Kolejna marka napoju energetycznego wywołuje kontrowersje i falę komentarzy internautów. Na facebookowym profilu marki Devil Energy opublikowano grafikę, którą odbiorcy uznali za seksistowską i obrażającą kobiety.
Mowa rzecz jasna o części odbiorców, znaleźli się bowiem i tacy, którzy argumentowali, że komunikacja marki idzie z duchem czasu, a my nie żyjemy przecież w "dwudziestoleciu międzywojennym". Okazało się jednak, że największą reakcję wywołał wpis krytykujący pomysł na kampanię: - "Odważna reklama. Nie każdy producent potrafi tak wprost się przyznać, że jego produkt smakuje chu*owo." - napisała jedna z internautek.
Chodzi o hasło towarzyszące wizerunkowi młodej kobiety przedstawionej w sposób sugerujący, że klęczy ona przed mężczyzną gotowa odbyć z nim stosunek oralny. Hasło "Ona już wie co za chwilę będzie miała w ustach" uzupełniono wpisem o treści "Oznacz dziewczynę, które lubi czuć smak Devila w ustach".
Po fali komentarzy, następnego dnia na profilu pojawiła się kolejna grafika, której bohaterem był tym razem mężczyzna, zaś hasło brzmiało: "On już wie w czym za chwilę zatopi usta".
- "Myślałam, że to dno było a wy jednak odwierty zaczynacie" - napisała jedna z internautek. Na profilu pojawiły się także parodie reklamy, wśród których znalazła się przeróbka grafiki z mężczyzną w roli głównej i ręką przyozdobioną stułą sugerującą księdza.
Jest to kolejna komunikacja związana z napojem energetycznym, wywołująca kontrowersje i oburzenie. W sierpniu podobny efekt uzyskała marka Tiger wykorzystująca w obraźliwy sposób tematykę związaną z Powstaniem Warszawskim. Skandal zakończył się wówczas wezwaniami do bojkotu konsumenckiego wspieranego intensywnie przez TVP, jednak wezwania te nie odniosły skutku, a producent odnotował dzięki temu kryzysowi wizerunkowemu wręcz wzrost sprzedaży.
Być może producent napoju Devil Energy liczy na podobny efekt? Jeśli tak, to trzeba powiedzieć że wywołany "skandal" wydaje się mizernych rozmiarów.
fot. https://www.facebook.com/DevilEnergy/
Źródło: Facebook