Są tacy, którzy z różnych powodów nie mogli.
Prosim więc Światowców, coby sie podzielili njusami z największej i w najgłupszym terminie robionej imprezy
Są tacy, którzy z różnych powodów nie mogli.
Prosim więc Światowców, coby sie podzielili njusami z największej i w najgłupszym terminie robionej imprezy
Jutro jadę to pojutrze ci powiem
A ja byłem dzisiaj, 300 km.. pozwiedzałem 4 godziny i nazat
Szczerze to pupy mi nie urwało - jak zwykle.. ale to niby były jubileuszowe 10 targi
Ctr + C (2013) ... Ctr + V (2014)
No nie przesadzajcie, nie było tak źle. Wystawców multum, zwiedzających jeszcze więcej. Najgorsi są pytacze z walizeczkami na kółkach, albo ktoś Ci przejedzie po kopycie, albo wlecze toto na 2 metrowym wysięgniku. Jeden dzisiaj dostał z buta, mało co się ta walizeczką nie nakrył. Debili pełno.
Hala nr 1 dziadostwo, sami gifciarze i drukarnie. Zastanawia mnie sens wystawiania się przez różnej maści drukarnie, które ani stoiskiem nie błyszczały, ani tez materiałami. Dużo drukarni "online" pojawiło się, każdy, kto ma jakiś offset, chce być drukomatem czy chromą. Nikt się tym w ogóle nie interesował. Oczywiście milion długopisów, kubeczków i smyczy.
Oczywiście najciekawsze stoiska, to te ze sprzętem. Dużo było laserów, kilka fajnych yag/fiber się pojawiło. Oczywiście chińszczyzna, za to w dobrej cenie. Dużo ploterów laserowych, głównie chiny, fastcom miał fajne laserki, ale cenowo zbliżone do firmowych. Byli wszyscy liczący się dystrybutorzy ploterów tnąco-frezująco-bigujących (i Bóg wie co jeszcze). Był Kongsberg, Zund, Summa i ciekawe rozwiązanie Graphteca. Oczywiście to było coś nabiurkowego w formacie większym niż B3. Tnie toto (nóż niestety tylko wleczony), biguje, ale cena to największe nieporozumienie (ok. 40k zł).
Z ploterów drukujących były Zenithy+Allwin, Challenger, Flora tylko na zdjęciu, Arizona. Była Agfa, ale jakoś plotera nie widziałem tam, może przez te hostessy
Jak juz pisałem w innym wątku, był fajny xerox wodny ok. 1m szerokości z technologii memjet i prędkości druku ok. 500m2/h. Cena 300k zł
Najbardziej wkurzająca na stoiskach była niekompetencja ludzi obsługujących. Kogo nie zapytałeś, nikt nic nie wie. A to, że kolega zaraz przyjdzie, a to proszę pytac w biurze, a ja tu tylko sprzątam itd.
Oczywiście nie omieszkałem uderzyć do Epsona w sprawie mojego SureColora i bandingu. Odniosłem wrażenie, że gostki sobie myśleli "spierdalaj z tego stoiska, bo robisz nam czarny PR" i tak też się zachowywali. A już tekst do osoby postronnej "bo się posępił 1000 zł i kupił nie tam gdzie trzeba" był poniżej pasa. Na pytanie czy obecny tam epson serii T potrafi drukowac na papierze powlekanym Gc1 czy zwykłej kredzie, gostek wzruszył ramionami tylko. Dno i kupa mułu.
To tak na szybko, co mi przyszło do głowy..
Łowcy giftów i próbek - bezcenny był widok jak jednemu takiemu siata się porwała pod naporem towaru i z paniką w oczach zbierał to całe bezużyteczne tałatajstwo na środku zakorkowanego ciasnego przejścia.
Hostessy w czerni - niestety widziałem je tylko pierwszego dnia, ale wspomnienie o nich będzie wieczne.
Artyści szukający urządzeń do automatyzacji pracy - czyli poezja vs. technologia. Długie dialogi o starożytnych ideach pracy w odniesieniu do serwonapędów... temat na ciekawą pracę magisterską.
Zestresowani właściciele małych przaśnych reklamiarni, którzy szukają technologii sci-fi za drobniaki. Klasyka.
Młodzi ufryzowani wyluzowani z fantazją - wizja wydania kilkuset tysięcy na maszynę na jedno zlecenie nie robi na nich żadnego wrażenia. Mają gest, są wygadani, mają fantazyjne wizytówki. Przy nich czuję się jak Heniu Portier.
W sałatkowni brak widelców. Musiałem szamać łyżeczką.
Promo-Truck przed głównym wejściem z reklamą tuszy i użytych folii - oklejony tak, że aż mnie smutek ogarnął.
To tyle z cyklu szybkich przemyśleń. Generalnie miałem mało czasu na przechadzanie się po halach i raczej mało widziałem - kilka fajnych bajerów jakie zwróciły moją uwagę - u Grawcoma maszynki pisały na klawiaturze i puszczały kuleczki z górki. Na stoisku Serona dyskoteka. Panowie z interaktywnymi stołami jak z hollywoodzkich filmów sci-fi.
Może jutro (piątek) się rozluźni to się poprzechadzam tu i ówdzie.
Zapomniałbym - 4 ciepłe napoje energetyczne marki Rema Days dla wystawców o poranku - mniam!
No i jeszcze znajome mordy tu i ówdzie. Kaffki, papieroski, pogaduchy, niekiedy koszmary z przeszłości.
Dla mnie jako wystawcy - swoiste wyzwanie i nauczka. W przyszłym roku będzie lepiej.
|
-----------------
|
|
-----------------