
Anna Godek – Biniasz, dotychczasowa New Media Manager, w czerwcu objęła stanowisko Dyrektora Zarządzającego (CEO) spółki ZETHA MEDIA – największego wydawcy mediów polskojęzycznych w Wielkiej Brytanii. Zastąpienie przez Godek – Biniasz dotychczasowego CEO, będącego jednocześnie współzałożycielem, współwłaścicielem i Prezesem Zarządu Zetha Media, Tomasza Kmiecika, jest związane z szybkim rozwojem grupy ZETHA i tworzeniem nowych struktur korporacyjnych firmy.
Nowa CEO dołączyła do Zetha Media w sierpniu ubiegłego roku. W ciągu niespełna roku sukcesem wdrożyła m.in. nowy portal panorama24.co.uk, ale także była pomysłodawczynią i organizatorem plebiscytu POLISH CHOICE, który nagradza polskie i brytyjskie marki najlepiej oceniane przez Polaków w UK. Do nowych zadań Godek – Biniasz należeć będzie rozwój portfolio spółki o nowe projekty oraz ekspansja poza Wielką Brytanię na rynki europejskie. Całkowite przejęcia obowiązków planowane jest na październik 2015 roku ze względu na sytuację osobistą nowej CEO, która wkrótce spodziewa się swojego drugiego dziecka.
„W Zetha Media liczą się przede wszystkim odpowiednie podejście, pomysłowość, samodzielność i ciężka praca – to składowe sukcesu i odpowiedniego efektu końcowego każdego przedsięwzięcia. Dlatego też nie boimy się awansować nikogo, patrząc właśnie na efekty pracy – niezależnie od sytuacji osobistej danej osoby. To anglosaski standard, który uznaliśmy za godny naśladowania – jesteśmy spółką brytyjską. Anna udowodniła, że jest właściwą osobą, na której chcemy oprzeć dalszy rozwój i sukces firmy, podobnie jak Yahoo powierzyło swoją przyszłość Marissie Mayer, kiedy ta także była w zaawansowanej ciąży. Wierzymy, że to doskonały benchmark i dzięki zmianie Zetha Media będzie mieć szansę pójść o krok dalej i jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła” - mówi Tomasz Kmiecik, współwłaściciel i Prezes Zarządu Zetha Media.
Przez ostatnie 13 lat Tomasz Kmiecik, który pozostaje w Zetha Media na stanowisku Prezesa Zarządu, tworzył i zarządzał wydawnictwem samodzielnie - także jako dyrektor zarządzający. Już w przeciągu kilku pierwszych lat istnienia wydawnictwo zyskało rolę lidera nie tylko wśród mediów polskojęzycznych w Wielkiej Brytanii, ale także wszystkich mediów etnicznych na Wyspach Brytyjskich. Stworzona od zera spółka ma na koncie wiele sukcesów pod rządami Tomasza Kmiecika. Awans Godek – Biniasz to kolejny krok na drodze do budowania nowej, bardziej transparentnej struktury Zetha Media, które ze względu na dynamiczny wzrost potrzebuje zmiany w zakresie zarządzania operacyjnego. Wydawnictwo Zetha Media powstało w październiku 2003 roku w Londynie. Jego założycielami są Tomasz Kmiecik i Agnieszka Moryc. Spółka jest właścicielem tygodników Polish Express oraz Panorama, portali polishexpress.co.uk oraz panorama24.co.uk. Wydawnictwo posiada także m.in. agencję koncertową Polska Live!, portal społecznościowy dla Polaków w Wielkiej Brytanii oraz serwis ogłoszeniowy skierowany na rynek brytyjski. Obecnie Zetha posiada dwa odziały – w Londynie oraz w Krakowie.
Źródło: ZETHA MEDIA
To są te polskojęzyczne media w UK?
http://www.panorama24.co.uk/internet-nie-ma-litosci-dla-biebera/
http://www.panorama24.co.uk/pilkarz-ronaldo-woli-facetow/
Równie dobrze Polacy w UK mogliby czytać Pudelka.
A Pudelek to nie medium?
Zdawać by się mogło, że pewnych informacji, które łatwo znaleźć na Pudelku, nie trzeba powielać we własnych serwisach, rezerwując łamy na to, co rzeczywiście zainteresuje Polaka na obczyźnie w ukeju.
Stąd właśnie zdziwienie, że pani Godek jest chwalona za to, że zrobiła Pudelka Bis.
Pudelek jest pudelkiem. To jest rasa sama w sobie.
Zdawać się oczywiście zawsze może - to nie jest zabronione. Natomiast czy to zdawanie się jest słuszne - to zupełnie inna sprawa. Jeżeli odbiorcy takiego medium życzą sobie treści tego typu, to może się zdawać że medium to powinno im ich dostarczyć...
Oczywiście, że jak najbardziej.
Pozostaje jednak pytanie, czy takie coś można nazwać sukcesem.
Odpowiedź zależy od tego jaką miarką się ten sukces mierzy.
Krótką miarką.
Żeby sukces wyglądał na ogromny.
A zauważyłeś, że miarki różnią się nie tylko podziałką, ale także jednostkami miary?
No to trzeba wziąć jak najmniejszą.
W celu powyższym rzecz jasna.
Najmniejszą miarkę, podziałkę, czy jednostkę miary?
Wszystkie trzy.
Wtedy sukces będzie kolosalny.
Nie znasz się na pomiarach. Po pierwsze rozmiar miarki nie ma znaczenia - ważna jest jedynie podziałka i jednostka miary. I tutaj: im mniejsza podziałka, tym większy sukces, ale im mniejsza jednostka miary - tym niestety sukcesik coraz mniejszy.
Mała miarka, niezależnie od podziałki i jednostki miary, będzie wyglądała mizernie przy sukcesie, a to sprawi wrażenie jego kolosalności.
Miarka służy do mierzenia, a nie do szacowania po wyglądzie.
Więc zanim opublikujecie tekst o sukcesie, poproście, by podmiot dostarczył wiarygodne informacje jak i czym mierzył ten sukces.
Wtedy nie trzeba będzie przykładać nieskończenie małej miarki o nieokreślonej podziałce i jednostce miary, do bezdennie głupiej informacji pijarowej.
My nie informujemy o żadnym sukcesie - informujemy, że ten podmiot tak na to patrzy. Może to być całkowicie subiektywny i niepoparty miarką pogląd. Przy tekście, o którym się wypowiadasz, widnieje wyraźna adnotacja informująca o tym. Gdybyś czytał ze zrozumieniem zamiast szukać haków i czytać to co chcesz przeczytać, nie dałbyś się przekonać do pudelkowego sukcesu. A tak - sam sobie zrobiłeś krzywdę. Teraz to już nic się nie poradzi.
Jeśli podmiot, w przesłanej informacji prasowej używa określeń wartościujących o nieuzasadnionej podstawie formalnej, to obowiązkiem nadawcy jest dopytać, uzupełnić oraz przeredagować treść publikacji w razie odmowy podania wiarygodnych danych.
Przypominam casus córki Dudy, której nie sprawdzono do końca i trzeba było przepraszać.
Nasz informacja pochodziła ze sprawdzonego źródła więc nie mamy powodu obawiać się sytuacji, jaka przydarzyła się redaktorowi Lisowi. A skoro zastrzegamy że to nie jest informacja redakcyjna, nie mamy żadnych obowiązków w zakresie weryfikowania zawartych w niej sądów.
Warto w tym momencie przypomnieć, że pracownicy Lisa również weryfikowali źródło.
Które później okazało się nieprawdziwe.
Ale nam zarzucasz brak weryfikacji źródła czy brak weryfikacji informacji podawanych przez źródło? Bo to dwie różne rzeczy, a dając przykład Lisa zacząłeś udawać że to to samo...
Za sprawdzone źródło potraktowaliści tekst, wyssany z palca przez pijarowca firmy.
Zamiast zweryfikować tezy o sukcesie, sprzewdzając realne liczby, zrobiliście kopypejst.
Cóż tu dodawać, dzielić włos na czworo i dywagować. Całe Signs.
Brniesz w coraz bardziej grząski grunt. Źródło to jedno, a treści czerpane z tego źródła to drugie. Źródło jest wiarygodne pod względem tożsamości - tego sprawdzenia zabrakło w wypadku red. Lisa. Wiarygodność treści to zupełnie inna sprawa. Nie zajmujemy się weryfikowaniem treści, które nie są treściami redakcyjnymi. I nie mamy takiego zamiaru.
Czyli potwierdzasz, że nie weryfikujecie bredni pisanych w notkach pijarowych tylko publikujecie jak leci, nie zastanawiając się nad tym czy mają jakikolwiek sens i wartość?
Smutne to.
Zadaniem serwisu informacyjnego nie jest dyskutowanie z punktem widzenia źródła, ale przedstawianie go. Na przykład jeśli Władymir Władymirowicz twierdził, że na Krymie nie ma rosyjskiego wojska, to media przytaczały tę wypowiedź - nie jako własną opinię, ale jako opinię Władymira Władymirowicza. My z kolei przytaczamy opinie firm na swój temat zaznaczając, że to nie nasza opinia, ale opinia tych firm. Nie jest to smutne, ale rzetelne. Od dyskusji z opiniami jest publicystyka, a nie serwis informacyjny.
Ale zadaniem serwisu jest WERYFIKACJA prawdziwości publikowanych informacji.
Choć z drugiej strony, i tak wasza wiarygodność jest znikoma a ludzi ****** obchodzi co publikujecie.
Więc możecie bawić się dalej.
Popełniasz mylny błąd. Zadaniem serwisu informacyjnego jest weryfikowanie co kto powiedział, a nie czy powiedział prawdę - to mają ocenić odbiorcy. Proponujesz aby media pominęły milczeniem fakt, iż Władymir Władymirowicz łgał na temat obecności rosyjskich wojsk na Krymie? Czy to nie jest istotna informacja?? Wolałbyś nie wiedzieć co Władymir Władymirowicz miał na ten temat do powiedzenia? To w jaki sposób chciałbyś wyrobić sobie o nim opinię?
Jeśli media nie weryfikują czy ktoś powiedział prawdę, to znaczy, że nie ma mowy o informowaniu.
Informować można tylko o tym, co jest prawdą. W przypadku konfabulacji, jak w omawianej notce pijarowej, mamy do czynienia z nieudolną próbą manipulacji rzeczywistością.
No i właśnie informujemy zgodnie z prawdą, że firma taka i taka ma ma swój temat takie a takie zdanie, inne tytuły informowały natomiast, że - zgodnie z prawdą - Władymir Władymirowicz ma takie i takie zdanie. Natomiast przytoczona przez Ciebie sytuacja dotycząca córki prezydenta-elekta zupełnie tu nie przystaje. W przeciwieństwie do nas redaktor Lis poinformował niezgodnie z prawdą, że Kinga Duda ma takie i takie zdanie, a tymczasem takowego nie wygłaszała. Rozumiesz różnicę?
Skądże znowu.
Przekazanie dalej nieprawdziwych danych jest uczestnicwem w manipulacji ze wszystkimi tego konsekwencjami w postaci bycia pośmiewiskiem czy coraz niższej wiarygodności.
Przekonanie, że można publikować brednie a odpowiedzialność przerzucić na autora jest typowe dla tabloidów.
Twierdzisz, że Signs tak robi bo jest tabloidem?
Signs tak robi bo nie jest tabloidem. Tak robią poważne media. Natomiast rynsztokowe szmatławce manipulują informacją, blokując np. opinie, z którymi się nie zgadzają.
Przecież admin Signs blokuje na forum informacje o firmach twierdząc, że to spam.
Czy to dowód na to, że Signs jest tabloidem?
Nie.
Ale nie co?
Nie dowód.
Aha.
Czyli Signs jest tabloidem, ale nie chcesz tego udowadniać.
Wyręczasz nas tak znakomicie, że nie ma takiej potrzeby. I w dodatku nic nie musimy Ci płacić. To po co dublować pracę?
A ja myślałem, że to publikowane treści dowodzą tabloidyzacji.
A się okazuje, że to wina jednego odwiedzającego serwis internauty.
Jeden - ale za to jaki!
wpis usunięty z przyczyn regulaminowych
(atak personalny bez związku z tematem dyskusji)