Czy można jakoś ominąć mozolny proces eksportowania grafiki wektorowej na format mapy bitowej lub EPS, aby następnie wykorzystać ją w Photoshopie?
Kiedy musimy wykonać np. większą ilość prób z grafiką przenoszoną z Corela do Photoshopa, każdorazowe eksportowanie pracy i umieszczanie jej w obrazku otwartym w tym drugim programie może być prawdziwym koszmarem. Zwykłe kopiowanie obiektu i przerzucanie przez schowek daje rozczarowujące efekty - grafika ląduje w Photoshopie w bardzo małej rozdzielczości, krawędzie liter i obiektów poszarpane są zarysem pikseli.
Rada jest banalna - wystarczy po prostu mocno powiększyć obiekt w Corelu przed skopiowaniem, aby rozdzielczość uzyskana przy wklejeniu pracy w Photoshopie stała się akceptowalna.
Nie warto przesadzać ze skalą powiększenia - wprawdzie obiekt wektorowy w schowku "waży" tyle samo - niezależnie od swojej wielkości - jednak gdy przerzucimy się do Photoshopa, ten zacznie interpretować zawartość schowka i zamieniać ją na mapę bitową. Trwa to oczywiście tym dłużej, im większa (liniowo) grafika.
W zależności od wersji i ustawień obu programów możemy spodziewać się pewnych różnic w interpretowaniu koloru obiektów z Corela, jednak nasza praca trafia do Photoshopa idealnie ostra, pozbawiona rozmyć na krawędziach elementów. Dlatego w łatwy sposób skorygujemy kolor posługując się różdżką i narzędziem wypełnienia. Jeżeli powierzchnia obiektów w jednolitym kolorze składa się teraz z mieszaniny różnobarwnych pikseli, może być konieczne skorygowanie ustawień tolerancji tych narzędzi. Ostre krawędzie pikseli pozwolą też bezbłędnie i szybko wyszparować pracę dla uzyskania przezroczystego tła, dodania efektów typu podcienie itp.