Oświadczenie Preal’s w sprawie Warsaw Media House  PRZEJDŹ DO ARTYKUŁU

Nie chcemy wchodzić w spór obu firm dotyczący wykorzystania własności intelektualnej. Nie sposób jednak nie odnieść się do ujawnionej przez PReal’s korespondencji, w której firma Warsaw Media House oferuje oszukiwanie ludzi korzystających z dwóch portali, poprzez zamieszczanie spamerskich wpisów udających opinie użytkowników.

Jeżeli korespondencja ta jest prawdziwa, świadczy o pogubieniu elementarnych norm etycznych pokazując, jak poważna choroba toczy branżę PR - a zwłaszcza segment zajmujący się marketingiem szeptanym i marketingiem rekomendacji. Naszym zdaniem takie działanie nie różni się niczym od pospolitego oszustwa - i żałować należy, że w Polsce nie obowiązują jeszcze wystarczająco precyzyjne regulacje pozwalające ścigać tego typu nadużycia na zasadzie analogicznej do ścigania doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - czyli oszustwa właśnie. Zarówno bowiem forma jak i potencjalne konsekwencje czynu oferowanego jako usługa przez Warsaw Media House nie różnią się zasadniczo od przypadku oszustwa polegającego na podszywaniu się po czyjąś tożsamość. Tym bardziej, że specyfika tego oszustwa czyni je szczególnie szkodliwym społecznie - dokonywane jest ono bowiem na skalę masową, za pośrednictwem masowych mediów.

Tyle redakcyjnego komentarza. Wyjaśnienia może wymagać przywoływana w tekście sprawa "Cisowianki". Otóż problem dotyczył rozpowszechnianego w internecie apelu Partii Razem, wzywającej do bojkotu tej marki ze względu na fakt, że wiceprezes firmy jest działaczem organizacji antyaborcyjnej. Serwisy opisujące sprawę apelu zaczęły otrzymywać od Warsaw Media House wezwania do usunięcia tekstów pod groźbą skierowania sprawy na drogę sądową, z powołaniem się na art. 212 ust. 1 Kodeksu Karnego. W piśmie skierowanym do portalu wirtualnemedia.pl producent Cisowianki - firma Nałęczów Zdrój - zapewnia, że zamierza zakończyć współpracę z WMH, której działania miały wykroczyć poza umocowania umowne.