Potwierdzam, że formuły się zmieniają, ale...
Wiesz ile badań (i czasu) potrzeba żeby uznać daną substancję, np. za kancerogenną w środowisku naukowym?
Ile trwa proces legislacyjny, żeby daną substancję wykluczyć z użycia (wymusić zastąpienie inną)?
Ile jest okresu przejściowego i czasu na wdrożenie nowych formuł?
I o ile tak naprawdę się zmieniają te formuły? (Sytuacja trochę jak z dopalaczami)...
I wreszcie jak się to ma np. do importu dóbr z dalekiego wschodu?
Czy jakiś Jan drukarz kupując tusze bezpośrednio z chin do swojego chińskiego flatbeda robi im jakieś specjalne testy?
Co tak naprawdę zawiera tusz z wpisanym w MSDS "trade secret" i jakie masz gwarancje, że jest to coś co o szkodliwości zbliżonej do wody źródlanej?
Czy ktoś to testuje na co dzień, czy afera jest tylko jak się komuś po latach uda powiązać dany produkt ze zwiększoną zachorowalnością na raka?
A na już to tylko pokazujesz certyfikat greenguard
Tak to tylko zostawiam do przemyśleń...