Marketing szeptany wszedł na reklamowo-marketingowe salony i wydaje się, że może tam pozostać dość długo. Zdecydowana większość definicji podkreśla, że jest to metoda nowatorska i stosunkowo młoda, co nie do końca jest prawdą. Marketing szeptany jako taki powstał znacznie wcześniej, ale dopiero Internet pozwolił mu w pełni rozwinąć skrzydła.
Jedna z definicji mówi, że marketing szeptany (buzzmarketing czy szeptomarketing) "to technika polegająca na wywoływaniu dużego szumu medialnego za pomocą (relatywnie) skromnych środków poprzez opracowanie atrakcyjnego przekazu. Kreowanie zainteresowania danym produktem w grupie docelowej poprzez informacje pochodzące ze źródeł trzecich (media, znajomi), nie od producenta, jak w przypadku reklamy." (źródło: serwis MediaRun.pl, www.mediarun.pl/dictionary/id/373). Bardzo często używa się wymiennie określeń marketing szeptany i marketing wirusowy, choć nie są to pojęcia tożsame. Pierwszy z terminów dotyczy raczej samego komunikatu, a drugi sposobu jego przekazania. Jednak w przypadku Internetu rozdzielenie obydwu zjawisk bywa trudne.
Dlaczego marketing szeptany jest taki skuteczny? Bo lubimy wierzyć opiniom, szczególnie jeżeli wyrażane są przez znajomych, przyjaciół lub osoby znane, szanowane i lubiane. Niejednokrotnie przekazujemy sobie opinie na temat produktów czy firm nie na podstawie własnych doświadczeń lecz na podstawie tego, co usłyszeliśmy od kogoś. Przed zakupem jakiegoś produktu często przeszukujemy zasoby for i grup dyskusyjnych w poszukiwaniu opinii innych internautów. W tym tkwi właśnie siła buzzmarketingu. Wachlarz zastosowań marketingu szeptanego jest zresztą całkiem spory. Stosuje się go na przykład w promocji trudnych produktów - trudnych, czyli takich, na których reklamę ustawodawcy nakładają ograniczenia (np. wyroby nikotynowe czy alkohol) lub takich, w przypadku których potencjalni odbiorcy są odporni na tradycyjne formy promocji.
Wspomniane wcześniej fora i grupy dyskusyjne są przez specjalistów od buzzmarketingu polem działań szczególnie ulubionym, choć zarazem niełatwym. Mechanizmy są różne. Na największych i najbardziej znaczących forach tematycznych tworzy się pewne tożsamości (czyli "zakłada" się użytkowników). Ci nowi użytkownicy mają za zadanie promowanie konkretnego produktu, czy konkretnej marki. Aby te działania były skuteczne, wymagają jednak odpowiedniego przygotowania i czasu. Taki użytkownik musi posiadać wśród innych użytkowników forum pewien autorytet, musi być wiarygodny, a proces "uwiarygodniania" trwa zazwyczaj długo i wymaga aktywności. Firmy częściej więc stosują inną metodę - docierają bezpośrednio do liderów opinii i starają się przekonać ich do formułowania przychylnych dla siebie opinii.
Specjaliści od marketingu szeptanego mają ostatnio nową broń - blogi. Blogowanie jest modne. Powstają coraz to nowe blogi, całe ich kategorie, jak choćby blogi medialne (wirtualnemedia.pl/blog/) czy biznesowe (www.bblog.pl/). Najwięcej jest w dalszym ciągu blogów prywatnych, ale one pełnią zupełnie inną rolę i niewiele mają wspólnego z tzw. komercją. Blogi piszą politycy, gwiazdy show biznesu, prezesi i dyrektorzy międzynarodowych korporacji. Kto za nimi stoi? Trudno podejrzewać, że każdy blog jest tak naprawdę pisany przez sztab specjalistów od public relations, ale wykluczyć tego nie można. A w niektórych przypadkach można wręcz mieć pewność, że tak właśnie jest. Bo blogi to dla ludzi od PR-u i marketingu świetne narzędzie. Narzędzie wręcz wymarzone do kreowania wizerunku, do testowania opinii, czy do wprowadzania nowości na rynek. Oczywiście wiedza o tym nie jest dostępna tylko dla wybranych. Dlatego kolejnym elementem działań speców od PR-u jest... monitorowanie, a nierzadko i komentowanie blogów konkurencji.
Skoro jesteśmy przy blogach, to warto poruszyć jeszcze jeden temat: czy na blogowaniu można zarobić? Jeżeli każdego dnia powstają tysiące nowych blogów, a miliony internautów siadają do pisania, czytania i komentowania, to wydawałoby się, że tkwi w tym olbrzymi potencjał reklamowy. Owszem, tkwi, tyle, że nadal niewykorzystany. Agora niedawno poinformowała, że zamierza dać blogującym na Blox.pl możliwość zamieszczania reklam kontekstowych, pod warunkiem, że ci zgodzą się na emisje reklam wydawcy. Portal nie wyklucza jakiegoś dodatkowego gratyfikowania najpopularniejszych blogów (np. przez dzielenie się zyskami z emisji reklam). Wszystko to na razie są jednak plany, które bardziej przypominają próbę sondowania potencjału reklamowego tychże, niż przemyślaną strategię. Ale to już temat na zupełnie inny biuletyn.
Źródło: www.IDMnet.pl