Posiadanie kosztownego oprogramowania do cięcia nie jest warunkiem uruchomienia plotera. Przygotowując pracę do cięcia "bezpośrednio" z Corela trzeba jednak nieco zweryfikować swoje przyzwyczajenia, związane najczęściej z przygotowaniem prac na użytek poligrafii.
Teoretycznie możliwe jest wysyłanie pracy na ploter bezpośrednio z Corela przy użyciu odpowiednich sterowników (podobnie, jak wysyła się pracę na drukarkę). W zależności od posiadanego systemu operacyjnego, oprogramowania, jakości sterowników czy rodzaju sprzętu, metoda ta może się jednak okazać nieprecyzyjna lub wręcz niedostępna. Opisany sposób postępowania pozwala uzyskać prawidłowe efekty niezależnie od konfiguracji sprzętu i oprogramowania.
Pierwszą i najbardziej oczywistą (może nawet niepotrzebnie wspominam) informacją jest to, że ploter tnący obsługuje tylko obiekty wektorowe, czyli map bitowych wycinać się nie da... chyba, że po ich wektoryzacji, ale to już osobny temat.
Teraz druga i najważniejsza rada dla początkujących, niezależna od sposobu cięcia: jeżeli przygotowujemy pracę na ploter tnący najlepiej zapomnieć, że Corel dysponuje możliwością generowania outline. Powód jest prosty - dla plotera tnącego (a raczej języka HPGL dla plotera tnącego) nie istnieje pojęcie szerokości outline. Jeżeli zdefiniujemy jego szerokość na np. 2 mm, ploter i tak potraktuje to jako jedną linię cięcia, zamiast dwóch umieszczonych w odległości 2mm od siebie. Najlepiej widać to przy przejściu w tryb podglądu wireframe. To co tam widzimy jest rzeczywistym wglądem linii cięcia. Jeżeli w naszym projekcie występuje outline, najlepiej zastosować narzędzie Interactive Contour Tool. Osobiście, nawet przy pracach na użytek poligrafii, unikam klasycznego outline. W zamierzchłych czasach gdy zaczynałem pracę z CorelDRAW (v2.0) naświetlarki też nie zawsze radziły sobie z outline, a i obecnie (szczególnie przy skalowaniu) łatwo zapomnieć o ustawieniu właściwych parametrów.
W figurze po prawej stronie zastosowano outline. Tor, po którym będzie poruszał się nóż podczas cięcia widać na podglądzie wireframe.
Wydaje mi się, że przy tym opisie najłatwiej będzie posłużyć się konkretnym przykładem: mamy do wykonania szyld, najprościej - arkusz blachy 1x2 m, kilka kolorów folii winylowych, wstępny projekt (szkic), CorelDRAW 9.0, ploter podpięty do poru drukarkowego lpt1.
Najlepiej od razu zabrać się do pracy w skali 1:1. I tu kolejna "porada antypoligraficzna": zapomijmy o formacie strony, który po prostu jest nam niepotrzebny! Pracujemy na narysowanym prostokącie wielkości szyldu (oczywiście ów szyld niekoniecznie musi być prostokątem). Wpisujemy treść, skalujemy, definiujemy kolory. Narzędziem Interactive Countour Tool definiujemy potrzebny outline - w naszym przykładzie podlewkę pod napisem SZYLD, następnie używamy polecenia Separate w celu oddzielenia napisu od podlewki. Na podglądzie wireframe sprawdzamy jeszcze, czy na naszej pracy nie ma zbędnych niewidocznych obiektów i mamy gotowy projekt przygotowany na potrzeby plotera tnącego.
Projekt przeznaczony do wycięcia.
Usuwamy tło (format szyldu) - nie będziemy go przecież wycinać na ploterze, segregujemy poszczególne kolory. Otwieramy nowy, pusty dokument, format strony ustawiamy na Letter*. Teraz w tym nowym dokumencie rysujemy pomocniczy prostokąt o wymiarach folii, którą przeznaczamy do wykonania pracy, pamiętając o marginesach na rolki, czyli ok. 3-4 cm szerokości i 5 cm na koniec arkusza. Teraz łatwo policzyć, że dla standardowego arkusza 70x100 cm potrzebny jest narysowany prostokąt o wymiarach 67x95 cm. I takim dysponujemy w naszym przykładzie. Oczywiście pomiaru tych wielkości, szczególnie przy niestandardowych formatach, najlepiej dokonać przy pomocy plotera.
Poleceniem Arange/Align and Distribute ustawiamy prostokąt pomocniczy do lewego dolnego rogu strony. Teraz tylko polecenie Window/Tille Vertically i mamy elementy i powierzchnię roboczą plotera obok siebie.
W lewym oknie widoczny format pracy ustawiony na Letter (mały prostokąt) i duży, pomocniczy prostokąt reprezentujący format folii po odjęciu obszarów na rolki i końcówkę arkusza.
Wybieramy obiekty jednego koloru i przenosimy je (nie kopiujemy - przy wielu kolorach i tak zapomnimy które elementy już poszły) na naszą powierzchnię roboczą. Ustawiamy poszczególne obiekty tak, aby mieściły się w obrysie formatu folii. I tutaj mamy przewagę nad programami, które tą czynność wykonują automatycznie. Możemy sami bardzo precyzyjnie ustalić odległości między obiektami, obracać je, w dowolnym miejscu łamać teksty, wyważając miedzy ekonomią (jak najmniejszy odpad), a ergonomią (łatwość zdejmowania koszulek, jednoczesne wyklejania kilku obiektów). Możemy jeszcze rozdzielić elementy dodatkowymi liniami które umożliwią nam zdejmowanie koszulek w kilku etapach bez rozcinania arkusza, co jest bardzo istotne przy drobnych tekstach w jednym bloku. Usuwamy nasz pomocniczy prostokąt i mamy jeden kolor przygotowany do wycinania.
Po usunięciu dużego pomocniczego prostokąta otrzymujemy pracę gotową do wyeksportowania na format HPGL.
Przechodzimy do chyba najważniejszego etapu: Export, czyli tak naprawdę zapisanie naszych obiektów w postaci zrozumiałej dla plotera. Wszystkie plotery tnące "znają" język HPGL, a więc wybieramy: File/Export/, a następnie: Files of type: PLT - HPGL Plotter File. Tworzymy nowy katalog w którym będziemy umieszczać wszystkie nasze pliki do wycinania, w naszym przykładzie: C:PLOTER. Naszemu plikowi najlepiej nadać krótką nazwę, którą łatwo będziemy mogli skojarzyć z eksportowanym obiektem, np. określając jego kolor. W naszym przykładzie: blekit.plt, oczywiście nazwa bez polskich znaków (DOS nie zawsze sobie z nimi radzi). Dalej pojawia się następujące okienko, ignorujemy zakładkę Pen i od razu przechodzimy do zakładki Page:
Scaling Options - pozostawiamy 100%, wykonaliśmy pracę w skali 1:1
Page Size - ANSI A 8,5 in x 11,0 in czyli nasz Letter
Plotter Origin - Bottom left czyli nasze ustawienie do dolnego, lewego rogu strony
Origin - Portrait czyli nasze ustawienie strony
Plotter units - jednostki ploterowe (1016 to teoretycznie 1 cal) , dla nas jest to precyzyjne skalowanie, które opiszę za chwilę w osobnym przykładzie
Potwierdzamy OK i mamy gotowy plik przygotowany do bezpośredniego cięcia. Uruchamiamy tryb MS-DOS i wpisujemy:
copy C:PLOTERlekit.plt lpt1
copy - takie "nasze" plot, czy też print
C:PLOTERlekit.plt - pełna ścieżka dostępu do naszego pliku
lpt1 - nazwa portu pod który mamy podpięty ploter
Dokładnie ten sam efekt (tylko szybciej) uzyskamy w poczciwym Norton Commanderze dla DOS:
zaznaczmy plik do wycinania
wciskamy F5 (copy)
zamiast nazwy katalogu wpisujemy nazwę portu (w naszym przykładzie po prostu lpt1).
Możemy próbować tej metody z wieloma innymi managerami plików, niekoniecznie DOSowymii (działa np. w Windows Commanderze). I... czekamy aż ploter wytnie naszą pracę. Jak łatwo się domyślić, z każdym kolorem postępujemy tak samo. Zakładam oczywiście, że założyłeś folię na ploter i ustawiłeś nacisk i prędkość noża ;-)
Wracamy do Plotter units. Zapewne nieraz zdarzyło się, że praca po wycięciu jest trochę innej wielkości niż zakładał projekt. Odpowiedzialność za to ponosi właśnie wartość Plotter units, różnie interpretowana w zależności od rodzaju plotera, wersji Corela i wersji systemu operacyjnego. Rozwiązanie jest proste.
Zgodnie z powyższymi wskazówkami zamiast naszego szyldu rysujemy prostokąt długości 1000 mm i szerokości 3-5 mm, wycinamy. Dokładnie mierzymy nasz prostokąt po wycięciu, jeżeli ma 1000 mm długości pozostawiamy wartość Plotter units bez zmian, jeżeli jest dłuższy lub krótszy zmieniamy wartość o kilka punktów i znów wycinamy... zazwyczaj aby ustalić tą wartość wystarczy 4-5 prób. Na szczęście w polu Plotter units CorelDRAW domyślnie zapamiętuje ostatnio używaną wielkość - ustalamy ją raz i możemy o niej zapomnieć do czasu przeinstalowania systemu czy też Corela. Trochę... amatorskie? Może, ale na pewno skuteczne!
Wszystkie przedstawione tu rozwiązania oparte są na wieloletnich praktycznych obserwacjach i doświadczeniach w pracy z ploterami Rolanda i oprogramowaniem CorelDRAW w wersjach od 3.0 do 9.0. Sam do dziś nie używam żadnego specjalistycznego oprogramowania do wycinania. Nie twierdzę, że nie warto, ale przyzwyczajenie robi swoje. Jeżeli w tym opisie popełniłem jakieś błędy merytoryczne - przepraszam, moja wiedza na ten temat jest wyłącznie empiryczna.
*Letter - nie bardzo wiem, dlaczego akurat Letter. Podejrzewam, że wynika to z "amerykańskości" samego Corela. Format Letter i cale były zawsze domyślne w oryginalnej wersji Corela. Ponadto w HPGL (*.plt) eksportowanym z Corela dolny, lewy róg formatu Letter był zawsze początkiem układu współrzędnych i wszystkie wartości były opisywane względem niego. Teoretycznie w wersji CorelDRAW 9.0 ten problem nie występuje, ale wolę nie eksperymentować - w starszych wersjach też miało to być poprawione. Najłatwiej zobrazuje to tekstowy podgląd prostego, gotowego pliku HPGL (kwadrat o wielkości 1x1 cal, umieszczony w dolnym, lewym rogu formatu strony):
IN;- początek dokumentu
VS32,1;
VS32,2;
VS32,3;
VS32,4;
VS32,5;
VS32,6;
VS32,7;
VS32,8;
WU0;
PW0.349,1;
PW0.349,2;
PW0.349,3;
PW0.349,4;
PW0.349,5;
PW0.349,6;
PW0.349,7;
PW0.349,8;
SP1;- do tego miejsca są zawsze wartości stałe (nagłówek?)
LT;- tu zaczyna się definicja naszego obiektu
PU1 1; - początek (pierwszy punkt - tu opadnie nóż) obiektu względem początku układu współrzędnych, osie X,Y w jednostkach ploterowych - znowu Plotter units: tzn. 1 cal = 1016 domyślnych jednostek ploterowych
PD1017 1; - drugi punkt (do którego przesunie się nóż)
PD1017 1017; - kolejny punkt
PD1 1017; - kolejny punkt
PD1 1; - ostatni punkt, przy obiektach zamkniętych zawsze ten samym miejscu co punkt pierwszy (nóż podnosi się)
SP0;- koniec dokumentu
Jak widać w przykładzie, struktura dokumentu jest tak prosta, że dysponując dobrą wyobraźnią możemy obejść się nawet bez Corela, wystarczy dowolny edytor tekstu ;-)
Jak wynika z całego wyjaśniania, jedynie przy formacie Letter filtr eksportujący z Corela nie ma problemów z orientacją obiektów. Jeżeli mimo wszystko coś jest nie tak to możemy byc pewni, że błąd leży po naszej stronie.