Poseł PiS Jacek Kurski przedstawił w programie Andrzeja Morozowskiego i Tomasza Sekielskiego „Teraz My” sensacyjną teorię, wg której głośna kampania reklamowa PZU „Stop wariatom drogowym” była misternie uknutą intrygą mającą pozwolić na wykupienie za bezcen bilboardów na użytek kampanii Donalda Tuska.
O kampanii PZU pisaliśmy m.in. przy okazji przyznania tegorocznej „Kreatury” jej twórcom – agencji Just. Kampania nie wszystkim przypadła jednak do gustu. Protesty w sprawie zrównania w reklamach piratów drogowych z ludźmi psychicznie chorymi wystosowały w zeszłym roku Polskie Towarzystwo Psychiatryczne i Fundacja Komunikacji Społecznej, żądając natychmiastowego wycofania spotów telewizyjnych. PZU wydało wówczas opublikowane przez nas oświadczenie, w którym wyjaśniono m.in. iż ‘(...)„wariat drogowy” oznacza (także w znaczeniu słownikowym) osobę zachowującą się nieracjonalnie i niebezpiecznie. Określenie „wariat drogowy” nie jest sformułowaniem medycznym i nie ma nic wspólnego z chorobą psychiczną.(...)’.
Po kampanii pozostało już tylko wspomnienie i dedykowana jej strona internetowa (www.stopwariatom.pl). Tymczasem we wtorek wieczorem zupełnie nowe światło rzucił na sprawę kampanii PZU poseł Jacek Kurski, zaproszony przez twórców programu publicystycznego „Teraz My” do dyskusji z szefem SLD Wojciechem Olejniczakiem. Jej tematem miał być nowy prezes PZU Jaromir Netzel i przywoływane przez media doniesienia o jego kontrowersyjnych kontaktach biznesowych m.in. z firmami oskarżanymi o pranie brudnych pieniędzy.
Jacek Kurski niespodziewanie połączył wydarzenia związane z kampanią reklamową PZU w całość, mającą charakter spisku uknutego przez przywoływany stale przez PiS „Układ”. Według Kurskiego kampania reklamowa była elementem przedwyborczej rozgrywki Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Sprzyjający mu, odwołany niedawno poprzednik Netzela, Cezary Stypułkowski miał być mózgiem operacji, dzięki której PO wykupiło przed ostatnimi wyborami olbrzymią ilość przestrzeni reklamowej na bilboardach za 3% jej prawdziwej wartości. Obecny atak na nowego prezesa Kurski wytłumaczył strachem „Układu”, w tym przede wszystkim tworzącej go Platformy Obywatelskiej, przed ujawnieniem potwierdzających spisek dokumentów, które pozostają w dyspozycji władz PZU.
Na czym polegał sam spisek?
Wg Kurskiego klucz do sukcesu leżał w sprytnej zamianie hasła towarzyszącego kampanii. „Piratów drogowych” zamieniono na „wariatów drogowych”, a następnie zasugerowano Polskiemu Towarzystwu Psychiatrycznemu, że to niedopuszczalne nadużycie i warto byłoby zrobić wokół tej sprawy nieco „szumu”. Nagłaśniane przez media protesty zrobiły wg Kurskiego swoje – PZU pozbyła się zakupionej wcześniej powierzchni na bilboardach ze bezcen na rzecz biorących udział w spisku firm z branży „Public relations”. Firmy te udostępniły ją następnie sztabowi Donalda Tuska – jak wyraził się Kurski cytując hasło wyborcze lidera PO - „człowieka z zasadami”. W ten sposób doszło wg Kurskiego do sfinansowania kampanii Tuska z pieniędzy PZU.
Rola mediów i agencji
Media ("Dziennik", "Rzeczpospolita") opisywały związki Netzela z firmą Drob Kartel, która miała być wg gazet wykorzystywana do prania brudnych pieniędzy. Netzel nie zaprzecza, że podejrzane firmy wystawiały na jego nazwisko czeki na setki tysięcy złotych, ale nawet jeśli pieniądze te podejmował, zostały wg niego zwrócone. Zaangażowanie mediów w tego typu doniesienia poseł Kurski tłumaczy ich udziałem w „Układzie”, którego filarem jest PO. Wg Kurskiego uczestniczą w nim także firmy reklamowe i agencje PR, zwłaszcza te związane z dziećmi współzałożyciela PO, Andrzeja Olechowskiego (wymienił Doug Faber Family i Just) oraz przekupieni przez „Układ” dziennikarze i media.
Reakcja PO
W reakcji na wypowiedź Kurskiego Platforma Obywatelska poinformowała, że złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez niego przestępstwa. Dodatkowo PO pozwie też Kurskiego do sądu za zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych W wydanym w środę oświadczeniu Biura Prasowego Klubu Platformy zarzuty Kurskiego określono jako "oszczercze i całkowicie nieprawdziwe insynuacje".
Poseł Kurski nie pozostał dłużny i złożył we środę w wydziale przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z rzekomym finansowaniem przez PZU billboardów Donalda Tuska.
Źródło: inf. wł. / PAP