Jak informuje serwis Gazeta.pl, naukowcy z Politechniki Poznańskiej odkryli, że jaskrawe LEDy mogą odwracać uwagę kierowców, skłaniając ich do mimowolnego skręcania w stronę banneru.
Gazeta cytuje profesora Konrada Domke z Zakładu Techniki Świetlnej i Elektrotermii Politechniki Poznańskiej, który mówi, że kierowcy często mimowolnie skręcają w stronę jaskrawych reklam LED, i że poziom jasności niektórych reklam jest dziesięciokrotnie większy, niż bezpieczne normy (4000 kandeli na metr kwadratowy, przy bezpiecznej wartości oscylującej ok. 400 kandeli). Badanie dotyczące tego tematu było przeprowadzane nocami latem ub. roku na próbie 18 nośników.
Prof. Domke zauważa również, że dodatkowym zagrożeniem jest szybko zmieniający się obraz (błyski, migotanie), który skłania do śledzenia akcji na wyświetlaczu, a odwracający uwagę kierowców od drogi przed nimi. Naukowiec sugeruje, że tego rodzaju treści nie powinny być emitowane na nośnikach LED.
Sytuacja może mieć miejsce, gdyż polskie normy dotyczące jasności oświetlenia reklam dotyczą tylko nośników starego typu - LEDy nie zostają w tekście nawet wspomniane.
Domke ma nadzieję, że wyniki badania zastosowane zostaną w praktyce, a sygnałem, że może tak się stać są inicjatywy takie, jak projekt stosownej ustawy autorstwa zespołu Pawła Łukaszewskiego, powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, złożony w Ministerstwie Infrastruktury. Ma on pozwalać gminom na tworzenie wewnętrznych regulaminów odnośnie do montażu reklam i wymogów formalnych dla tychże.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań