W obliczu narastającej epidemii chorób sercowo-naczyniowych, onkologicznych, czy neurologicznych, mając na sercu zdrowie Polek i Polaków Fundacja Wygrajmy Zdrowie razem z Instytutem Człowieka Świadomego przy współpracy z towarzystwami naukowymi, ekspertami, pacjentami oraz ambasadorami w czwartek 17 września zainaugurowała ogólnopolską kampanię społeczną „Badam Się! #BoChcęŻyć”.
W ciągu ostatnich miesięcy doszło do alarmującego spadku wykonywanych badań profilaktycznych, diagnostycznych, wizyt kontrolnych – ogólnie rzecz ujmując kontaktów ze służbą zdrowia. Powodów takiego stanu jest kilka, najważniejsze z nich to strach przed zakażeniem Covid-19 i odkładanie wizyty na tzw. „później” oraz utrudniony dostęp do opieki medycznej (np. ograniczenia w działalności placówek medycznych, odwołanie wizyt stacjonarnych, trudności w dodzwonieniem się do placówki lub brak wolnych terminów). W efekcie mamy do czynienia z narastającą epidemią chorób przewlekłych, sercowo-naczyniowych, nowotworów, chorób neurologicznych czy reumatologicznych. Większość z nich można wcześnie wykryć i skutecznie leczyć – warunek jest jeden – trzeba je zdiagnozować i monitorować.
Kampania ma na celu przede wszystkim zwiększenie uczestnictwa w badaniach profilaktycznych i diagnostycznych oraz niezbędnych konsultacjach medycznych wśród polskiego społeczeństwa, poprawę wczesnej wykrywalności chorób cywilizacyjnych oraz możliwości skutecznego leczenia oraz wywieranie oddolnego, pozytywnego wpływu na system ochrony zdrowia w celu większej dostępności i poprawy funkcjonowania i dostępności placówek medycznych.
- Trzeba jasno sobie powiedzieć, że rok temu o tej porze nikt z nas nie słyszał o pandemii i nikt się do niej nie przygotowywał, było to dla nas wyzwaniem, potrzeba było czasu aby się odpowiednio przeorganizować. Stworzyliśmy odpowiednie środki ochrony i bezpieczeństwa, każdy pacjent ma mierzoną temperaturę, obowiązuje noszenie maseczek, dezynfekcja dłoni, podobnych procedur przestrzegają lekarze - informował prof. Przemysław Leszek, przewodniczący Sekcji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. - To co nas szczególnie niepokoi to spadek ilości wykonywanych zabiegów interwencyjnych, np. ilość koronografii uległa zmniejszeniu od 20% do 40%, ponieważ, pacjent nawet jak ma ból w klatce niechętnie zgłasza się do szpitala lub dzwoni po pogotowie pomimo zawału. Inne przykłady to spadek o 77% wykonywanych ablacji serca czy o 44% ilości wszczepianych stymulatorów - alarmował prof. Leszek - W szpitalu jest bezpieczniej niż na zakupach w supermarkecie, apeluję, aby pacjenci nie zwlekali i zgłaszali się do lekarzy - dodał profesor.
Podobne problemy mają inne kraje europejskie. Podczas niedawno zakończonego kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego przedstawiono dane, które potwierdzają ok. 40% spadek zgłaszalności do pracowni hemodynamicznych.
- Pacjenci pozostają w domach, ból w końcu ustępuje, ale martwica serca się dokonała, pacjent na początku funkcjonuje normalnie, ale to może trwać 6-12 miesięcy, a potem będziemy mieli do czynienia z groźną niewydolnością serca – zaznaczył dr Paweł Balsam z Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Niepokojąca sytuacja ma także miejsce w onkologii, gdzie potwierdzono zgłoszenie o ok. 30% mniej zachorowań niż w podobnym okresie przed rokiem, nie oznacza to, że nie chorujemy, po prostu wiele osób nie zostało zdiagnozowanych.
- Opóźnienie postawienia rozpoznania oznacza, że chorzy zapewne trafią w końcu do szpitala, ale już w bardzo zaawansowanym stadium nowotworu. Najmocniej ucierpiała zgłaszalność na badania profilaktyczne, takie jak mammografia, cytologia czy kolonoskopia, stąd nasz apel do lekarzy rodzinnych i innych specjalistów, aby ich praktyki były otwarte dla pacjentów i abyśmy wszyscy zachowali czujność - mówił Szymon Chrostowski, Prezes Fundacji Wygrajmy Zdrowie.
- W tym roku wystawiono o 20% mniej kart DiLO (kart diagnostyki i leczenia onkologicznego), wiele osób nie trafia do onkologa w odpowiednim czasie, a w tym przypadku pół roku, może oznaczać wystąpienie przerzutów. Wówczas możemy jedynie leczyć pacjenta paliatywnie, zmniejszyć dolegliwości, poprawić jakość życia, ale nie wyleczymy choroby - dodał prof. Cezary Szczylik, z Europejskiego Centrum Zdrowia Otwock
Dr Artur Prusaczyk, wiceprezes Zarządu Centrum Medyczno-Diagnostycznego w Siedlcach podkreślał, że dotychczas koronawirus w Polsce okazuje się nie być tak zjadliwy jak na południu Europy.
- Dlatego system ochrony zdrowia powinien zadbać o potrzeby całego społeczeństwa, w tym różnych grup chorych. W przeciwieństwie do Włoch czy Hiszpanii w naszym kraju nie doszło do paraliżu służby zdrowia.
- W przypadku testów na koronawirusa udało się sprawić, że badania te są prawidłowo sprawozdawane, jednak nie ma takiej informacji na temat pozostałych badań laboratoryjnych, tego w jakiej liczbie i kwocie są wykonywane każdego dnia w kraju. Badania laboratoryjne nie są oddzielnie sprawozdawane w szpitalach, a POZ raportuje wykonanie takich badań co pół roku. Do tego brakuje weryfikacji badań diagnostycznych. Zgodnie z raportem NIK z 2015 r. – 89% stanowiły badania w medycynie naprawczej (poradnie specjalistyczne, szpitale), a tylko 3-4% badań było zlecanych w POZ. To drastycznie mało. Jest wiele prostych badań tj. morfologia, kreatynina, markery nowotworowe, które dają informację dla pacjenta i całego systemu. Gdyby prawidłowo zaopiekować się diagnostyką laboratoryjną koszt leczenia pacjentów byłby dużo mniejszy, bo wcześniej wykrywalibyśmy dolegliwości, nie dochodziło by do rozwoju groźnych chorób przewlekłych – przekonywała Alina Niewiadomska, prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych. Jednocześnie prezes KIDL podkreśliła, że badania profilaktyczne to inwestycja w zdrowie i powinny być szeroko wykonywane na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej.
Zastępca Rzecznika Praw Pacjenta Grzegorz Błażewicz apelował o rzetelny przekaz w mediach, gdyż to one w dużej mierze powodują strach.
- Trzeba wskazywać argumenty dlaczego i kiedy trzeba się udać do lekarza oraz jak duże straty zdrowotne mogą nastąpić jeśli tego nie zrobimy. Dlatego edukacja pacjentów i personelu medycznego jest teraz kluczowa. Do Rzecznika wpływają sygnały od pacjentów o nieprawidłowościach lub problemach z uzyskaniem dostępu do świadczeń zdrowotnych. Wszystkie przypadki są indywidualnie analizowane. Prowadzimy całodobową infolinię we współpracy z NFZ, gdzie nasi eksperci czekają na telefony. Staramy się przekazywać rzetelną wiedzę i w większości przypadków informacja wystarcza, ale są także sytuacje, że trzeba interweniować. Jednocześnie doceniamy codzienny trud personelu medycznego i dlatego bardzo zasmucił nas hejt i nagonka na przedstawicieli zawodów medycznych – mówił rzecznik.
Organizatorzy kampanii podkreślili, że dziś dopiero zaczynamy, a akcja jest zaplanowana na wiele miesięcy. Zapraszamy do rozpowszechniania przekazu kampanii i współpracy. Zadbajmy o siebie i naszych bliskich. Jest wiele powodów by żyć, by być zdrowym, włącz się do akcji Badam się #BoChcęŻyć już dziś.
Źródło: F2F Evolution