Po ukazaniu się naszego artykułu odsłaniającego kulisy działania PolSpamu, głos w tej sprawie zabrał również Dariusz Majgier z serwisu WebReporter. Reakcja PolSpamu na jego wypowiedź ujawniła jeszcze bardziej szokujące fakty na temat tej organizacji.
W artykule zatytułowanym "Polspam - miał pomagać, a utrudnia..." czytamy m.in.:
"(...) Idea szczytna, ale cel nie zawsze udaje się osiągnąć. Na listy spamerów trafiają również ludzie, którzy spamerami nie są, a ich dane wystawione zostają na widok publiczny, co godzi w ich dobre imię. (...) Żaden duży dostawca Internetu nie pozwoli sobie aby reguły filtrowania poczty zależały od osób anonimowo tworzących Polspam i dopisujących np. ludzi, którzy nigdy nie wysyłali spamu. (...)
Szkoda też, że pewnych spraw nie da się wytłumaczyć osobom z Polspamu, które uważają, że są ostateczną wyrocznią i nie zdają sobie sprawy z tego, że np. list wysyłkowych nie można zabezpieczyć przed dopisaniem osób, które nie chcą otrzymywać maili (bo i tak mail dostaną, chociażby z potwierdzeniem zapisania, co na jedno wychodzi, jeżeli wziąć pod uwagę definicję spamu). A to oznacza, że serwis Signs.pl nie miał prawa znaleźć się na liście spamerów."
Jak się okazuje adres wysyłkowy WebReportera trafił jakiś czas temu do bazy PolSpamu z tych samych absurdalnych powodów co nasz, ale, co ciekawe - został z niej usunięty. Tymczasem pomimo wysiłków nie znaleźliśmy na stronach PolSpamu informacji o tym, że definicja spamu zmienia się w zależności od tego kto jest nadawcą listu.
Postać Dariusza Majgiera znana jest chyba każdemu, kto miał okazję nieco dłużej pobawić się internetem i rozumiemy, że aktywiści PolSpamu po prostu trzęsą przed nim portkami. Czy to strach odebrał im rozum i doprowadził do następnej, bulwersującej wpadki? Według WebReportera obrońcy moralności spod znaku PolSpamu wyciągnęli wkrótce po ukazaniu się artykułu usunięty już dawno wpis dotyczący tego serwisu i sfałszowali zgłoszenie, umieszczając je na swych stronach z nową datą! A zatem wszystko jasne - "spamer broni spamera"...
Oddajmy głos Dariuszowi Majgierowi: "(...) Po publikacji newsa, ktoś z twórców Polspamu stare zgłoszenie nr 59961 ponownie "zgłosił", modyfikując tylko datę na 9 grudnia br (poprzedni i kolejny numer zgłoszenia noszą datę 2002.10.26). Nowa data miała sugerować, że zgłoszenie pojawiło się kilka dni przed publikacją poprzedniego newsa o niedogodnościach Polspamu.
Przed publikacją poprzedniego newsa o Polspamie specjalnie sprawdzałem, czy mój adres nie widnieje na liście, ponieważ wtedy pisanie newsa nie miałoby sensu - ktoś mógłby to odebrać jako osobisty atak. Nie było mnie w bazie do 11 grudnia br. więc mogłem spokojnie napisać informację. (...)"
Po ukazaniu się naszego pierwszego artykułu PolSpam opublikował w usenecie oświadczenie, w którym tłumaczy się ze swych wpadek brakiem czasu i różnymi "obiektywnymi" trudnościami. W trakcie dyskusji nad tym tekstem potwierdziło się, że do ich bazy trafiają adresy, które nigdy nie powinny się tam znaleźć, a jest tak tylko dlatego, że inaczej PolSpam nie potrafi, że nie może sobie pozwolić na wiarygodną weryfikację zgłoszeń itd. Zaproponowaliśmy, aby PolSpam przyznał to uczciwie na swoich stronach, a nie pokątnie w usenecie. Jeżeli ostatnie zarzuty WebReportera się potwierdzą, wypada chyba dodać do tego postulatu jeszcze jeden - niech PolSpam przyzna, że swoją bazę wykorzystuje nie w interesie internautów, lecz we własnym, czyniąc z niej narzędzie nacisku, oczerniania i karania niewygodnych webmasterów.
Z ostatniej chwili:
Ukazało się już wspólne stanowisko WebReportera i PolSpamu dotyczące całej sprawy. Cytujemy je tutaj:
http://www.signs.pl/article.php?sid=1371
Nasz poprzedni artykuł na temat PolSpamu:
http://www.signs.pl/article.php?sid=1351
Artykuły w serwisie WebReporter:
Polspam - miał pomagać, a utrudnia...
http://web.reporter.pl/webnews/index.php?id=3df709718e840
Polspam funduje jawny przekręt...
http://web.reporter.pl/webnews/index.php?id=3df9adf34ee3e