Dlaczego i w jaki sposób rozwój mediów społecznościowych przyczynił się do rozpowszechnienia tego, co w Projekcie Computational Propaganda nazywa się „wiadomościami śmieciowymi” - tabloidyzacją, fałszywymi treściami, teoriami spiskowymi, propagandą polityczną?
Algorytmy wyszukiwania są dziś fundamentem naszego doświadczenia w Internecie. Bez nich musielibyśmy sortować ogromne ilości informacji. Fakt, że algorytmy ustalają priorytety pewnych treści, nie jest objawieniem. Od dłuższego czasu osoby prywatne i firmy próbują „łączyć” te systemy w celach marketingowych. Nowością jest to, że te techniki biznesowe i marketingowe są obecnie stosowane w polityce.
Gdy działa algorytm
Platformy mediów społecznościowych opierają się na algorytmach, aby określić, w jaki sposób wiadomości i treści są rozpowszechniane i konsumowane. Informacje dostarczane za pośrednictwem serwisu Facebook Newsfeed, wyszukiwania Google i trendów Twittera są wybierane i traktowane priorytetowo przez złożone algorytmy, które zostały zakodowane w celu sortowania, filtrowania i dostarczania treści w sposób, który ma na celu maksymalizację zaangażowania użytkowników w treść i czas spędzony na platformie.
Jednak sposoby wyboru algorytmów i priorytetyzowania informacji zostały mocno skrytykowane: zamiast promować swobodny przepływ i przejrzystą wymianę pomysłów, która jest niezbędna dla zdrowej demokracji, personalizacja treści stworzyła bańki filtrujące, które ograniczają przepływ informacji i utrwalają stronniczość . Co więcej, dzieje się tak bez świadomego wyboru użytkowników. To, co widzimy w naszych kanałach mediów społecznościowych i wynikach wyszukiwania Google, jest raczej wynikiem obliczeń wykonanych przez zaawansowane algorytmy i modele uczenia maszynowego. Te fragmenty kodu podejmują decyzje za nas, personalizując treści i dostosowując wyniki wyszukiwania do naszych indywidualnych zainteresowań, przeszłych zachowań, a nawet położenia geograficznego. W efekcie algorytmy utrudniają znajdowanie informacji krytycznych lub reprezentujących zróżnicowane punkty widzenia.
…i dochodzi reklama
Platformy mediów społecznościowych opierają się na gromadzeniu danych użytkowników i sprzedawaniu ich firmom, aby umożliwić im lepsze zrozumienie populacji użytkowników. Mitem jest więc to, że konta na mediach społecznościowych są bezpłatne. Ten model reklamy przyczynia się do rozpowszechniania wiadomości-śmieci na dwa ważne sposoby. Po pierwsze, sam model reklamowy nagradza zawartość wirusową, która spowodowała kliknięcie. Clickbait to treść mająca na celu przyciągnięcie uwagi - często poprzez stymulowanie oburzenia, ciekawości lub obu - w celu zachęcenia odwiedzających do kliknięcia linku do strony internetowej. W praktyce jednym ze skutecznych sposobów reklamy jest stymulowanie uprzedzeń i poczucia oburzenia ludzi, gdy ich tożsamość lub wartości są postrzegane jako zagrożone.
Sami to sobie robimy
Podczas gdy algorytmy i reklamy filtrują i dostarczają informacje, użytkownicy wybierają także to, co chcą zobaczyć lub zignorować. Uczeni podkreślili ważną rolę, jaką odgrywają osoby fizyczne w korzystaniu z preferencji informacyjnych w Internecie. Sieci przyjaciół online często dokonują społecznego filtrowania treści, co zmniejsza różnorodność informacji, na które użytkownicy są narażeni. Badania naukowe wykazały, że ludzie częściej dzielą się informacjami z sieciami społecznościowymi, które są zgodne z ich wcześniejszymi przekonaniami, pogłębiając różnice ideologiczne między jednostkami i grupami. W rezultacie wyborcy nie otrzymują reprezentatywnego, wyważonego lub dokładnego wyboru wiadomości i informacji podczas wyborów, a dystrybucja ważnych informacji nie jest losowo rozprowadzana wśród populacji wyborczej. Być może po prostu zwracamy uwagę na treści, które nas wcześniej ukształtowały?
Źródło: Creditreform Polska