Na portalu Corton.pl trwa konkurs na przygotowanie logotypu dla Porozumienia na Rzecz Umiejętności Cyfrowych Polaków – inicjatywy, której pomysłodawcą jest Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Celem Porozumienia jest upowszechnianie korzystania z nowoczesnych technologii i Internetu. Do tej pory do konkursu przystąpiło ponad 100 grafików. Organizatorem jest Fundacja Orange.
Zaprenumeruj newsletterPorozumienie jest złożone z przedstawicieli rządu, organizacji pozarządowych (fundacji, stowarzyszeń) i firm, które są zainteresowane promowaniem edukacji cyfrowej w Polsce. Koalicja ma działać na rzecz zwiększania świadomości z korzyści, jakie płyną z wykorzystania nowoczesnych technologii oraz platform internetowych w codziennym życiu.
- Celem Szerokiego Porozumienia na rzecz Umiejętności Cyfrowych jest zwiększenie wykorzystania nowych technologii w społeczeństwie, aby dzięki internetowi ludzie mogli uczyć się, rozwijać swoje pasje, mieć dostęp do informacji, kultury, czy rozrywki. Chcemy promować korzyści płynące z edukacji i integracji cyfrowej Polaków, także w codziennym życiu każdego z nas – tłumaczy Ewa Krupa, Dyrektor Fundacji Orange. - Zdecydowaliśmy się na ogłoszenie konkursu na logotyp za pośrednictwem portalu Corton.pl, ponieważ formuła otwartego konkursu na ogólnodostępnym dla wszystkich grafików portalu gwarantuje nie tylko wysoką jakość projektów na logo, ale też umożliwia dokonanie wyboru w sposób transparentny i jawny – dodaje.
Graficy, którzy zgłosili się do konkursu ogłoszonego na Corton.pl mają za zadanie stworzyć znak słowno-graficzny całej inicjatywy. Oba elementy będą wykorzystywane podczas działań promocyjnych prowadzonych na rzecz Porozumienia. Nadesłane propozycje powinny budzić skojarzenia z nowoczesnością, rozwojem oraz edukacją. Ponadto, z uwagi na fakt, że logotyp będzie służył wielu różnym podmiotom zaangażowanym w akcję, projekty zgłoszone do konkursu powinny stanowić odzwierciedlenie współpracy oraz działania na rzecz realizacji jednego celu.
- Na naszej stronie jest już zarejestrowanych ponad 9 tysięcy grafików, którym zostało wypłaconych blisko 150 tysięcy PLN za wygrane konkursy – tłumaczy Adam Fudala, członek zarządu Corton.pl – Popularność projektowania społecznościowego w Polsce zyskuje coraz szersze grupy entuzjastów. Dla grafików jest to szansa na zbudowanie ciekawego portfolio i poprawienie swojej konkurencyjności na rynku. Z kolei dla zleceniodawców ta forma współpracy optymalizuje działania marketingowe firmy i poprawia efektywność kosztową przedsiębiorstwa - dodaje.
Źródło: Corton.pl
.jpg)
Tak!!!!!
Konkurs z nagrodą 1200 złotych przyciągnie profesjonalistów i pozwoli wyłonić dobry projekt.
Nie ma takiej pewności, podobnie jak nie jest prawdą że formuła tego konkursu wyklucza uzyskanie wartościowych rozwiązań.
Oczywiście, że wyklucza.
Research i przygotowanie materiałów to kilkadziesiąt godzin pracy, do tego godziny na koncepcje.
1200 złotych nie pokrywa tych kosztów nawet w 1/5.
Prestiż zerowy a powiązanie z Cortonem szkodliwe.
To prawda że w wypadku "projektowania społecznościowego" wrzucane do puli propozycje są zazwyczaj powierzchowne i nie wynikają - bo jak słusznie zauważasz nie mogą wynikać - z pogłębionej analizy problemu projektowego. W zamian za to zleceniodawca otrzymuje zamiast kilku wariantów projektu tego samego autora, często wielokrotnie więcej propozycji zupełnie niezależnych autorów. W tej sytuacji część procesu projektowania przechodzi na zleceniodawcę. Proces wyboru spośród tak wielu opcji nabiera cech projektowania - a wówczas to zleceniodawca powinien we własnym interesie znać kryteria, które pozwolą mu na podjęcie optymalnej decyzji.
Podsumowując: statystyka podpowiada, że szansa pojawienia się wśród zgłoszonych propozycji czegoś o przydatności porównywalnej z tradycyjnym trybem postępowania nie musi być wcale mniejsza z powodu oferowanych stawek. Kłopot zleceniodawcy nie polega na słabym dopasowaniu do jego potrzeb, bo przy dużej liczbie propozycji jest spora szansa na czysto przypadkowe trafienie czegoś przydatnego. Kłopot polega na konieczności dokonania wyboru. Dokonywanie wyborów to element projektowania. W tym modelu klient częściowo wchodzi w buty projektanta.
Proces projektowy nie polega na przypadkowych trafieniach, tylko na rozumieniu potrzeb, analizowaniu ich oraz budowaniu w oparciu o te analizy, właściwego komunikatu wizualnego.
W tym kontekście cortonopodobne serwisy przekłamują rzeczywiśtość, obiecując coś, czego nie są w stanie klientowi zaoferować.
Ależ nie masz racji! KAŻDY proces kreatywny polega na serii przypadkowych strzałów, z których wybiera się rozwiązania pasujące do kryteriów. Tak działa ewolucja i tak samo działa ludzki mózg generując pomysły. W wypadku serwisów takich jak Corton część tego procesu bierze na siebie zleceniodawca - projektanci strzelają, a zleceniodawca wybiera i to on powinien znać wszystkie kryteria oraz własne potrzeby aby móc wybrać sensownie.
Porównywanie tego systemu z tradycyjnym procesem projektowania to czysta demagogia. Z równym skutkiem możesz zarzucać, że fotki w bankach zdjęć nie nadają się do niczego, bo nie powstawały pod kątem specyficznych potrzeb. Oczywiście - żadna z nich nie powstała w ten sposób. Ale DUŻA LICZBA propozycji pozwala mimo wszystko wybrać satysfakcjonujące prace - warunek jest tylko taki że musi być ktoś, kto umie wybierać i wie czego potrzebuje.
Z tą różnicą, że zdjęcie odzwierciedla zastaną sytuację, w przeciwieństwie do logo, które niesie ze sobą komunikat.
Nie sposób zawrzeć w logo komunikatu, którego się nie zna.
Po pierwsze - na jakiej podstawie twierdzisz, że projektant "nie zna komunikatu"? W większości serwisów tego typu klient przygotowuje brief opisujący wymagania, więc sytuacja projektanta nie różni się niczym od uczestnika tradycyjnego konkursu, który dysponuje podobną rozpiską precyzująca zadanie. Uważasz, że w konkursach organizowanych na tradycyjnych zasadach nie ma w związku z tym szansy uzyskać wartościowych efektów?
Po drugie - szansa na to, że wśród nawet całkowicie przypadkowo generowanych rozwiązań znajdą się te równie dobrze dopasowane do potrzeb co projekty robione indywidualnym trybem - rośnie wraz z liczbą propozycji. Przy małej liczbie jest mała, przy dużej - duża. Nie wiesz o tym, czy celowo ignorujesz ten czynnik na potrzeby Twojej kampanii przeciw serwisom tego typu?
Statystycznie ujmując w 95% polskich konkursów biorą udział niemoty i nieuki a poziom przesyłanych prac jest niższy niż stan Wisły w upalne lato.
Powyższe to obserwacja między innymi Cortona właśnie.
Niech szanowna redakcja obejrzy prace z ostatnich konkursów i wtedy pisze o zrozumieniu komunikatu czy zawarciu go w projekcie.
Nie prowadzę żadnej kampanii. Jako zarejestrowany użytkownik signs korzystam z nabytych praw i komentuję śmieciowy artykuł pełen bełkotu i życzeniowych frazesów.
Mam jednak wrażenie, że pisanie nie po linii redakcji jest niepożądane i narażam się na bana.
Z jakichś powodów kluczysz usiłując ominąć sendo prostego pytania: czy Twoim zdaniem udział w konkursie, gdzie - podobnie jak w wypadku platformy internetowej - masz do dyspozycji jedynie brief, wyklucza lub choćby zmniejsza szanse na uzyskanie wartościowych, pasujących do potrzeb rozwiązań? Nie pytaliśmy o Polskę i o Twoją ocenę polskich konkursów, ale o mechanizm konkursów organizowanych tradycyjnym sposobem...
Konkurs jest wtedy, gdy organizator ma pojęcie, uczestnicy mają pojęcie a ewentualne korzyści płynące z udziału są obiektywnie atrakcyjne dla profesjonalisty ponad rynkową normę ( luźne tłumaczenie z wytycznych ICOGRADA).
Jeśli powyższe warunki nie są spełnione, nie ma mowy o konkursie, jest polowanie na jelenia.
Zatem, aby platforma spełniała swoją rolę, musiałaby weryfikować uczestników pod kątem kwalifikacji i zdolności podjęcia zadania konkursowego.
W innym przypadku jw.
Im gorsze parametry konkursu, tym mniejsza szansa na pozyskanie rozwiązania mającego jakąkolwiek wartość. Malejąca do zera.
Znowu unikasz tematu - nie dyskutowaliśmy wcale kwestii warunków dla projektanta. Podnosiłeś kwestię rzekomo niedostatecznej wiedzy po jego stronie, uniemożliwiającej uzyskanie sensownych wyników. No więc? Czym różni się brief w takim serwisie od briefu jaki uzyskuje uczestnik konkursu realizowanego zgodnie z postulowanymi przez Ciebie zasadami?
W takich konkursidłach nie ma briefu.
POCZYTAJ, zapoznaj się, zrozumiesz, że bronisz przegranej sprawy i reklamujesz zwyczajne cwaniactwo.
A co jest? Nazwij to jak chcesz, ważny jest zakres informacji. Twierdzisz, że w serwisie www zakres informacji o zadaniu różni się jakoś znacząco od tego czego dowiaduje się uczestnik tradycyjnego konkursu? Czym się różni?
http://corton.pl/projekt/54576
http://corton.pl/projekt/54562
http://corton.pl/projekt/54470
Czy jest jakiś powód dla którego stale unikasz odpowiedzi na proste pytanie? Pozwól osobom śledzącym tę dyskusję ocenić własne argumenty. Stwierdziłeś, że zasób wiedzy otrzymywany przez projektanta w takim serwisie nie wystarcza aby powstał sensowny projekt. No więc...? Czym różni się ten zakres wiedzy od informacji dostępnych w tradycyjnych konkursach, organizowanych w akceptowany przez Ciebie sposób?
Czy jest jakiś powód dla którego signs promuje serwis w którym kilkaset osób pracuje, a tylko jedna dostaje wypłatę?
Czy jest jakiś powód dla którego serwis branżowy promuje inicjatywę sprzeczną z wytycznymi ICOGRADA dotyczącymi konkursów?
Postawiłeś tezę, że serwis taki jak corton jest niegodny zainteresowania bo ze względu na małą ilość informacji nie jest możliwe uzyskanie przez projektanta sensownych efektów. Prosimy abyś to uzasadnił, ponieważ zakres tych informacji nie odbiega zasadniczo od zakresu dostępnego dla uczestników standardowych konkursów, w których uzyskiwane efekty są często wybitne. Zamiast odpowiedzieć na proste pytanie, napisałeś już tonę komentarzy, ale wszystkie one służą ominięciu tego problemu. Dlaczego zatem mielibyśmy dać wiarę Twoim tezom, skoro sam nie chcesz ich bronić?