Pytanie do posiadaczy tytułowego cuda.
Przy wycinaniu folii flex, jest wszystko super, małe elementy są wycinane poprawnie. Problem zaczyna się przy foliach ploterowych Oracal, zarówno 641 jak i 551. W tym przypadku wyraźnie widać miejsce w którym nóż jest wbijany, pojawia się coś a'la "dziubek" od noża, i po wybraniu folii to miejsce jest postrzępione. Niektóre miejsca są też trochę krzywo docięte. Przy większych elementach tego nie widać, jednak na mniejszych jest to widoczne. Mówimy tu elementach ~1cm. Dodatkowo można zauważyć, że na offsecie mniejszym 0.175 tnie lepiej niż na zalecanym do noży 45 offsecie 0.25. Nożyk wyciągnięty na grubość folii. Czytam to forum od bardzo długiego czasu, jak i też zagraniczne. Zanim została podjęta decyzja o zakupie tego plotera, czytane opinie były same dobre, że wytnie dobrze nawet litery wielkości 4mm i nie trzeba do tego noża 30. Dodatkowa niepokojąca rzecz - przy czytaniu szerokości materiału, cała głowica uderza o lewą krawędź plotera, przy prawej zachowuje na tyle odstęp że żadnego kontaktu nie ma.
Czy jakiś obecny/ex użytkownik tego wynalazku może wyrazić swoją opinię? Czy ja ewidentnie robię coś źle, czy może ploter ma jakąś wadę fabryczną, albo folia nie taka? Domyślam się, że większość będzie chciała napisać: trzeba było kupić summę albo pumę/jaguara Było zapewnienie przed zakupem od osób które powinny wyjaśnić dokładnie różnice, że "wszystkie GCC tkną tak samo, różnica w tym że tu jest dużo plastiku, a w droższych metal i po prostu dłużej pożyje". Ciągle jednak wierzę że to nie był tylko marketingowy bełkot.