Cashback, czyli zwrot kosztu zakupu - tak Danone chce zachęcić do spróbowania swojego nowego produktu z portfolio marki Alpro - Alpro PSST!... TO NIE MLEK*. Akcja potrwa cały listopad i będzie miała zasięg ogólnopolski. Za realizację odpowiada Albedo Marketing.
Alpro PSST!... TO NIE MLEK* to nowy produkt Danone, obecny na rynku dopiero od wiosny 2022. To napój roślinny, który nie jest mlekiem, ale smakiem do złudzenia je przypomina. Produkt został opracowany z myślą o miłośnikach mleka, którzy poszukują roślinnych alternatyw.
- Celem akcji jest budowanie trialu - przede wszystkim wśród miłośników mleka. Coraz więcej osób chce włączyć na stałe do swojej diety produkty na bazie roślin, ale jednocześnie nie chcą rezygnować z dobrze im znanego i lubianego smaku mleka. Alpro PSST!... TO NIE MLEK* to produkt, który łączy delikatny smak i kremową konsystencję ze wszystkimi zaletami roślin. Idealnie sprawdzi się do kawy, porannych płatków, deserów, pysznie smakuje też pite prosto ze szklanki. Wiemy jednak, że najtrudniej wykonać jest ten pierwszy krok, dlatego zapraszamy do spróbowania Alpro PSST!... TO NIE MLEK* – na nasz koszt. - mówi Basia Szczęsna, Kierownik ds. Aktywacji Marki Alpro.
Mechanizm obejmuje jednorazowy zwrot pieniędzy za zakup jednej sztuki Alpro PSST!... TO NIE MLEK* na podstawie paragonu, który należy zachować. Można go dokonać bez żadnych dodatkowych obowiązków: podawania uzasadnienia, wystawiania opinii czy wypełniania ankiety. Zwrot pieniędzy na konto nastąpi po wypełnieniu zgłoszenia na dedykowanej stronie.
Akcja o zasięgu ogólnopolskim ruszyła 2.11 i potrwa do 30.11.2022. Mechanizm akcji przygotowała Albedo Marketing. Agencja odpowiada również za kreację akcji, stworzenie strony www, produkcję materiałów POS i całościową obsługę. Zaplanowana jest także kampania digital – za zakup mediów odpowiada agencja Mediacom.
Źródło: ALBEDO Marketing Sp. z o.o.
Do czasu, gdy okaże się ,że dojenie roślin sprawia im ból i jest nieetyczne.
Nie szkoda Ci czasu na dyskutowanie z własnymi fantasmagoriami?
To oni nie doili migdałów i innych roślin w celu pozyskania tego niemleka?
I żadnej roślinie nie stała się krzywda?
Jeżeli nie szkoda - to wal śmiało. Tylko pamiętaj że nie udzielasz darmowych odpowiedzi.
No ale doili te rośliny bezboleśnie czy któraś cierpiała?
No właśnie - doczekamy się odpowiedzi? Autor, autor, autor!!!
Czyli NIE WIESZ, ale jesteś przekonany o wyższości produktu w którym cierpią rośliny.
Czyli Ty WIESZ, że cierpią? I jak to okazują?
Wydaje mnie się, a nawet jestem pewien, że to ten, kto doi migdały powinien udowodnić, że nie cierpiały.
Z innymi roślinami pewnie jest tak samo. Mnie jako konsumenta to interesuje. Nie chciałbym bić wody zabarwionej na biało z roślin, które cierpiały przy dojeniu.
Od czasów starożytnych obowiązek udowodnienia tezy spoczywa na jej autorze. Zgodnie z logiką klasyczną.
Obowiązek spoczywa na tym, kto uzyskuje korzyści.
Jeśli więc ktoś doi rośliny, musi dowieść, że nie cierpiały.
Ja jako Konsument otwarcie żądam jasnej deklaracji w tej materii.
Jak to? A nie jest tak, że przedsiębiorca ma prawo robić co mu się podoba korzystając ze swojej pozycji i przewag nad konsumentem, mając w poważaniu prawo i normy społeczne? Na przykład tak, jak to robią wielkie platformy internetowe? I że nikt - ani konsument, ani państwo czy okropna Unia, nie powinni mu się w dojenie frajerów wtrącać?
Ale wielkie platformy nie doją roślin i nie nazywają tego płynu mlekiem.
Jeśli zaczną, obejmie je European Ingredients Act.
Oczywiście. Wielkie platformy nie musza doić roślin - mają pod dostatkiem pozwalających na dojenie się frajerów.
Mocne słowo na określenie ludzi, którzy z własnej woli korzystają z czyichś usług.
Ale pewnie napiszesz mi za jakiś czas, że wcale dobrowolnie.
O własnej woli można mówić w wypadku ludzi mających świadomość na co się decydują. Jeśli mamy np. do czynienia z ludźmi, których danymi handluje się za ich plecami, to są to ofiary nadużyć, pozbawiane przy okazji takiego procederu prawa do własnych wyborów.
Sytuacja gdy ofiara staje w obronie oprawcy nie jest wbrew pozorom niczym niezwykłym. Jest to zjawisko znane psychologii pod nazwą syndromu sztokholmskiego, nazywanego także "przywiązaniem z pojmania".