Centrum Spotkania Kultur ogłosiło wyniki międzynarodowego konkursu na swoje logo i identyfikację. Gratuluję zwycięzcom. Sam uczestniczyłem w tym konkursie (moja prezentacja projektu jest do obejrzenia na Behance),ale po werdykcie czuję lekkie zniesmaczenie, pewnie nie ja jeden. Jednak zanim wyjaśnię dlaczego i zaprezentuję nagrodzonych pozwolę sobiena mały wstęp o regulaminie, przyda się do weryfikacji zaprezentowanychprac.
”REGULAMIN MIĘDZYNARODOWEGO KONKURSU NA IDENTYFIKACJĘ WIZUALNĄ CENTRUM SPOTKANIA KULTUR
W LUBLINIE
I. ORGANIZATOR I PRZEDMIOT KONKURSU2. Celem konkursu jest wybór projektu logo CSK, opartego na znaku graficznym oraz logotypie, który powinien spełniać następujące założenia:
a) być oryginalny, tzn. nie może być kopią lub bezpośrednim nawiązaniem do żadnego istniejącego i chronionego prawnie znaku graficznego,”
W moim rozumieniu tego punktu chodzi o pracę oryginalną, robioną na ten konkurs, nieinspirowaną i nie będącą plagiatem. Zasadą konkursów jest przesyłanie prac zrobionych na konkurs, nieupublicznionych. Wiem, że na takich konkursach pojawiają się też tzw. odrzuty z innych okazji, ale zasadą naczelną jest nieupublicznienie pracy przed konkursem. Chodzi zatem o oryginalność pracy a nie oryginalność koncepcji. Może źle to rozumiem, ale praca już upubliczniona przestaje być oryginalna w tym kontekście i nie powinna być dopuszczona do konkursu. Oczywiście można odczytać słowo „oryginalnie” jako odnoszące się do waloru samej pracy, co ułatwia poniekąd wytłumaczenie dopuszczenia do konkursu a i późniejszy werdykt. Niestety jak dotąd nie spotkałem się z taką sytuacją by praca na konkurs, na projekt logo dla firmy czy instytucji, była pracą upublicznioną i nagrodzoną na innym konkursie.
„b) powinien nawiązywać do idei spotkania i dialogu kultur oraz do misji CSK jako instytucji międzykulturowej o najwyższym poziomie artystycznym, otwartej na dialog społeczny, współpracującej ze środowiskiem naukowym i biznesowym oraz zaangażowanej w inicjowanie projektów artystycznych, których syntetyczny opis – w tym brief projektowy – znajduje się od daty ogłoszenia konkursu na stronie www.spotkaniakultur.com,”
Wytłuściłem to, na co Organizator kładł nacisk, niestety jury chyba nie bardzo przejmowało się tym właśnie zapisem regulaminu, jak i briefem. Zacytuję tu jeszcze ten brief, jego końcowe podsumowanie z wytłuszczeniem tego czego nie wzięto w ocenie końcowej pod uwagę:
„Docelowo, CSK to zatem coś więcej niż instytucja kultury. Więcej niż Centrum – to Spotkania Kultur. Dlatego też projektując logo należy unikać graficznego przetworzenia wyłącznie akronimu CSK ani też samego słowa „Centrum”. Logo powinno być na tyle elastyczne (otwarte, modułowe, kompatybilne), by móc z powodzeniem identyfikować przeróżne inicjatywy (modalności) Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, które – choć komunikujące się w różnych stylistykach branżowych – cechować będzie spójność.”
Wróćmy do regulaminu:
„d) projektując logo należy unikać graficznego przetworzenia wyłącznie akronimu CSK ani też samego słowa „Centrum”„
Unikanie odniesienia do nazwy mamy i w regulaminie, i w briefie, a jednak część uczestników chyba tego nie czytała, a i wysokie jury też niekoniecznie respektowało.
„f) identyfikować przeróżne inicjatywy Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, komunikujące się w różnych stylistykach branżowych”
To stwierdzenie z regulaminu jest również umieszczone w briefie (patrz cytowany fragment wyżej).
„3. Oceny prac dokona powołana przez Organizatora Komisja Konkursowa w następującym składzie:
Przewodniczący Jury: Peddy Mergui – projektant, wykładowca akademicki Członkowie Jury w kolejności alfabetycznej:
Piotr Franaszek – Dyrektor CSK, twórca marki „Lubelskie. Smakuj życie!”
Dr hab. Dawid Korzekwa – projektant, Prezes STGU
Jarosław Koziara – artysta plastyk, UMCS w Lublinie
Dr Justyna Kucharczyk – projektantka, ASP w Katowicach
Agata ENDO Nowicka – artystka, ilustratorka, Zarząd STGU
Dr Sławomir Plewko – projektant, Kontrastudio”
Preselekcja
Na konkurs nadesłano z kraju i zagranicy prawie 300 projektów i jury zastosowało preselekcję. Dziwną preselekcję, jeśli patrzeć na zaprezentowane przez CSK na stronie Facebooka prace. Każdy z jurorów rekomendował 10 projektów, co teoretycznie daje, przy 7 jurorach, zbiór w granicach 7-70 projektów. Zaprezentowanych, na wspomnianej stronie fajsbookowej CSK, jest 25, w tym nagrodzone, bo być w tym wyborze musiały.
I tu widać, że zasadne jest pytanie o dziwaczność tej preselekcji, w której ewidentnie są prace, których być w niej nie powinno. Raz z powodu naruszenia paragrafu I pkt 2d, dwa – nawiązań do znaków już istniejących, takie mam wrażenie. Nie tylko ja zresztą mam ten dylemat dziwności preselekcji, pojawia się on również w komentarzach, z sugestią iż taka preselekcja umożliwia wytłumaczenie wyboru laureatów. Dziwne. Prezentacja na Facebooku warta jest obejrzenia nie tylko z racji większego formatu znaków, ale, przede wszystkim, możliwości poczytania zarzutów merytorycznych do Organizatora i jury w komentarzach.
Dla uzupełnienia obrazu poprosiłem, na swoim fanpejdżu, o podsyłanie prac zgłoszonych na konkurs. Otrzymane projekty, dodając swoją propozycję znaku, przy zachowaniu zasady anonimowości, jak w preselekcji, prezentuję poniżej.
Oczywistą rzeczą jest, że oglądając prezentowane wyżej 32 znaki w takiej formie mamy sporo uboższy ogląd owych projektów niż jury oglądające całe prezentacje. Zatem nie znamy w wielu przypadkach jak znak się rozwija, staje się modularny. Choć warto tu skonstatować nadmierną ilość znaków odwołujących się do akronimu CSK (wbrew regulaminowi) i wtórnych zabaw z architekturą budynku. Warto również zauważyć iż tych zgodnych z zapisem regulaminu, a więc odwołujących się do idei CSK, a nie formy jego siedziby czy akronimu, jest tu niewiele. Problem jest jednak zdecydowanie poważniejszy. Z jednej strony mamy nierespektowanie przez jury regulaminu i briefu, z drugiej strony brak etyki projektanckiej i pozbawienie organizatora prawa do pierwszego upublicznienia pracy, co mu się należy jak psu buda.
A teraz przejdźmy do nagród.
„VI. NAGRODY
1. Komisja Konkursowa dokona wyboru 3 zwycięskich prac.
2. Autorzy zwycięskich prac otrzymają nagrody pieniężne w wysokości:
a) za I miejsce: nagroda główna 15000 PLN brutto
b) za II miejsce: 8500 PLN brutto
c) za III miejsce: 5000 PLN brutto”
Nagrodzeni
Cytuję informację prasową CSK:
„I miejsce – 15 000 PLN – Agata Wrześniewska (Lublin)
II miejsce – 8 500 PLN – Paweł Miszewski (Warszawa)
III miejsce – 5 000 PLN – Robert Król (Kraków)”
Zespół CSK postanowił dodatkowo przyznać dwa wyróżnienia po 1 tys zł dla logo projektu Pawła Hadriana i Tomasza Kwiatkowskiego. Zaskakujące nieco jest kolejne wyróżnienie dla zdobywcy drugiego miejsca. Tym bardziej iż projekt ewidentnie nawiązuje do akronimu, którego nie należało używać. Same dziwy.
„– Po burzliwej i długiej debacie doszliśmy do wniosku, że ten kształt ukazuje budynek i idee spotkania kultur. Zwróciliśmy też uwagę na brakujący element, który w pewien sposób sugeruje to, co można tu zrobić – mówił Peddy Mergui, światowej sławy projektant, przewodniczący komisji konkursowej.” Za Dziennik Wschodni
W tym samym Dzienniku Wschodnim mamy kolejną ciekawą informację:
„8,5 tys. zł oraz propozycję podpisania wartego 40 tys. kontraktu otrzyma laureatka konkursu na logo Centrum Spotkania Kultur.”
Gratuluję zatem, choć uczucia po werdykcie mam mieszane, przyznaję. Zastrzeżenie budzi preselekcja i wybór nagrodzonych. Kolejna sprawa to sam znak nagrodzony, tu mamy chyba problem etyczno-prawny, bo czytam na stronie fejsbookowej CSK takie komentarze:
„Tomasz Lachowski Odpowiem tak: zwycięska praca została wcześniej upubliczniona – w innym rzecz jasna kontekście – ale wsparcie STGU, monitorującego rynek projektowania graficznego (choć nie całego) powinno właśnie gwarantować, że jury nie będzie brało takich rozwiązań pod uwagę… W tej kwestii tyle… Mam nieodparte wrażenie, że całe przedsięwzięcie zostało zorganizowane po to, aby zrobić tzw.i kształtować wizerunek instytucji kultury… Forma logotypu w takim przypadku nie ma żadnego znaczenia… Z pozdrowieniami… ”
Odpowiedź zacytuję za Dziennikiem Wschodnim:
„– Regulamin dopuszczał taką możliwość – mówi Bartosz Wójcik, sekretarz komisji konkursowej. – Wszystkie prace były anonimizowane i odkodowane dopiero po podjęciu decyzji przez jurorów. Osoby zasiadające w takich komisjach widzą dziesiątki tysięcy logotypów w ciągu roku i zauważają głównie pewne trendy, nie są w stanie zapamiętać wszystkich projektów – tłumaczy.”
Ciekawe na jaki zapis, w tymże regulaminie, można się powołać twierdząc, że dopuszczał? Bartosz Wójcik, przypomnę, odpowiadał za przyjmowanie prac i ich anonimizowanie. Było to więc pierwsze sito, przez które ta upubliczniona praca przejść nie powinna. Dlaczego? Nagrodzona praca to praca licencjacka z roku 2014. Znak był upubliczniony już rok temu na „4th International Biennial Competition LOGO 2014 Banská Bystrica” i w kategorii „studenci” zdobył 3 miejsce. Poniżej zrzut ekranu z tej nagrodzonej w Brnie prezentacji.
ASP w Krakowie pochwaliło się tym w czerwcu 2014, na swojej stronie wfp.asp.krakow.pl.
Wynika z tego fakt bezsporny znak był znany, jak i jego autorka, rok przed ogłoszeniem międzynarodowego konkursu. Mamy tu chyba niezły pasztet. Autorka miała oczywiście prawo wysłać projekt na konkurs, jednak powinno zadziałać sito, o którym pisałem wyżej. Tym bardziej, że owa praca powstawała we współpracy z CSK (takie informacje do mnie dotarły), a zatem i sekretarz konkursu i 1 członek jury mogli ją znać. Co prawda na tę sugestię usłyszałem od organizatora iż „CSK powstało dopiero w grudniu 2014″, ale w takim wypadku potwierdza to tylko współpracę Autorki z CSK, bo na pokazanej wyżej pracy, pokazanej w czerwcu 2014 r. w Brnie, jest jak byk pełna nazwa jeszcze niepowstałej wtedy instytucji. No chyba, że Autorka wróżką jest.
Komentarz na stronie CSK na FB
„Mateusz Pośpiech Nie ma powodów by kwestionować uczciwość komisji konkursowej, aczkolwiek sam fakt, że bez żadnego problemu mogli ten projekt znać i widzieć, podważa wiarygodność konkursu i anonimowość zgłoszenia.”
Wywołałem dwa ważne, jak sądzę problemy – z jednej strony nierespektowanie przez jury konkursu jego regulaminu i briefu, z drugiej strony brak etyki projektanckiej – poddaję je pod rozwagę organizatorom, członkom jury, projektantom i szczególnie STGU.
Andrzej-Ludwik Włoszczyński