Od razu na wstępie uprzedzam - nie mam nic wspólnego z Atrium, nic od nich nie kupowałem, nic im nie sprzedawałem, zero kontaktów w ogóle. To tak organizacyjnie na początek. I teraz:
On 2010-01-06 22:09, drukformat wrote: 1. Początek współpracy instalacja plotera Rockhopper II. 2. Maszyna miała być nowa a okazało się że jest z wystawy. Protestuję ale nic się nie da zrobić bo była w leasingu a firma leasingowa już zapłaciła więc muszę spłacać.
|
Zapłaciłeś jak za nowy czy jak za wystawowy?
3. Przelewają maszynę z oryginału na Ikonos zapewniają że to będzie tańsze i lepsze.
|
Bez twojej zgody? Tak po prostu przyjechali i przelali? Czy może ktoś nie doczytał czegoś w papierach (jak to opisałeś w innym wątku)? A było tańsze i lepsze?
4. Po miesiącu maszyna stoi - zerwany pasek 5. Serwis pojawia się po 3 tygodniach od zgłoszenia . Pasek przychodzi za kolejne trzy bo był na zamówienie.- głowice już są totalnie wyschnięte
|
Co do paska - nie komentuję, faktycznie wtopa. Ale za dbanie o głowice chyba odpowiada operator, nie serwis?
6. Składamy reklamację i w odpowiedzi dostajemy pismo iż straciliśmy gwarancję z powodu używania alternatywnych farb.
|
To uzgodnij zeznania z samym sobą, bo gdzie indziej napisałeś, że w podpisanych przez ciebie papierach było zrzeczenie się gwarancji. Więc albo podpisałeś, albo Atrium kłamie.
Okazało się że gwarancja jest przygotowana w taki sposób że kupujący nie ma żadnych praw. Każda wizyta serwisu kończy się otrzymaniem faktur... Prawnik rozkłada ręce...
|
Kupujący ma prawo przed podpisaniem czegokolwiek zadawać milion pytań, żądać jasnych odpowiedzi i CZYTAĆ, co podpisuje. Bo inaczej prawnik rozłoży ręce (no bo i cóż może zrobić, jak jego klient podpisał zrzeczenie gwarancji bo nie doczytał).
Pomożemy poszkodowanym... może nawet założymy stowarzyszenie.
|
W punkcie pierwszym statutu tego stowarzyszenia nie zapomnij umieścić klauzuli:
zawsze czytaj, zanim podpiszesz. Jeśli nie rozumiesz - zapytaj. Ale nie podpisuj.
Reasumując - w każdym możliwym wątku wieszasz psy na Atrium. Nie twierdzę, że są bez winy, ale czy ty sam, prywatnie, nie widzisz żadnego swojego błędu w całej sprawie? Ty jesteś czysty jak lelija? Biedny, bezradny klient wpakowany w kombinacje serwisu?
Ja bez czytania wszystkich papierów (a zwłaszcza tzw. drobnych druków) nic nie podpisuję (no ale chodzi o moją kasę, więc to mnie powinno zależeć, a nie sprzedawcy). Znam ludzi, którzy decyzje o zakupie maszyny czy wyborze dostawcy poprzedzają rocznymi rozmowami i pytaniami na wszystkie możliwe (i niemożliwe) tematy.
I na koniec jeszcze raz - nie bronię Atrium, bronię zdrowego rozsądku.