druk książki offset 1+1 - nieoczekiwanie rozrastrowany

Dzień dobry,
Od lat zajmuję się projektowaniem książek i ich składem, ale pierwszy raz mam taką sytuację: zamówiliśmy druk środka książki, offset, 1+1, zwykły tekst 100% K. Litery w pdfie produkcyjnym były wektorami wypełnionymi K100, całkowicie standardowo. Nakład przyjechał z drukarni i cały tekst jest wydrukowany z rastrem. Zamiast pełnej czerni i ostrych krawędzi liter mamy czarne litery z wypełnieniem w drobny biały raster. Krawędzie liter są w ząbki z powodu rastra.

Szukam porady: czy to jest podstawa do reklamacji?
Dziękuję.

Oczywiście, to jest poważny powód do reklamacji i nieprzyjęcia nakładu. Głupota drukarni...

Dzięki za odpowiedź.
Odkryliśmy teraz, że w zaakceptowanych przez nas ozalidach też był taki raster, tylko zbyt mało wnikliwie je obejrzałam, bo nie wpadłam na to, że ktoś może zrobić taki numer. Więc być może nie wygramy, ale wchodzimy na ścieżkę wojenną z drukarnią... (to nie jedyna usterka)

Obawiam się że jeśli na ozalidzie macie taki raster i klepnęliście go do druku to nie macie żadnych podstaw do reklamacji, takie próby stanowią dupochron na obu stron, w tym wypadku drukarni. Jeśli są inne wtopy które nie powinny mieć miejsca to o nie możecie walczyć ale tutaj raczej sprawa przegrana.

Tanio było

Ozalidy były na takim samym papierze jak nakład książki? Też były wydrukiem offsetowym z tych samych matryc?
Zwykle ozalidy służą do sprawdzenia montażu oraz wyłapania np. ostatnich błędów, a nie do sprawdzenia jakości rastra czy kolorów. Klepnięcie "ozalidu" (i tutaj kwestia co kto rozumie jako ozalid) nie musi oznaczać akceptacji rastra czy koloru - zwłaszcza, jeśli był robiony na innej maszynie albo innym papierze.
Jeśli druk jest zrobiony niezgodnie ze sztuką, to można i należy to oprotestować.

Inaczej to byłoby jak u oszustów na aukcjach internetowych, gdzie dostajesz zdjęcia iphona zamiast telefonu - bo przecież w opisie aukcji były same zdjęcia...

(Wiadomość zmodyfikowana przez: akwilon_pl dnia 15.08.2021 15:41)