Czy warto brać udział w konkursach, po co Stowarzyszenie je współorganizuje, jak wygląda proces i – przede wszystkim – jak Ty możesz na niego wpłynąć pisze Lena Mitkowa, Creative in Chief w Leniva°, Członkini Zarządu STGU, odpowiedzialna w STGU za konkursy brandingowe.
Po co STGU robi konkursy?
Współorganizowanie konkursów było jedną z najbardziej rozpoznawalnych działalności Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej praktycznie od zawsze. Wraz z nastaniem nowego Zarządu oraz wprowadzeniem daleko idących zmian, w czerwcu 2018 roku, musieliśmy się zmierzyć z pytaniem – czy nadal chcemy pomagać organizować konkursy dla instytucji i jeśli tak, to na jakich zasadach.
Postanowiliśmy wykonać możliwie najwięcej kroków aby zasady konkursów były transparentne i zrozumiałe dla wszystkich. Przede wszystkim – STGU występuje jako partner współorganizujący, a nie organizator konkursu. Tym samym, wszelkie prawa do projektu nabywa bezpośrednio organizator konkursu, czyli instytucja lub inny podmiot, który zleca opracowanie brandingu. Opracowaliśmy wewnętrznie spis zasad podstawowych, które muszą być spełnione, by STGU mogło współorganizować konkurs, lub – jeśli nie jest współorganizatorem – nagłośnić go w swoich kanałach medialnych.
W naszym rozumieniu, współorganizowanie konkursu przez STGU ma dwie ważne funkcje. Po pierwsze, przeprowadzone w modelowy sposób konkursy, przejrzyście komunikujące zasady tego, co nazywamy dobrymi praktykami, mogą być wyznacznikami jakości dla innych podmiotów, nie tylko instytucjonalnych, ale także komercyjnych, które chcą zorganizować podobny konkurs. Po drugie, w przypadku gdy organizator konkursu decyduje się na “pełen pakiet wsparcia”, pomagamy w opracowaniu briefu, w całości organizujemy konkurs i zarządzamy jego komunikacją, ale także – nadzorujemy wdrożenie projektu, tj. odbieramy poszczególne część projektu, pośredniczymy w kontakcie między wykonawcą a zlecającym, pomagamy w ustaleniu harmonogramu oraz udzielamy szeroko pojętego wsparcia technicznego.
Podstawowe dobre praktyki w kwestii organizowania konkursów i przetargów możesz doczytać w naszym Poradniku dla Zleceniodawcy.
Jakie konkursy zrobiliśmy?
W przeciągu 1,5 roku zorganizowaliśmy konkursy na (re)branding instytucji:
Muzeum Historii Fotografii / zmieniający się na MuFo (Muzeum Fotografii):
- w finale konkursu znaleźli się: DO design office, Homework, Parastudio, Podpunkt, Type2
- zwycięskie studio: Podpunkt
Uniwersytet Fryderyka Chopina
- w finale konkursu znaleźli się: Design Office, Martyna Wędzicka-Obuchowicz, Podpunkt, Wojciech Janicki,
- zwycięskie studio: DO Design Office (Portugalia)
Instytut Muzyki i Tańca / zmieniający się w Narodowy Instytut Muzyki i Tańca
- w finale konkursu znaleźli się: Headmade Studio, Marta Gawin, UVMW, Zespół Wespół
- zwycięskie studio: Headmade
Muzeum Getta Warszawskiego
- w finale konkursu znaleźli się: Dadada (Litwa), Francesco Ciampa (Włochy), Futu (Polska), Little Greta (Czechy / Wielka Brytania), Redkroft (Polska), The Codeine (Polska)
- zwycięskie studio: posiedzenie jury jest planowane na koniec listopada, świeże informacje znajdziesz na stgu.pl
Jak przygotować się do konkursu?
W każdym z naszych konkursów do pierwszego etapu, który polegał na przesłaniu portfolio, zgłaszało się około 200 podmiotów. W zależności od ustaleń indywidualnego konkursu, jury ogląda albo wszystkie portfolia, albo top 50 portfolio po preselekcji. O finalnej decyzji zawsze decyduje jakość portfolio, to czy dana stylistyka odpowiada jurorom oraz możliwość znalezienia w portfolio kompleksowych, systemowych rozwiązań brandingowych – chcemy mieć pewność, że wygrane studio czy projektant poradzi sobie ze złożonym, wieloelementowym zleceniem, które, jak to zwykle bywa, jest do wykonania w bardzo krótkim czasie. Tym niemniej, mamy kilka rad do zgłaszających się w naszych konkursach:
nie zgłaszaj portfolio za pięć dwunasta
najczęściej za pięć dwunasta pojmowane jest dosłownie – około 20% zgłoszeń dostajemy między 23.30 a 23.59 przed zamknięciem zgłoszeń; o ile nie jest to niezgodne z regulaminem, to może być niezręczne jeśli np. przesłany przez Was link będzie nieaktywny – nie będzie czasu na weryfikację materiału
to Ty decydujesz o narracji
zgłaszając dokument, masz kontrolę, jak będzie odbierany i możesz sam ułożyć narrację, zaciekawić odbiorcę, pokazać już na wstępie wachlarz swoich możliwości; przesyłanie linka do strony internetowej, portfolio liczącego kilkadziesiąt stron lub rozpoczynającego się od kilku stron opisu firmy i jej wyjątkowości to znużenie odbiorcy (oglądamy około dwustu dokumentów na jednym posiedzeniu!) i nie wykorzystanie swojej szansy
podstawowa przyzwoitość
portfolia liczące kilka gigabajtów, wykonane w technice flash, przygotowane w orientacji pionowej w formacie utrudniającym odbiór na ekranie, pojedyncze screeny z Behance wysłane w ZIPie, składane w Powerpoincie, mające rażące błędy składu i literówki, a także wysyłanie już projektu na konkurs świadczą nie tylko o braku szacunku do organizatorów, ale także pozwalają nam podejrzewać, że projektant nie poradzi sobie z bardziej skomplikowanym zadaniem i są odrzucone na wstępie
Masz uwagi? Dołącz do grupy roboczej!
Jeśli masz uwagi dotyczące naszej pracy przy konkursach, masz wiedzę pozwalającą się nam rozwinąć lub chcesz pomóc w procesie – zgłoś się do naszej konkursowej grupy roboczej. Zgłoszenia bezpośrednio do Leny Mitkowej: lena(at)lenivastudio.com
Źródło: STGU
Nie. W konkursach współorganizowanych przez estegieu nie warto brać udziału. A sposób ich organizacji nie może i nie powinien być wzorem dla kogokolwiek, kto chciałby konkurs organizować.
Lista znakomitych uczestników tych konkursów nie potwierdza Twojej tezy.
Dokładnie tak samo, jak lista znakomitych marek obecnych w ofercie Biedronki...
Ah wait...
Byłeś kiedyś w Biedronce? Wiesz jakie marki można tam spotkać?
I co ta lista potwierdza?
Dokładnie to samo, co lista stgu.
NIC.
W ofercie Biedronki znajdują się również prestiżowe i cenione przez klientów marki. Trzeba nie znać tej oferty, albo oceniać ją przez pryzmat własnych uprzedzeń aby twierdzić inaczej. Podobnie z konkursami STGU.
Ale co to zmienia w postrzeganiu obu instytucji?
Nic.
W oczach kogoś kto patrzy przez pryzmat własnych uprzedzeń i stereotypów - najprawdopodobniej nic.
Spójrzmy przez pryzmat tych, którym ten model działania miał przynieść korzyści.
Nie przyniósł.
Gdyby zrobić zestawienie, z ostatnich kilkunastu miesięcy, mogłoby się okazać, że tradycyjny model przyniósł tyle samo dobrych rozwiązań, jak ten lansowany przez estegieu.
No ale takiego zestawienia nie zrobiłeś - skąd więc te tezy?
Spoza estegieu.
Istnieje jakieś zestawienie potwierdzające te tezy opracowane poza STGU?
Istnieje, jakieś opracowanie, przygotowane niezależnie od estegieu, że działania estegieu mają jakikolwiek sens dla kogokolwiek poza estegieu?
Ty jesteś autorem wygłoszonej tu tezy, więc zgodnie z zasadami logiki na Tobie spoczywa obowiązek jej udowodnienia. Próba ucieczki przed tym obowiązkiem poprzez stawianie wymogu obalenia własnej tezy to zabieg erystyczny świadczący o braku argumentów i bezsilności merytorycznej.
Oczywiście, że nie spoczywa na mnie jakikolwiek obowiązek.
Podejmując dyskusję bierzesz na siebie taki obowiązek. Dobrowolnie. To czy chcesz i potrafisz się z niego wywiązać to zupełnie inna sprawa.
Podejmując dyskusję zobowiązuję się wyłącznie do wyrażenia własnego zdania.
Nie mam obowiązku go udowadniać, przekonywać do niego czy odnosić się do zdań dyskutantów.
Oczywiście - ale przecież to Ty sam zdecydowałeś że chcesz dowodzić swojej racji. Tyle że próbowałeś zrobić to metodą "udowodnij że nie mam racji" która jest sprzecznym z logiką klasyczną, nieuczciwym zabiegiem erystycznym. Jeśli chcesz czegoś dowieść - ciężar dowodu spoczywa na Tobie.
Zdecydowałem wyłącznie o wyrażeniu opinii, że działania estegieu były i są korzystne dla kogokolwiek spoza estegieu.
Bo nie są. To jest kolejne twa.
To, że Ty byś chciał dowodzenia, przekonywania czy agitowania przeciw, to sobie możesz chcieć.
Na pytanie o podstawy takiego osądu odpowiedziałeś żądaniem obalenia go - to sprzeczne z logiką i zasadami uczciwej dyskusji.
Podstawą osądu zwykle są doświadczenia własne, kompetencje, znajomość branży i przedmiotu dyskusji, wiedza ogólnodostępna na temat (np. przebieg konkretnych wydarzeń, publicznie widoczne efekty podejmowanych działań), czasem plotki i niesnaski, prowadzące do różnych publicznych i mniej publicznych wypowiedzi stron.
Dla kogoś, kto w tym siedzi, pewne rzeczy są widoczne, choć osoba z zewnątrz może nie widzieć, nie rozumieć, żądać dowodów.
Osoba wewnątrz może mieć inne doświadczenia albo inaczej je oceniać - elementarny szacunek dla innych nakazuje liczyć się z taką możliwością co implikuje, że jeśli zabiera się głos, to jest się również gotowym uzasadnić swoją tezę. Ale nie o kwestii szacunku, lecz o logice tu mówimy. Jeśli na pytanie o argumenty odpowiadasz żądaniem obalenia własnej tezy, odwracasz w sposób nieuczciwy logikę dyskusji.
Ja nie stawiam tezy, ja stwierdzam fakty.
Nikt nikomu nie broni widzieć ich inaczej, interpretować inaczej, doszukiwać się tego czy owego.
Każdy ma swój rozum, lub go nie ma, widzi, albo nie, i dostrzega, albo nie.
Fakty? Wydałeś opinię wartościującą (posłużyłeś się wręcz dosłownie pojęcie "warto") - to z faktami nie ma nic wspólnego, jest subiektywną tezą. Niezależnie od tego czy wypada ją udowadniać, to jeśli już zdecydowałeś się to zrobić, należało robić to uczciwie i zgodnie z logiką.
Ciastka są dobre i mówisz: ale smaczne, kup kilogram.
Albo są niedobre i mówisz: to jest gooo wno. Kup coś innego.
Ma to w sobie walor oceny.
Ktoś się zgodzi, ktoś inny zaprzeczy. Ktoś zaoszczędzi trochę czasu a ktoś inny się nabierze, bo jest naiwnym guptakiem.
towarzystwo wzajemnej adoracji, uczestniczyć można co najwyżej żeby sobie ego podnieść jak ktoś musi, lepiej ten czas poświęcić na bezpośrednie kontakty z klientem, efekty lepsze:)
Mówisz że ciastko jest do kitu. Ktoś pyta dlaczego. Odpowiadasz żądaniem by udowodnił że nie masz racji - chcesz bronić takiej logiki? To dyskutuj dalej sam.
@Fikol: po prostu lubimy się na wzajem - co w tym złego? To nie żadna adoracja.
Żądanie, by ktoś udowadniał czemu mu ciastko nie smakuje, to jest dopiero logika level master.