Chodzi o to, że nie trzeba mieć żadnych podstaw by komuś nie wierzyć. Uczucie, że ktoś zmyśla można mieć spontanicznie i bez dowodów.
Wiele razy pisałem, że zgadzam się - użycie tego słowa było niefortunne ale nie odniosłem wrażenia, że jest osobistą napaścią na Diplodoca a tylko niewiarą w treść wypowiedzi.
Przepraszam wszystkich, nie chcę prowokować dalszej, niepotrzebnej dyskusji. Już wcześniej miałem wrażenie, że nie powinno się jej kontynuować bo staje się coraz mniej czytelna.
Dobrego dnia dla wszystkich. Ładna pogoda, może lepiej się na grila z browarkiem ze znajomymi umówić.
-----------------
Dziwadła...