Wbrew wieszczeniom jerzyka (tekst pt. Zakaz reklamy), świat reklamowy ujęty jest w solidne ramy. Zważono, zmierzono i obliczono niemal wszystko co można było zmierzyć. Opracowano kodeksy etyczne, przepisy prawa - zrobiono niemal wszystko co możliwe, by reklamodawca mógł działać, ale jednocześnie odbiorca reklamy miał należną ochronę.
Z radością oglądamy więc reklamy z bloku Super Bowl, przekazujemy sobie linki do filmików, które ze względu na czas trwania nigdy nie znalazły swojego miejsca w ramówce telewizyjnej, ale robią furorę jako wirale, wzdychamy do niemalże artystycznych kreacji reklam dużych koncernów motoryzacyjnych, tych w formacie wideo i tych drukowanych. Podziwiamy piękne fotosy i ilustracje, plakaty i billboardy. Wiemy jak można i oczekujemy, że u nas też tak będzie.
Jednak, jak w innych dziedzinach życia, to nie kodeksy i prawo stanowią problem, najsłabszym ogniwem jest... człowiek.
Dotyka nas to, co poza przyjęte i ustalone od lat normy, wykracza w sposób bezprawny. Dotyka nas to, że dokonuje się to przy całkowitej bierności organów, które przed taką bezkarnością powinny nas chronić. Dotyka nas to, że łamane są nie tylko normy prawne, ale także te trudniejsze do zdefiniowania - normy estetyczne. Dotyka nas brzydota i nadmiar, dotyka nas wszędobylstwo, dotyka nas natręctwo.
Jednak...
...wyciągamy rękę po ulotkę, zezwalamy na zostawienie gazetki reklamowej na klatce schodowej, pozwalamy na wkładanie reklam do skrzynek na listy, kupujemy wydawnictwa w których większość stron stanowią reklamy.
Co gorsza, milczymy, gdy:
- nasza wspólnota sprzedaje ścianę bloku pod wielką płachtę,
- elewacje bloków zapełniają się brzydkimi tablicami i banerami we wszystkich kolorach tęczy,
- nasz kandydat zasypuje dzielnicę kilogramami makulatury wyborczej,
- pod blokiem parkuje, zawadzająca wszystkim, reklamowa przyczepa.
Oględnie mówiąc, wszędzie tam, gdzie nasz głos się liczy, gdzie mamy realny wpływ na to jak wygląda otoczenie, gdzie możemy kształtować nie tylko zachowania, ale i zwyczaje, wszędzie tam milczymy...
...by potem żalić się w mediach na brzydkie i wszędobylskie reklamy.
reverses