Matka natura jest bezlitosna, przetrwają tylko najsilniejsi i ci, którzy potrafią się przystosować. W nowym programie „Wild Life” nie ma zasad. Uczestnicy poddawani są nieustannym próbom, nie wiedząc do końca, jaki jest ich cel. Podobnie jak na bezkresnych afrykańskich stepach, z daleka obserwuje ich uważnie najważniejsza postać - „Król Lew”. To on dogląda swojego stada i ustala – przyznając bezcenne punkty – kto jest godny w nim pozostać, a kto nie. Nowe reality show od 11 lutego tylko na Playerze.
Dziesięciu nieznajomych – pięciu mężczyzn i pięć kobiet – spędzą dwa tygodnie na jednej z wysp Oceanu Atlantyckiego. Luksusowy hotel, piękne plaże, drinki z palemką. Na pierwszy rzut oka może to wyglądać na drogie wakacje, ale pod osłoną urlopu marzeń kryje się zacięta walka o wygraną. Gra uczuć pełna niespodzianek. Na śmiałków czeka długa lista zadań – często szokujących – do wykonania oraz całkowity brak reguł. Uczestnicy nie wiedzą, co czeka ich za rogiem, ani czy przejście próby będzie równać się z dalszym pozostaniem w programie. Tutaj jedno jest pewne: wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i pod nadzorem obserwującego wydarzenia z oddali „Króla Lwa”, który surowym okiem oceni swoich poddanych.
Źródło: TVN S.A.