Tak. Internet był, tylko powiedzmy maks. 40Mbps z radiówki za ~90-100 zł lub Neostrada w ADSL2+ - czyli do 20Mbit, jeżeli odległość od centrali na to pozwalała. Neo kosztowała wtedy 69 zł. Ot taka zwykła sytuacja w małych gminach np.
W programie PO IG były to tzw. białe plamy lub miejsca tzw. ostatniej mili - czyli tam, gdzie koncerny nie docierały z infrastrukturą FTTB/FTTH itd. UE do wyznaczenia tego kryterium brała chyba średnią prędkość łącza szerokopasmowego (a w różnym czasie wg różnych przepisów za łącze szerokopasmowe można kiedyś było uznać 256kbps, póżniej 1Mbit, w czasie tych dotacji chyba 20-30Mbit to było absolutne minimum)
To dotyczy np. terenów kilka kilometrów od miast 100 tys. mieszkańców.
W międzyczasie Orange zrobiło IPki (nowy typ centralki) - czyli wszędzie tam, gdzie były 3-4Mbps wzrosło na 12-15Mbps na miedzi.
Dodatkowo - tam, gdzie wrzucili wkładki VDSL prędkość wzrosła 4x - czyli z 10Mbps na 40Mbps oraz z 20Mbps na 80Mbps. Oczywiście przy dość małej odległości od centrali (bo na większych ADSL2+ jest lepszy od VDSL).
Firma taka (Janusze dotacji) się zawija, Orange to kupuje, a klient ma wybór - zostać przy tym, co miał za 4x wyższą stawkę lub zmienić operatora... Tylko co kupi? Badziewne WiFi 5GHz czy zostanie na światłowodzie, skoro innego wyboru nie ma?
Klientów koncernów zatrzymują bonsuy, typu jak masz 3 usługi w firmie to damy Ci na drugą 10 zł rabatu, na trzecią 15 zł, a jak weźmiesz Orange TV to jeszcze taniej.
Dodatkowo, to Orange na tej samej infrastrukturze w mieście sprzedaje 600Mbps za 69 zł, na wioskach tylko 300Mbps - bo nie ma konkurencji.
Strony WWW też już nie są takie jak kiedyś i 10Mbit do sensownego przeglądania nie wystarcza. Inni z sieciami bezprzewodowymi zostali w miejscu i teraz czują odejścia klientów. Na wsiach dookoła jest LTE, które wyciąga 120Mbps...
Dzwonią czasem do mnie klienci z pytaniem, że mają bezprzewodowe łącze i czy to nie jest przegięcie, że na telefonie mają 100-120Mbps (Orange LTE) lub 45Mbps (T-Mobile), a na bezprzewodowym rzekomo 40Mbps osiąga 8,5Mbps... ale to zupełnie inny temat. Wytłumaczyć, że 802.11n to 300Mbps teoretyczne, które przy super sygnale bez zakłóceń da 120Mbps i to jeszcze na wszystkich ludków to nie jest łatwa sprawa (bo punkty dostępowe 802.11n działają na zasadzie huba ethernetowego, dopiero 802.11ac tworzy wirtualne tunele, ale to ich 896Mbps (na przykładzie Ubiquiti UAP-AC-PRO) to też marketing...