logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Facebook buzz czyli marketing szeptany, o którym głośno

  PR 31.08.2012, przeczytano 3976 razy

To, co kiedyś było zasłyszaną plotką i zaleceniem anonimowego internauty nagle stało się publiczną rekomendacją bliskiego znajomego. Marketing szeptany wraz z wejściem na portale społecznościowe, ze względu na swoją „siłę rażenia”, stał się marketingiem wirusowym. Dzięki takim mediom jak Facebook czy Twitter przekaz uległ wzmocnieniu i pozytywny, a także negatywny buzz, skuteczniej przekłada się na konkretne wyniki sprzedaży.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/facebook-buzz-czyli-marketing-szeptany%2C-o-ktorym-glosno-,16479,artykul.html

Wiarygodność wymienianych opinii i informacji jest kluczowym elementem prowadzenia kampanii reklamowych opartych na marketingu szeptanym. Opiniotwórczość blogerów zaczeła spadać; opłacanego przez agencję trendsettera, którego zadaniem było rozsiewanie „na mieście” tzw. cool factora, zastąpili znajomi – nierzadko rozsiani po całym świecie – których opinia jest bardziej miarodajna niż przypadkowego użytkownika forum.

Dominika Chłopicka, Manager ds. Social Media w 365PR: „Sztandarowym narzędziem Facebooka wykorzystującym moc wytwórczą marketingu szeptanego są Sponsored Stories. Wykorzystywane przez koncerny, są rozwinięciem news feed czyli niczym innym jak informacjami o tym, gdzie i z kim byli twoi znajomi, umieszczanymi dotąd na ich tablicach, teraz poparte odnośnikiem do fan page’a, generują prostą drogę do polubienia produktu. Poza potencjałem samego portalu, zaletą Sponsored Stories jest nieinwazyjność reklamy, bowiem bazuje ona na sieciach znajomych, które sami tworzymy, a więc i sami dajemy przyzwolenie na otrzymywanie od naszych przyjaciół różnych wiadomości.

Innym aparatem wykorzystywanym w marketingu szeptanym na Facebooku są rekomendacje, jakie każdy użytkownik może wystawić po polubieniu danej strony. Niemałe sukcesy odnoszą wciągające potencjalnych klientów w interakcję z marką konkursowe aplikacje o charakterze wirusowym, wymagające albo udostępnienia informacji o promocji na swojej tablicy, albo zaproszenia znajomych do wzięcia udziału w quizie. Firmy mogą nie tylko wzmacniać przekaz, ale również dzięki coraz precyzyjniejszym narzędziom pomiarowym, jakimi Facebook raczy admistratorów stron fanowskich, skrupulatnie monitorować jego konkretne efekty,

Aktywność użytkowników wewnątrz fanpage`u zależy jednak od wielu czynników. Jednym z najważniejszych jest „potencjał interaktywny” czyli jakość publikowanych treści, które zaangażują do like’owania bądź komentowania postów. Istotnym jest, iż grono osób, do których kierowany jest przekaz, to ściśle stargetyzowana grupa, która oczekuje informacji precyzyjnie związanych z marką/akcją, z jaką się identyfikuje. Należy pamiętać również, że statystyczny użytkownik Facebooka lubi około dwudziesta trzy fanpage, a więc przedarcie się na ścianę i dostarczenie wciągającego leadu jest sprawą kluczową.

Łukasz Kluczny, WOMM Manager w 365PR: „Jeśli aktywność użytkowników jest zbyt niska – poniżej 5-10% (w zależności od charakteru fp) w stosunku do ilości fanów jakich posiadamy należy przeanalizować „potencjał interaktywny”, a następnie próbować aktywizować użytkowników za pomoca moderatorów, prowadzących działania podobne do buzzmarketingu wewnątrz strony fanowskiej. Osoby te we współpracy z administratorem wspomagają żywotność newsa i poprzez rozwijanie danego wątku, propozycje i często skrajne opinie, inspirują innych użytkowników do dyskusji. Sam system like’owania wypowiedzi pozwala często ocenić i zbadać tendencję panujące wśród użytkowników.

Moderatrorzy sprawdzają się również jako pomocnicy administratora, w sytuacjach kiedy użytkownicy traktują fanpage jak faceBOK - facebookowe biuro obsługi klienta. Odpowiadając na pytania, czy rozwiązując problemy zgodnie z założeniami, budowana jest społeczność z zależnościami znanymi dotąd na forach dyskusyjnych, co również przekłada się na większe przywiązanie do marki i podnosi jej wiarygodność w sieci. Do tego dochodzą aktywności na innych stronach fanowskich (z możliwym porozumieniem z amdinistratorem), gdzie moderatorzy przemycają oczekiwane treści, jednak takie działania muszą być prowadzone profesjonalnie i zgodnie z etykietą panującą na standardowych forach dyskusyjnych.

Bez względu na formę reklamy jaką wykorzystamy podczas kampanii na Facebooku, musimy pamiętać, że jest to medium, w którym to użytkownik powinien z ciekawości pukać do drzwi naszego fanpage’a, a nie odwrotnie. Usilne starania zmonetyzowania kampanii na Facebooku może przynieść nie tylko odwrócenie się od użytkownika od marki, ale w konsekwencji również od samego portalu.

Źródło: 365 PR

PR - Tekst opublikowany bezpłatnie na podstawie promocyjnych materiałów prasowych. Redakcja nie odpowiada za jego treść.

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz
avatar użytkownika
,

Kochani marketingowcy, aż nie chce się komentować tych wynurzeń, które publikujemy wyłącznie dlatego, że zaprezentowany punkt widzenia i praktyka są niestety rzeczywistym elementem pejzażu współczesnej reklamy. Włazicie z brudnymi buciorami w najbardziej intymne relacje między ludźmi, zamieniając je w oszukańcze narzędzie służące transmitowaniu marketingowego bełkotu.

Gdzie podstawowa zasada etyki w reklamie, która każe oznaczać treści reklamowe? Czy omamienie "trendsettera" albo "znajomego", który nie świadom uknutej przez was intrygi realizuje zaplanowaną kampanię reklamową, zwalnia was z tego obowiązku?!

Co to znaczy "etykieta panująca na standardowych forach dyskusyjnych"?!!! Na forach dyskusyjnych przemycanie czegokolwiek przez podstawionych spamerów traktowane jest zgodnie z panującą tam etykietą jednoznacznie - jako forma okradania serwisu oraz jego użytkowników. Z serwisów społecznościowych uczyniliście sobie chlew, w którym można mieszać prawdę z podpuchą - niszcząc tak na prawdę narzędzie, którym na razie się posługujecie.

Każdy, kto przeczyta powyższy artykuł zrozumie, że "przywiązanie do marki", "wchodzenie w interakcje z marką", odpowiadanie na prowokacje speców kręcących fanpagem - to przejawy głupoty, której ludzie zaczną się pewnie coraz powszechniej wstydzić.

brak ikonki
,

Witam,

Szanowna redakcjo, odniosę się jedynie do najważniejszych waszym zdaniem argumentów, które dotyczą rzeczywiście działań prowadzonych przez nas. Podkreślę, przez NAS, ponieważ pozwoliliście sobie na poważną nadinterpretację, wnioskując z tego tekstu że prowadzimy działania rodem z chlewu, wrzucając je tym samym do jednego worka "złych praktyk marketingowych"

1. Włazicie z brudnymi buciorami w najbardziej intymne relacje między ludźmi, zamieniając je w oszukańcze narzędzie służące transmitowaniu marketingowego bełkotu
- bezpośrednim celem kampanii buzzmarketingowych jest wywołanie szumu wokół danego tematu. Naturalnym jest, że osoby które są zainteresowane, podejmują temat, tym samym wchodzą w interakcję z produktem, marką, innym użytkownikiem. nie bardzo rozumiem skąd ta obawa o te "najbardziej intymne relacje międzyludzkie"...ja tę relację zatrzymuję dla najbliższych mi osób, w rzeczywistym świecie i proponuję czasami spojrzeć z dystansem na ten zerojedynkowy świat. Następnym razem kiedy będziecie opiniować jakikolwiek produkt, czy kampanię, proszę się zastanowić czy jesteście medium dla" marketingowego bełkotu"

2. Gdzie podstawowa zasada etyki w reklamie, która każe oznaczać treści reklamowe? Czy omamienie "trendsettera" albo "znajomego", który nie świadom uknutej przez was intrygi realizuje zaplanowaną kampanię reklamową, zwalnia was z tego obowiązku?!

Przypominam, dyskutujemy nad kampanią buzzmarketingową na fanpage`u produktowym. Jeżeli użytkownik jest fanem, znaczy to że, utożsamia się z "filozofią" firmy lub produktu, bądź zwyczajnie lubi go. Bez względu na rodzaj relacji, czy aktywowanie takich użytkowników do rozmów jest omamianiem ? Kolejny raz odsyłam do pointy z punktu pierwszego.


3.Co to znaczy "etykieta panująca na standardowych forach dyskusyjnych"?!!! Na forach dyskusyjnych przemycanie czegokolwiek przez podstawionych spamerów traktowane jest zgodnie z panującą tam etykietą jednoznacznie - jako forma okradania serwisu oraz jego użytkowników.

Działania zgodne z etykietą panującą na forach, czyli tą najbardziej restrykcyjną odróżnia działania spamerskie od profesjonalnych i odpowiednio przemyślanych. Czy skuteczne wzbudzanie zainteresowania i badanie reakcji jest czymś nagannym ? Odpowiem sobie sam, bo przeprowadziliśmy już wiele takich akcji ze znakomitym rezultatem, kiedy Facebook jeszcze nie istniał. Stąd doświadczenie, wzorce i właśnie etykieta zaczerpnięta z for restrykcyjnych. Można przeprowadzać kampanie buzzmarketingowe, które są "czyste", jest to jednak temat, na zupełnie inny artykuł i może na takie wyjaśnienie i stworzenie kodeksu branżowego kiedyś się pokuszę.

4. Każdy, kto przeczyta powyższy artykuł zrozumie, że "przywiązanie do marki", "wchodzenie w interakcje z marką", odpowiadanie na prowokacje speców kręcących fanpagem - to przejawy głupoty, której ludzie zaczną się pewnie coraz powszechniej wstydzić.

Każdy kto przeczyta powyższy wywód zrozumie, że: wdając się w dyskusje powinien się wstydzić swojej głupoty, natomiast co do zrozumienia artykułu, pozostawmy to osobom zainteresowanym i rozumiejącym zasady działania buzzmarketingu w internecie.

pozdrawiam
ŁK 365pr.pl

avatar użytkownika
,

Szanowny Panie Łukaszu, mój imienniku. Sprawa jest prosta jak drut: dopóki nie jest spełniony warunek oznaczania treści promocyjnych czy reklamowych, a użytkownicy są oszukiwani co do charakteru prezentowanych im treści, dopóty nie ma rozmowy o żadnych zasadach etycznych.

To czy śmiecenie treściami mającymi wywołać sztucznie „buzz” odbywa się w moim serwisie czy na fanpage-u Waszego klienta nie ma znaczenia – podobnie jak to czy użytkownik identyfikuje się z marką. Odpowiadając na Pańskie pytania – „aktywowanie” kogokolwiek i gdziekolwiek do rozmów i robienia szumu przy pomocy podpuchy, udawania, sztucznych prowokacji – to jest oczywiście omamianie. „Skuteczne wzbudzanie zaufania” przy pomocy manipulacji wykorzystujących zaufanie ludzi do innych uczestników dyskusji - jest jak najbardziej naganne – niezależnie gdzie się to odbywa. Techniki, które opisujecie, prowadzą do zaśmiecenia każdego miejsca, w którym są praktykowane, uniemożliwiając użytkownikom odróżnienie rzeczywistośći od wytwarzanej przez marketingowców fikcji. Takie zaśmiecone miejsce nazywa się potocznie chlewem.

Dziwi mnie próba zbagatelizowania znaczenia relacji jaka wytwarza się między uczestnikami dyskusji. Oczywiście, że ma ona osobisty charakter, zasługujący na określenie „intymny” (wyjaśniam, że słowo „intymny” nie musi oznaczać koniecznie „erotyczny”, a może znaczyć właśnie „bardzo osobisty”). I oczywiście Państwo (proszę rozumieć moje uwagi jako skierowane do Waszej branży, a nie firmy) doskonale zdajecie sobie z tego sprawę - wszak w sposób całkowicie świadomy i cyniczny wykorzystujecie wynikającą z charakteru tej relacji siłę. Zasadza się ona na zaufaniu i to właśnie nadużywanie tego zaufania jest najbardziej bulwersujące.

Dotychczas działania promocyjne i reklama – niezależnie od tego jak bardzo były nachalne i uciążliwe – pozwalały zachować wobec nich dystans. Jeśli czasem nie pozwalały - jak np. w wypadku odwoływania się do trudnych do kontrolowania instynktów, seksu itp. – były piętnowane jako nieetyczne. Państwo programowo uniemożliwiacie zachowanie dystansu. Odmawiając oznaczania treści promocyjnych doprowadzacie do sytuacji, gdy użytkownik nie może być już nigdzie pewien czy ma do czynienia z rzeczywistością czy marketingową fikcją. Może jedynie wstydzić się, że został zmanipulowany, tracąc zaufanie do ludzi i mediów, z których korzysta, albo może się poddać i pozwolić sobą manipulować dochodząc do wniosku, że walka o rozróżnienie rzeczywistości od marketingowego "matrixu" jest ponad jego siły.

To jest gospodarka rabunkowa – taktyka spalonej ziemi, wobec której określenie „zła praktyka marketingowa” wydaje się rzeczywiście nieadekwatne - jako nie oddające rozmiaru szkód, które powoduje wdarcie się marketingu w osobiste relacje między ludźmi. W dalszej perspektywie buzz-marketing niszczy nie tylko swoje narzędzia, podważając wiarygodność i zamieniając w śmietnisko kolejne kanały komunikacji, ale uderza także we własne cele i interes własnych klientów, zamieniając zaufanie i lojalności wobec marki w obciach i powód do wstydu. Oczywiście ta perspektywa nie leży już w zasięgu wzroku i kalkulatora buzz-marketingowych speców. Liczy się doraźny wzrost statystyk na fanpage-u.

Zamiast komentować Pańskie uwagi na temat głupoty i zdolności zrozumienia tekstu, zapytam raczej czy oddają one opinię specjalistów od buzz-marketingu na temat ludzi, z którymi się komunikują?

Łukasz Łukasiewicz
Signs.pl
  

avatar użytkownika
,

> co do zrozumienia artykułu, pozostawmy to osobom zainteresowanym i rozumiejącym
> zasady działania buzzmarketingu w internecie

Trochę przewrotna propozycja. Wydawać by się mogło, że ten artykuł przeznaczony miał być właśnie dla tych, co zasad działania buzzmarketingu w internecie nie rozumieją - ale wygląda faktycznie na to, że tekst rodzi więcej wątpliwości i pytań niż daje odpowiedzi.
  

Najnowsze w tym dziale

5 upominkowych inspiracji na jubileusz firmy
Jubileusz firmy to nie tylko wyjątkowa okazja do celebracji kolejnej rocznicy, lecz także czas na głębsze zastanowienie się nad wkładem wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu firmy – partnerów biznesowych, klientów oraz pracowników. Z takiej okazji warto podkreślić znaczenie ich zaangażowania i wsparcia poprzez wybór odpowiedniego...
Slodkie: Produkcja czekolady vs. CSR
Z roku na rok rośnie świadomość na temat pilnej potrzeby ochrony środowiska i konieczności walki ze zmianami klimatycznymi. Coraz więcej firm podejmuje aktywne działania w tym kierunku – zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym. Znani producenci słodyczy, jak SLODKIE, podnoszą poprzeczkę dla całej branży, kierując się wartościami zrównoważonego...
Rozliczenia abonamentowe królują w branży SEO
Ponad połowa agencji i freelancerów zajmujących się SEO oferuje tylko jeden model rozliczeniowy za wykonaną pracę – tak wynika z międzynarodowej ankiety przeprowadzonej w 2024 roku przez Ahrefs [1] . Największą popularnością cieszy się miesięczny abonament – opcję tę wskazało aż 78 proc....
SparkyB: viralowa autentyczność marek
Marki stały się naszym towarzyszem życia, przyjacielem, wsparciem w propagowaniu różnych idei. Tworzą społeczności, które są najważniejszym kanałem komunikacji z odbiorcą. Z badań wynika, że 91% osób wierzy w siłę społeczności, a 70% konsumentów twierdzi, że lepiej odbiera markę, gdy jej pracownicy są aktywni w mediach...
Google zablokował 5,5 miliarda reklam. Scamem karmi nas AI
Treści o charakterze seksualnym, promocja broni czy nielegalny hazard, prezentowane często przez deepfejki na podobieństwo znanych osób. To m.in. takie reklamy są na celowniku Google, który na swojej platformie zablokował aż 5,5 miliarda reklam. Pod bacznym okiem korporacji z Doliny Krzemowej są też wybory – zarówno w Polsce jak i te uznawane za najważniejsze, czyli w USA.
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764