logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Apolonia czy Arogancja?

   31.08.2011, przeczytano 17558 razy
ilustracjastrzałka
Antykwa Półtawskiego, 1928

Poruszeni kontrowersjami wokół kroju Apolonia postanowiliśmy zamieścić w Signs.pl ciekawy komentarz opublikowany pierwotnie na stronach STGU. Zaskakująca jest łatwość z jaką autor projektu uzyskał wsparcie ze strony autorytetów, w tym części grona naukowego krakowskiej ASP. Jednak najbardziej szokująca wydaje się błyskawiczna kariera medialna dr. Tomasza Wełny, który w relacjach dziennikarskich urósł do roli autora "pierwszej polskiej czcionki"... Zapraszamy do lektury i dyskusji:


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/apolonia-czy-arogancja,13361,artykul.html

Telefon z TVP: podekscytowana dziennikarka oznajmia, że mamy pierwszą „polską czcionkę“ od czasów Jana Kochanowskiego (sic!) i prosi o komentarz. Wstrząśnięci tym historycznym przełomem pytamy, co też kryje się pod tą tezą. Okazuje się, że dokonania Jana Januszowskiego, Adama Półtawskiego, Zygfryda Gardzielewskiego, Heleny Nowak, Andrzeja Heidricha, Jerzego Desselbergera, Henryka Sakwerdy, Bronisława Zelka, Bogdana Żochowskiego, Franciszka Otto, Łukasza Dziedzica, Artura Frankowskiego, Jacka Mrowczyka, Wojciecha Janickiego i innych projektantów zostały nagle wymazane gumką myszką.

Któż to samozwańczo mianował się na pierwszego typografa Polski? Okazuje się, że jest nim niejaki dr Tomasz Wełna z Prudnika. Tytuł naukowy zyskał właśnie dzięki stworzeniu kroju Apolonia, rzekomo, cyt. „jedynej czcionki dostosowanej do pisowni i ortografii języka polskiego“.

Po zapoznaniu się z dokumentacją dostępną na stronie Tomasza Wełny i jego wypowiedziami postanowiliśmy napisać komentarz, który rzuci światło na nieprawdziwe stwierdzenia, które tam padają.

W wywiadzie udzielonym jednemu z portali na pytanie dziennikarza czy to prawda, że jest pierwszą osobą po Janie Kochanowskim, który opracował narodową czcionkę, pan Wełna skromnie odpowiada: „Właściwie drugą, bo wcześniej taką próbę podjął jeszcze Adam Półtawski w 1928 roku, ale opracowana przez niego czcionka nie weszła do powszechnego użytku“. Dalej stwierdza, że jego prace poprzedziły wieloletnie badania dotyczące historii języka polskiego i polskiej typografii.

Prześledźmy więc co działo się dalej w dziedzinie projektowania krojów pism opartych na historycznych założeniach – historii opartej na faktach, a nie życzeniach Tomasza Wełny.

Trudno uwierzyć w rzetelne badania, skoro Tomasz Wełna nie wie, że Jan Kochanowski proponował rozwiązania dotyczące ortografii polskiej, a nie formy graficznej czcionek. Autorem pierwszej polskiej czcionki narodowej jest Jan Januszowski, wybitny drukarz epoki Odrodzenia i twórca Nowego Karakteruczcionki po raz pierwszy zastosowanej w 1594 roku do wydrukowania „Nowego karakteru polskiego“ - traktatu o polskiej ortografii autorstwa Jana Kochanowskiego, Łukasza Górnickiego i samego Jana Januszowskiego.

Idźmy dalej – początek XX w. – na tym według Wełny kończy się historia polskiej typografii (jak czytamy zacznie się ponownie dopiero na jego osobie), tymczasem wspomina jeszcze tylko nonszalancko Półtawskiego. Nie zauważa powstania w tym czasie Antykwy Jeżyńskiego – autorstwa Stanisława Jeżyńskiego i Jana Kuglina zaprojektowana w 1928 roku i kroju Militari zaprojektowanego przez Anatola Girsa i Bolesława Barcza w 1937 roku.

Niestety autor Apolonii nadal mija się z prawdą twierdząc, że Antykwa Półtawskiego nie weszła do powszechnego użytku. Było wręcz przeciwnie – od roku 1932 – daty odlania pierwszych czcionek była stosowana powszechnie do drugiej połowy lat 80. XX wieku będąc najpopularniejszym i najbardziej oryginalnym polskim krojem pisma. Do dziś Antykwa Półtawskiego jest stosowana w postaci fontów przez kolejnych, coraz młodszych projektantów.

To Półtawskiemu jako pierwszemu udało się związać krój pisma z pisownią i ortografią polską. Zasady te zostały świadomie uznane za decydujące podczas tworzenia nowego kroju, jakim była antykwa jego imienia. Półtawski, przy projektowaniu swojej antykwy, za podstawę obrał zagadnienia językowo-drukarskie, podobnie do Januszowskiego z XVI wieku.

Zwrócił on uwagę na odmienną częstość występowania liter w różnych językach. Jak wiadomo, zastosowanie tego samego kroju w tekstach złożonych w różnych językach daje inny wygląd kolumny tekstu. By określić wygląd kolumny w języku polskim Półtawski badał najczęściej powtarzające się połączenia liter. Odkrył, że specyfiką języka polskiego jest oprócz właściwych mu liter ze znakami diakrytycznymi częste występowanie liter w, k, y, z - zawierających dużą ilość kresek ukośnych. Informacje te stały się punktem wyjścia w projekcie Półtawskiego.

Ważnym punktem w historii polskiej powojennej typografii jest działalność powstałego w 1968 roku Ośrodka Pism Drukarskich. Jego twórcą i kierownikiem (do 1976 roku) był Roman Tomaszewski. W tym czasie powstało kilkanaście krojów pism takich jak: Bona, Alauda, Hel, Helicon czy Ping-Pong. Z Ośrodkiem współpracowało kilkunastu grafików, m.in. Małgorzata Budyta, Jerzy Desselberger, Andrzej Heidrich, Elżbieta Krużyńska, Helena Nowak i Leon Urbański. Jednym z ciekawszych krojów, który doczekał się odlania w postaci czcionek była Bona zaprojektowana w 1972 r. przez Andrzeja Heidricha.

Pod koniec lat 90. prace nad krojem dostosowanym do języka polskiego podjął Artur Frankowski. Pomysł na pismo bezszeryfowe oparte na Antykwie Półtawskiego pojawił się około 1998 roku. Celem było stworzenie współczesnego polskiego kroju. Artur Frankowski projektując Grotesk Polski zachował główne cechy i proporcje Antykwy Półtawskiego zmieniając jednocześnie kontrast pisma i upraszczając formę znaków. Powstał nowoczesny i oryginalny krój jednoelementowy i bezszeryfowy, który może być wykorzystywany zarówno w składzie publikacji jak i na stronach internetowych. Ciekawym przykładem wykorzystania możliwości Grotesku Polskiego było jego zastosowanie w 2007 roku w identyfikacji wizualnej polskiego Instytutu Książki. Studio graficzne “Otwarte” z Krakowa opracowało wizytówki, papiery firmowe, serię wydawnictw i stronę internetową instytutu. W tym samym roku zamówiło również opracowanie cyrylicy Grotesku Polskiego specjalnie na potrzeby rosyjskojęzycznego katalogu na targi książki w Moskwie. W 2006 roku Grotesk Polski został uznany przez czasopismo “2+3D” za jeden z 10 najlepszych projektów graficznych z ostatnich lat.

W tym kontekście warto wspomnieć o innym polskim piśmie narodowym – Silesianie – piśmie dla Śląska. Krój pisma powstał na zamówienie Urzędu Marszałkowskiego Samorządu Województwa Śląskiego i Śląskiego Zamku Sztuki i Przedsiębiorczości w Cieszynie. Inicjatorkami przedsięwzięcia były Ewa Satalecka i Ewa Gołębiowska, krój zaprojektowali Artur Frankowski i Henryk Sakwerda. Z założenia Silesiana miała być pismem ozdobnym, reprezentacyjnym – na specjalne okazje. Autorzy zdecydowali, że punktem wyjścia będzie pismo pochyłe, wywodzące swoją formę z tradycyjnej kaligrafii. Silesiana wzorowana jest na cancellaresce – kancelaryjnym łacińskim piśmie kursywnym, posiada jednak własną oryginalną formę.

Prace nad Silesianą oraz finalna postać kroju prezentowane były na wystawach w kraju, a także na międzynarodowej konferencji typograficznej ATypI w Brighton, w 2007 roku.

Silesiana otrzymała też w 2007 roku główną nagrodę w prestiżowym konkursie “Śląska Rzecz” w kategorii grafika użytkowa.

W 2010 roku powstał krój pisma Danova zaprojektowany również z uwzględnieniem specyfiki języka polskiego. Autorem kroju jest Jacek Mrowczyk – projektant grafik, wykładowca ASP w Katowicach, współzałożyciel i redaktor ogólnopolskiego magazynu “2+3D”. W Danovie po raz pierwszy pojawia się pomysł specjalnych ligatur dla rz, cz, sz, ch, dz. Jak sam autor zaznacza nawiązuje w swoim charakterze do projektu Antykwy Półtawskiego autorstwa Adama Półtawskiego oraz Grotesku Polskiego Artura Frankowskiego.

Twórcą wielu krojów z ostatnich kilkunastu lat (np. Clan, Good, More, Mach, Pitu), w których doskonale rozwiązane są polskie znaki diakrytyczne jest Łukasz Dziedzic. Nie są to kroje intencjonalnie odwołujące się do polskiej tradycji typograficznej, stanowią jednak kolejny dowód na wysoki poziom krojów pism powstających w Polsce.

Wszystkie wymienione powyżej osoby – Satalecka, Sakwerda, Mrowczyk, Dziedzic i Frankowski zajmują się typografią zawodowo i oprócz bycia projektantami prowadzą również wykłady i warsztaty z projektowania pism. Ich dokonania opisywane były w literaturze tematu, specjalistycznej prasie i prezentowane na wykładach i wystawach. Tym większe zdziwienie budzi kompletne pominięcie w pracy doktorskiej współczesnie projektowanych krojów pism przez pana Wełnę i postulowanie szczególnych praw czy względów dla kolejnego, a przy tym nieoryginalnego pomysłu, jakim jest krój Apolonia.

Na koniec chcielibyśmy podzielić się kilkoma uwagami na temat kroju Apolonia.

Niezwykły wkład autora i oryginalność kroju miała polegać na dostosowaniu go do języka polskiego m.in. poprzez unikalnie zaprojektowane litery w, y, z, k. Jak już wcześniej pisaliśmy jest to propozycja i dorobek Adama Półtawskiego z lat 20. XX wieku – w Apolonii zastosowana po raz kolejny, co gorsze bez powołania się na źródło.

Autor proponuje zastosowanie nietypowych ligatur dla głosek takich jak: rz, cz, sz i innych. Pomysł również nienowy – po raz pierwszy pojawił się w Danovie. W przypadku Apolonii jest to projekt chybiony – zaproponowane rozwiązanie liternicze w znacznym stopniu zmniejszają czytelność tekstu poprzez nierównomierne odległości międzyliterowe.

Czy można zaprojektować polski krój pisma z niepoprawnymi polskimi znakami diakrytycznymi? Okazuje się, że jest to możliwe. Ogonki w Apolonii zostały zaprojektowane wbrew zasadom i bez wyczucia. Są niedostosowane do cech strukturalnych kroju. Kuriozum stanowi litera „Ł”, zaś akcenty nad „ń“, „ś“ i „ć“ zbytnio przechylają się w prawo.

Naszym zdaniem krój pisma Apolonia niestety jest projektem wtórnym i niedopracowanym. Po dokładnej analizie budowy pisma można dostrzec bardzo duże podobieństwo do kroju Laudatio BQ z 1982 roku, który zaprojektował niemiecki projektant Friedrich Poppl dla firmy Berthold.

Wcale nas to nie dziwi – jak zauważył Robert Chwałowski – „a-” w nazwie Apolonia oznacza wg słownika języka polskiego „pierwszy człon wyrazów złożonych wskazujący na zaprzeczenie lub brak jakiejś cechy“.


Magdalena Frankowska, Artur Frankowski – projektanci z Fontarte, autorzy krojów pism i publikacji z dziedziny typografii i projektowania. Członkowie STGU.

Źródło: STGU

stgu.pl

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz
avatar użytkownika
,

Myślę, że gdyby nie cała ta uzurpacja i szumna otoczka, dałoby się pochwalić krój tu i ówdzie. Niestety, teraz najważniejszy jest lans...

avatar użytkownika
,

Powtórzę to co napisaliśmy już w odpowiedzi na podobny komentarz na Facebooku - lans to dzisiaj nic nadzwyczajnego. Załamujące jest jednak jak bezbronne są wobec takiej techniki "autorytety" - środowiska akademickie czy dziennikarskie. Warto poczytać co w sprawie do powiedzenia mają profesorowie wydziału Grafiki ASP, gdzie dr. Wełna bronił swojej pracy, czy też cytowane przez niego osobistości. Można odnieść wrażenie, że większość tych ludzi udzieliła mu wsparcia nie zadając sobie zupełnie trudu aby zatrzymać się choć na chwilę nad sprawą, o której się publicznie wypowiadają. O dziennikarzach nawet nie ma co wspominać...

Swego czasu głośna była prawa fałszywego wpisu w Wikipedii, który miał dowodzić zupełnego braku odporności tego projektu na bzdury i kłamstwa. A tymczasem widzimy, że w tradycyjnym "realu" jest wcale nie lepiej.
  

avatar użytkownika
,

Padlinożercy jak zwykle robią z igły widły ("... zadzwoniła podekscytowana dziennikarka..."). Rozmawiałem z autorem, wcale nie robi wrażenia aroganta, wręcz przeciwnie. Trudno komentować jego "wypowiedzi" przytaczane przez dziennikarzy. Wolałbym znać również jego zdanie nt. powyższego artykułu.
A sama Apolonia jest niebrzydka, choć pewne drobiazgi nie każdemu sie podobają, no i kosztuje jedyne 99 zł do komercyjnego wykorzystania

avatar użytkownika
,

My z kolei mamy do dyspozycji tylko twarde fakty zamiast wrażeń - a są to po prostu wypowiedzi autora, który nie tylko nie zauważa dorobku innych jego kolegów, ale wręcz przypisuje sobie część ich dokonań. Trudno oprzeć się wrażeniu, że całe przedsięwzięcie zostało zaplanowane ze szczegółami z marketingowego punktu widzenia. Powstał specjalny serwis polskalitera.pl - nazwa sugeruje dokładnie to, ku czemu zmierza cały kreowany wokół przedsięwzięcia przekaz - czyli że jest to jedyna "polska litera". To samo mogliśmy usłyszeć w rozlicznych relacja dziennikarskich, donoszących że oto powstała polska "czcionka narodowa" (http://tvp.info/teleexpress/reportaze/polska-czcionka-narodowa/4494449). Nie dziwię się wcale, że koledzy z STGU, których p. doktor potraktował jak powietrze, trochę się wkurzyli. Nie tak to powinno wyglądać.  

avatar użytkownika
,

Pewnie, że nie tak. Cały ten skandal dociera do mnie z różnych źródeł i doskonale rozumiem oburzonych ludzi, którzy typografii oddali serce. To wszystko jest niesmaczne i w jest w tym bezczelna arogancja. Zgoda, ale mimo wszystko, najpierw należy dostrzec cudzą pracę (bo ona jednak tam jest) i to powinien być news nr 1 - dopiero później cała reszta czyli ów skandal. A tak to trochę mamy polskie piekiełko i dziecko z kąpielą... A krój rzeczywiście mimo ogromu wad wytykanych przez fachowców ma swoje plusy także.  

avatar użytkownika
,

a nie ma Redakcja lub kto inny odpowiedzi p. Wełny na zarzuty STGU (jeśli takowa sie pojawiła)? Bo ja wolę sobie wyrabiac zdanie za podstawie oryginalnych wypowiedzi, a nie artykułów i cytatów...  

avatar użytkownika
,

Myślę, że gdyby autor poważnie potraktował głosy krytyczne, to umieściłby przede wszystkim link do strony STGU wśród swojego przeglądu doniesień medialnych, a potem by się do niego odniósł. My jedynie zamieściliśmy komentarz zaczerpnięty z serwisu STGU i do tam zamieszczonego tekstu powinien odnieść się autor. Nic mi nie wiadomo jednak aby taka riposta się gdzieś pojawiła, jeśli ktoś się czegoś nowego dowie, to będziemy wdzięczni za podzielenie się informacją.  

avatar użytkownika
,

No, skoro "padlinożerca" nie autoryzował wywiadu i zrobił niesłusznie z pana Wełny oszołoma (choćby: pierwsza „polska czcionka“) - to zawsze można padlinożercę pozwać do sądu.
Nie napisałeś, że 99 zł zapłaci się obecnie za wersję beta (bo inaczej tego nie można nazwać) - co nie jest dla mnie raczej normalne. Ja osobiście wolałbym te pieniądze wydać na coś, co jest już dopracowane. Ewentualnie skorzystać bezpłatnie z opracowanych (i dopracowanych) przez fanów TEX'a fontów - obydwu naszych antykw.
  

brak ikonki
,

Temat podjęty przez redakcję jest bardzo ciekawy i potrzebny środowisku. Właśnie przeglądam sobie bardzo stary folder reklamowy z lat 60-tych "Odlewni Czcionek" Przedsiębiorstwa Państwowego z Warszawy, ul. Rejtana nr 16, prezentujący 'Antykwę Toruńską' . Cytata z powyższej publikacji: "KAŻDY KRÓJ PISMA ZAWIERA PIĘTNO EPOKI W KTÓREJ POWSTAŁ ORAZ CECHY NARODU. ANTYKWA TORUŃSKA SWĄ CHARAKTERYSTYKĄ DOSTOSOWANA JEST DO PIŚMIENNICTWA POLSKIEGO". Cytat ten jest w w/w folderze napisany wersalikami więc ja też tak to zrobiłem. Z tego co dowiedziałem się to projektantem jest śp. Zygfryd Gardzielewski.

Najnowsze w tym dziale

Design niosący zmianę - rozmowa z Ingrid van der Wacht
O tym, dlaczego przyszłość jest naszym wspólnym projektem i czy może być perfekcyjna, rozmawiamy z Ingrid van der Wacht, facylitatorką i specjalistką ds. komunikacji od lat pracującą dla Dutch Design Foundation – organizatora Dutch Design Week, a także jurorką w tegorocznej edycji konkursu make me!
Czy w 2023 roku czeka nas reklamowy boom w podcastach?
Analizując trendy w marketingu cyfrowym, nie sposób przejść obojętnie wobec rosnącej popularności podcastów – twierdzi Marta Sielska z agencji Spicy Mobile. Podczas gdy podcastów słucha już prawie co trzeci internauta w Polsce, dla marketerów to przede wszystkim doskonały kanał reklamowy.
Handel konwersacyjny napędzany przez AI to obecnie najsilniejsze paliwo rozwoju e-commerce, dzięki któremu firmy mają zapewnioną bardziej efektywną i spersonalizowaną obsługą klienta. W efekcie, wartość tego rynku zwiększy się w br. o ponad 62% do poziomu 109 mld dolarów. A kluczową rolę w interakcjach z klientami będą odgrywały voiceboty, obsługując 2/3...
Immersyjne doświadczenia czy metawers? Personalizacja, a może wszechobecny CX? Podejście holistyczne czy fokusowe? Poznaj trzy trendy, które wsparte automatyzacją, zadecydują o sukcesie na rynku e-handlu i omnichannel w 2023 roku.
Webinary 2022 – podsumowanie branży, która się profesjonalizuje
W 2022 roku użytkownicy polskiego ClickMeeting na wydarzeniach online w sumie spędzili 1 086 426 dni. Średni czas każdego spotkania to 109 minut. Padł też nowy rekord dotyczący przychodu z jednego wydarzenia online, który wynosi ponad 95 tys. złotych. Specjaliści ClickMeeting podkreślają, że w ubiegłym roku mocno dało się zauważyć, że rynek zdecydowanie ulega...
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2023 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764