Wracając do tematu budowlanki, znajomy siedział lata jak pracownik w poligrafii, zmienił rejon zamieszkania bo go nowa "żona zmusiła" poszedł w wykończeniówkę, bez większego doświadczenia tyle ile u siebie się na mieszkaniu i domu rodziców nauczył. Zrobił kilka ogłoszeń usług, teraz ma roboty z polecenia po 3 miesiącach siedzenia w tym temacie, w październiku wyciągnął 5k zysku i nagrane robot do stycznia.
Szczerze? Gdybym chciał 5k miesięcznie zarabiać, to bym poszedł do pracy u kogoś.
A co do samego tematu zarabiania w reklamie i ciągłego płaczu na wyniki? Według mnie, to tak naprawdę 95% ze wszystkich tutaj obecnych umie sprzedawać wyłącznie ceną.
Taka prawda i można się obruszać i złościć, ale większość z nas albo nie ma dobrych handlowców, albo sami nie jesteśmy dobrymi handlowcami. Niską cenę traktuje się jak 100% skuteczności i później są efekty.
Nie rozumiem tego, że ludzie wydają na park maszynowy np. 500k PLN i później wyceniają roboczogodzinę takich urządzeń na 60-70 PLN, a to jest norma na tym rynku.
Ja nie boję się klientowi powiedzieć, że u mnie jest określona minimalka przy zamówieniu.
Jak mam gorzej, to zabieram się za robotę i tyram, a nie sapię jak to rynek spie...lili garażowcy i inni studenci.
Wszystkiego dobrego Drodzy Forumowicze!
I tutaj z bólem serca muszę się zgodzić z kolegą, tak to się już porobiło że konkurujemy (w sensie branża) tylko ceną, nie liczy się nic innego. Zarobię mniej (albo i nie) ale złapię klienta, wezmę kilka prac po kosztach a w między czasie wpadnie coś godnego, jak zejdę z cen to wykoszę konkurencję. A potem efekt taki że nie zarabiamy, konkurencja też nie zarabia ale firmy istnieją bo szkoda zamknąć coś na co pracowało się latami. Ten bajzel z wirusem pokazał dość dobitnie jak h...wo zarządzane są nasze biznesy, budujesz coś kilka/kilkanaście lat, wypruwasz sobie flaki a potem przychodzi lockdown i okazuje się że po 10 latach pracy nie bardzo masz pieniądze na 3 czy 4 miesiące przestoju firmy, jak dla mnie paranoja.
Celowo piszę "MY" bo dotyczy to w jakimś stopniu każdego z nas (właścicieli), jedych bardziej innych mniej ale jednak wszystkich, i nie uwierzę że w tej branży jest ktoś kto ma inaczej, jak już opadnie kurz po zachwytach forumowych nad wspaniałością swojej firmy, zaczyna się liczenie do kiedy uda mi się jeszcze przewegetować...