Sytuacja jest taka: po kilku latach od zakupu programu i rejestracji na stronie Corela, tenże Corel ogłasza, że zainstalowana kopia programu jest nielegalna i wymusza jej ograniczoną funkcjonalność.
Powoduje to (zrozumiałą skądinąd) frustrację i deklaracje o bojkocie, pozwach itp.
Część użytkowników za sytuację obwinia Corela, część sprzedawców, część samych użytkowników.
Zarzuty (do Corela głównie):
1. mógł lepiej pilnować swojego (w sensie: jak przeszła rejestracja to już po ptokach) - możliwa odpowiedź: rejestracja to nie legalizacja. O legalności nie decyduje ciąg cyfr i literek, tylko faktura z legalnego źródła. Nie ma też granicy czasowej, do której możemy dochodzić prawa do swojej własności - możemy to zrobić po 4 latach, możemy później.
2. tak się nie robi, bo się zraża użytkowników niewinnych i uczciwych jak niemowlaki - możliwa odpowiedź: jak ktoś uważa, że legalny jest klucz za 12 złotych, to już jego problem i jego dalszej edukacji. Nie trzeba było jej kończyć na gimnazjum.
3. to sprawa między Corelem a sprzedawcą i nam nic do tego - możliwa odpowiedź: to by była sprawa między sprzedawcą a Corelem, gdyby sprzedawca był "autoryzowany". Nieautoryzowany sprzedawca to potencjalny paser,a z takimi żadnych rozmów nie prowadzimy. Paserów też nie ścigamy, bo... (i tu jakoś nie wiem dlaczego nie ścigamy
Gdyby chodziło o klucze za 12 zł, to sprawa byłaby prosta. Metoda z wyłączeniem funkcjonalności skuteczna, choć brutalna, ale poszkodowanych jakoś mniej żal.
Są jednak użytkownicy, którzy zapłacili rynkową cenę w normalnym sklepie. Tu rzeczywiście zastosowana metoda budzi wątpliwości - bez ostrzeżenia, bez sądu, bez dyskusji. Zwłaszcza, że po 4 czy 6 latach trudno stwierdzić, czy sklep był na liście autoryzowanych, czy nie. Możliwa jest też sytuacja z nieuczciwym autoryzowanym dystrybutorem, ale raczej mało prawdopodobna. Byłoby super, gdyby komunikat był taki: pokaż fakturę, inaczej wyłączamy.
Inna sprawa, że pewnie nie jest możliwe selektywne wyłączenie instalacji z tym samym numerem - w sensie: ta jest legalna, bo ma fakturę - więc działa. Reszta - out. Rzeczywiście ten system kontroli w Corelu jest taki sobie. Zdaje się nawet, że w niektórych wersjach brała to na siebie jakaś trzecia firma.
Możliwy jest też wyciek numeru (i powielenie instalacji) wprost od legalnego właściciela (rodzina, dzieci, nieuczciwy pracownik) - to też trzeba brać pod uwagę.
Jednak Corel to duża firma i problem nie dotyczy pewnie tylko Polski. Zapewne dział prawny Corela bardzo dobrze przeanalizował całą sprawę i na pewno ma jakies podkładki, na to co robi - w sensie: wie, że w sądach wygra, w razie czego.
Ciekawe, że jakoś nie ma głosu od sprzedawców. Jak po 4 latach po sprzedawcy nie ma śladu, to zrozumiałe, że milczy. Ale może są takie sytuacje, że jest problem i jest sprzedawca - nikt jednak nie podaje nazwy firmy od kogo kupił trefne Corele i co mu tam w niej powiedzieli na zaistniałą sytuację. To ciekawe.
Możliwe jest też to, że cała akcja to wynik awarii programu w tej wersji i corelowe służby sprzedają bajeczkę o zwielokrotnieniu instalacji, bo Corel X5 to rok 2010, a Windows 10 to rok 2015 i (być może) z kolejną aktualizacją systemu - to po prostu nie działa.
Do wyjaśnienia jest też pojawiająca się w różnych miejscach informacja, że problem dotyczy wersji X5 kupionych w 2015 roku. https://pl.wikipedia.org/wiki/CorelDRAW podaje, że X5 to rok 2010, X6 - 2012, X7- 2014, X8 - 2016. Skąd zatem Corel X5 w 2015 roku?
Widać wyraźnie też, że starsze - a działające - wersje programów to jest duży problem dla producenta, kimkolwiek by nie był. Stąd zapewne powolna zmiana sposobu dystrybucji na "abonament w chmurze", z jedną aktualną wersją. Jeden Windows, jeden Photoshop i jeden Corel (wkrótce zapewne).
(Wiadomość zmodyfikowana przez: tegraf dnia 22.02.2019 13:48)