LETTERPRESS coraz śmielej pałaszuje swój kawałek tortu na polskim rynku poligraficznym. Jednak dla części grafików parających się dotychczas projektowaniem prac pod druk offsetowy i cyfrowy, jest to teren dziewiczy. Stąd chochlikowa próba ogarnięcia problemu. W poprzednim odcinku wypiliśmy zieloną herbatę i pogłaskaliśmy przytulastego kota snującego się leniwie po pracowni PanBonTona. Dziś czas ogłosić:
Dekalog dobrego projektowania pod letterpress
Podobno Julian Przyboś powiedział kiedyś, że pierwsze słowo nowego wiersza podpowiada mu Pan Bóg, a potem już samo leci. U poetów wszystko jest możliwe, ale kiedy w miejsce poematu lirycznego powstaje felieton poligraficzny, a w fotelu zamiast poety kiwa się chochlik drukarski, oczekiwanie na święte słowo wydaje się czystą fanaberią.
A jednak, brak podszeptu z wysoka (czyt: z głęboka) powodował, iż główny materiał o letterpressie, tygodniami tkwił w Wordzie, jak drzazga w tyłku i kłuł sumienie w bezsenne, lipcowe noce. Wreszcie, któregoś dnia sypnęło obficie manną z chochlikowego nieba.
Zważywszy jednak na zasady zdrowego odżywiania się wiedzą w internecie, podzielimy naszą duchową strawę na dwie, ilościowo podobne, ale jakościowo zupełnie odmienne części. Dziś przystawki i danie główne a następnym razem deser i cygaro.
Talerz maszyny typograficznej do rozprowadzania farby drukarskiej. Foto: Bronisław Józefiok
1. Kolory
Druk typograficzny realizowany jest wyłącznie farbami pantonowymi. Trzeba więc zapomnieć o pojęciu kolorów podstawowych, rozbarwianiu, seperacji, projektowaniu w CMYK-u czy RGB, a także o kontrolowanych przejściach tonalnych.–
PanBonTon: Nie stosujemy typowej dla techniki druku offsetowego separacji i mieszania koloru z rastra. Każdy kolor tworzony jest osobno, jako kolor pantonowy. Z tego też powodu nie ma możliwości uzyskiwania w tej technice przejść tonalnych, chociaż istnieje możliwość nakładania różnych odcieni farby bezpośrednio na talerzu maszyny i takie niekontrolowane przenikanie się farby może dawać ciekawe efekty.
Farby pantonowe są farbami przezroczystymi (transparentnymi) i istnieje możliwość nadrukowywania na siebie detali złożonych z różnych kolorów. Efekt końcowy musi jednak ukazać się w wyobraźni grafika, gdyż praktycznie nie ma prostych sposobów weryfikacji kolorystycznej projektu. Niebanalny wpływ ma też zastosowany do druku papier. Rzadko się bowiem zdarza, iż ma on neutralną biel i każdy jego odcień wpływa na ostateczny kolor publikacji.
W druku typograficznym stosowana jest czasami biel zwana „kryjącą”, która teoretycznie nadaje się pod druk na ciemnych papierach, ale efektowi końcowemu daleko do tego, który można osiągnąć metodą sitodruku. Kolor biały wychodzi na tych papierach szary i zgaszony.
PanBonTon: W doborze kolorów posługujemy się wzornikiem pantonowym. Praktycznie każdy kolor z tego wzornika, za wyjątkiem kolorów neonowych, jest możliwy do namieszania z czterech kolorów podstawowych i z bazowej farby transparentnej. Możliwy acz nie specjalnie przez nas lubiany jest druk farbami metalicznymi. Efekt jest dość słaby i nieporównywalny z hotstampingiem.
Tu muszę wrzucić swój chochlikowy kamyczek do Wojtkowego ogródka.
Typowy wzornik kolorów Pantone używany w poligrafii.
Z offsetowego doświadczenia wiem, że mieszanie kolorów pantonowych z farb podstawowych CMYK nie zawsze kończy się powodzeniem. Ponadto wzorniki „Panton uncaoated euro”, których używamy w poligrafii powstają techniką druku offsetowego. Drukowane są wprawdzie na papierze niepowlekanym, nie uwzględniają jednak tych wszystkich niuansów, jakie wynikają z technologii druku typograficznego i wpływu odcieni podłoża na efekt końcowy.
Sądzę, że do tematu wierności kolorystycznej trzeba w tej technologii podchodzić na znacznie większym luzie, niż ma to miejsce w druku offsetowym. Niektórzy drukarze typograficzni twierdzą nawet, że ze względu na sposób rozprowadzania farby na talerzu maszyny w trakcie druku i stopień zużycia wałków maszyny, zachowanie powtarzalności kolorystycznej nawet dla jednego nakładu jest już problematyczne.
Z tej przypadłości można w zasadzie uczynić wartość, gdyż każdy egzemplarz danej publikacji jest w jakimś sensie wyjątkowy i unikalny. Tak więc lekko obróciwszy kota ogonem, cenioną w offsecie „powtarzalność” zamieniamy w równie atrakcyjnie brzmiącą „unikalność” i przypinamy letterpresowi agrafką do piersi.
Dobrym rozwiązaniem wydaje się być (nie bardzo lubiane w offsecie) zatwierdzanie przez klienta koloru bezpośrednio w trakcie druku. PanBonTon ma odpowiednie zapasy zielonej herbaty na poczęstunek dla klientów chcących skorzystać z takiej możliwości. Parzy także wyśmienitą kawę.
PanBonTon: Nie robimy proofów. Komfortowa sytuacja jest taka, kiedy klient może przyjechać, być przy druku i zatwierdzić przynajmniej główny kolor tak, aby nawet w momencie mieszania farb była jeszcze możliwość zmiany koloru.
Elementy w różnych kolorach nie powinny nachodzić na siebie, ale jeśli chce się dopuścić do zmieszania się kolorów można dany detal projektu powtórzyć na kilku warstwach (czyli wystąpi on na kilku matrycach). Mogą one się przenikać i nawzajem mieszać, ale trzeba wtedy „włączyć myślenie” i wyobrazić sobie, jaki efekt powstanie na styku tych kolorów.
2. Spady, zalewki
Prace letterpresowe mogą być projektowane na spad. Spady winne wynosić od 3 do 5 mm. Wbrew obiegowym opiniom na spadach mogą się znajdować także elementy tłoczone, chociaż trzeba mieć świadomość, że tłoczenie do spadu powoduje, iż na krawędzi powstają pofalowania widoczne szczególnie, wtedy gdy dany produkt (np. wizytówki) są ułożone w stosie. Ten efekt jest szczególnie niepożądany, kiedy brzegi mają być barwione.
W typo nie ma natomiast problemu z zalewkami, gdyż sama farba zachowuje się tak, że na styku kolorów punkt rozlewa się. De facto więc, zalewek nie potrzeba.
Źródło: http://www.panbonton.pl/
3. Rastry i półtony
Na temat stosowania rastrów i półtonów panują w letterpresowym światku dwie przeciwstawne opinie. Znaczna część regulaminów firm typograficznych wywiesza na drzwiach informację: półtonom dziękujemy. W PanBonTonie sprawa ma się zgoła inaczej.
PanBonTon: Wprawdzie, nie wszystkie papiery radzą sobie dobrze z półtonami, w sensie przyjęcia odbitki z rastra, ale nie ma większych problemów z używaniem w projektach bitmap. Prace tego typu naświetlamy z maksymalną liniaturą 120 lpi. Wybór liniatury zależy zarówno od efektu, jaki chcemy uzyskać, a także od papieru, na którym drukujemy. Okazuje się jednak, że nawet na papierze ręcznie czerpanym dobrze sprawdza się liniatura 120 dpi. Nie jest to kwestia technologii lecz doświadczenia. Co ciekawe, w druku typograficznym daje się uzyskać drobniejszy punkt rastrowy niż w typowym druku cyfrowym.
Reprodukcja archiwalnej pocztówki na papierze czerpanym wykonana metodą druku typograficznego.
Matryca fotopolimerowa naświetlona z rastrem półtonowym 120 lpi. Źródło: https://www.facebook.com/PanBonTon
Oczywiście należy mieć świadomość, iż gruboziarnisty raster nie odda wszystkich niuansów zdjęcia i jego delikatnych półtonów z taką precyzją, jak to ma miejsce w druku offsetowym czy nawet cyfrowym. Gdyby ktoś miał z tym problem, proponujemy przećwiczyć cytowany już wcześniej zabieg przekuwania słabości w wartość i w drukowanych tą metodą zdjęciach dostrzec dyskretny urok starych fotografii z babcinych albumów. Pocztówkom drukowanym w PanBonTonie uroku tego z pewnością nie brakuje i przygotowawszy projekt zgodnie z poniższymi wskazówkami („Zachochlikuj” na końcu artykułu), możemy spokojnie smalić holewki do bielskiej pracowni.
4. Linie, kropki, detale
Wbrew pomówieniom niewiernych, letterpresowy dekalog nie zawiera zakazu stosowania w projektach cienkich linii. Teoretycznie, każda kreska o grubości minimum 0,2 punkta (ok. 0,07 mm) powinna spokojnie znaleźć swoje odwzorowanie w druku.
PanBonTon: Nie zaleca się natomiast umieszczania samotnych, cienkich linii lub kropek na większej powierzchni. Materiał, z jakiego zrobiona jest matryca, ma bowiem tę przykrą właściwość, że drobne pozostawione samym sobie detale mogą zostać wypłukane w trakcie tworzenia się matrycy. Mówiąc brutalnie, materiał takiego planktonu nie chwyci.
W letterpresie, jak w życiu. Zarówno samotność, jak i zbyt bliska zażyłość mogą doprowadzić do opłakanych skutków. Pojedyncze osobniki znikają w niebycie, a upakowane zbyt blisko siebie, duszą się swoją obecnością. Wynika to z Istoty Rzeczy i stożkowego kształtu matrycy. Jego czubek drukuje, a podstawa tłoczy, rozpychając się przy tym na wszystkie boki. Nam pozostaje jedynie spuścić w pokorze głowę i dostosować się do sytuacji.
Druk typograficzny na papierze czerpanym wyprodukowanym w Pracowni Papieru Ręcznie Czerpanego http://www.pracownia.papieru.pl/. Foto: Bronisław Józefiok
5. Kontry i aple
Stosowanie większych apli w realizacjach letterpressowych to prawdziwa jazda bez trzymanki. Wytłumaczyć nierówne krycie farby na całej powierzchni oldskulowym designem wymaga niezwykłego daru przekonywania, a kto takowy posiadł pewno już dawno zmienił profesję na polityka lub mówcę motywacyjnego.
Źródło: http://www.panbonton.pl/
Ze względu na ograniczenia technologiczne (druk bez wody) bezpieczny procent sumarycznej powierzchni pokrytej kolorem nie powinien tu przekraczać de facto 5-10%, ale konia z rzędem temu, kto jest w stanie dokonać takich pomiarów w polowych warunkach dnia codziennego. Zazwyczaj trzeba zdać się na wyczucie, zdrowy rozsądek i doświadczenie.
Kłopotliwe jest także stosowanie druku w kontrze. Na wycieczkę w niebyt narażone są wypuszczane z tym efektem drobne elementy pisma, cienkie linie i misterne detale.
PanBonTon: Aby uzyskać maksymalnie dobre efekty, większe powierzchnie drukujemy dwu lub trzykrotnie. Farba jest dobijana kilkakrotnie w tym samym miejscu bez wyciągania papieru, więc nie ma problemu z pasowaniem. Najlepiej jest stosować elementy porównywalnej grubości i nie łączyć np. linii 0,25 pkt z aplą na ¼ użytku. Mamy wtedy pewność, że cała praca będzie drukowana jednorodnie i nie nastąpi zalanie elementów drobniejszych.
To tyle na dziś. W następnym odcinku omówimy kolejne pięć punktów naszego dekalogu. Do tego czasu przetrawmy na spokojnie dotychczasowe dania. Oto dzisiejsze menu w chochlikowym skrócie. Smacznego!!!
- Używaj wyłącznie kolorów pantonowych. Możesz, je także markować kolorami podstawowymi, podając w zleceniu nr pantonu, o który Ci naprawdę chodzi.
- Pamiętaj, że każdy kolor drukowany jest z osobnej matrycy, najlepiej więc projektując pracę wielokolorową, dla każdego koloru używać osobnej warstwy.
- Standardowe spady winny wynosić 3-5 mm.
- Umieszczając na spadach elementy tłoczone podejmujesz ryzyko pofalowania brzegów produktu, powinieneś więc zabieg ten dokładnie przemyśleć.
- Nie musisz tworzyć zalewek dla nachodzących na siebie elementów zaprojektowanych w różnych kolorach.
- Rozdzielczość bitmap użytych w pracy winna wynosić 300 dpi dla skali 1:1.
- Zdjęcie wciągnięte do projektu winno być jednobarwne. Może to być gray scala lub monoton (ważne aby separując pracę przy naświetlaniu matryc nie ujawniły się jakieś ukryte kolory).
- Bitmapę ustawiaj na osobnej warstwie, chyba że ma być drukowana tym samym kolorem co tekst.
- Unikaj elementów o nasyceniu mniejszym niż 3-5% gdyż mogą one zostać wymyte w procesie tworzenia matrycy.
- Bezpieczna grubość linii winna wynosić 0,2 punkta (ok. 0,07mm).
- Bezpieczna odległość pomiędzy liniami winna wynosić ok. 1,5 mm.
- Unikaj umieszczania na większej powierzchni samotnych, cienkich linii lub kropek.
- Unikaj stosowania apli na większych powierzchniach.
- Sumaryczna powierzchnia pokrycia jednorodnym kolorem nie powinna przekraczać 5-10% całości pracy
- Przy druku w kontrze unikaj pisma dwulelementowego, cienkich linii i misternych detali
- W pracy drukowanej w kontrze staraj się używać wyłącznie elementów jednakowej grubości.
Z chochlikowym pozdrowieniem
Andrzej Gołąb