No ja powiem podczas testowania roznych rozwiazan przed zakupem maszyn poczulem ze latex jednak nie jest bezzapachowy. Cena **** nie urywa, eksploatacja kosmos, problem z zakupem eksploatacji ogolnie pojetej za granica, hp niedlugo tak jak w indigo zacznie zamiast za klik to za metr dodatkowo liczyc. Dla mnie tragedia. Zostalbym przy solwencie z dobrymi tuszami albo uv.
W latexie na stole jest czasem 120 stopni, i wtedy niektóre materiały niemiłosiernie śmierdzą. Często drukuję na płótnie poliestrowym, i zawsze było ok, praktycznie zero zapachu, ale z ostatniej partii wziętej z Canona był smród nie do wytrzymania a w pomieszczeniu mgła. Ale np. na materiale do fototapet Mitylon z Integartu, jest identyczny zapach jak na pigmentach w Epsonie. A co do kosztów eksploatacji to dla mnie jest ok, ale nie drukuję banerów.
Dodam, że z technicznego punktu widzenia atramenty latex nie są moim zdaniem atramentami wodnymi. Co prawda jest w nich dużo wody, ale zawierają też ok 15% 2-pirolidonu. Jest to związek organiczny który też występuje w zwykłych ekosolwentach, stąd prawdopodobnie zapach który wyczułeś. całościowy skład jest na amerykańskiej stronie hp:
http://h22235.www2.hp.com/hpinfo/globalcitizenship/environment/productdata/Countries/us/lf_cz682series_us_eng_v12.pdf