
Spółka Goldenline, tworząca platformę rekrutacyjną Goldenline.pl, wprowadza zmiany w zespole menedżerskim odpowiedzialnym za realizację nowej strategii firmy. To pierwsze efekty pracy Tadeusza Kuropatwińskiego, który został prezesem spółki w lipcu br.
Za zmianami kulturowymi i strategicznymi w Goldenline stoi zespół ekspertów i pasjonatów nowych technologii pod przewodnictwem nowego prezesa spółki, Tadeusza Kuropatwińskiego.
Wykorzystanie cyfryzacji do wspierania rozwoju ludzi i organizacji to ważny element działalności firmy, dlatego w nowej strukturze szczególny nacisk został położony na obszary e-commerce i technologii, którymi kierują Wioleta Deptuła odpowiedzialna za wzmocnienie części e-commerce oraz Michał Gil zarządzający zespołem technologii. Za rozwój produktu odpowiada Honorata Fidos-Bodzan, za obsługę klienta Małgorzata Maciejewska, a za sprzedaż Magdalena Ostrowska. Rolę liderki obszaru administracji objęła Magdalena Zalewska, a finansami firmy zarządza Piotr Malinowski. Do firmy w charakterze doradcy wróciła także Renata Hendel, która wspomogła zespół Goldenline w kwestiach związanych z produktem oraz sprzedażą.
– Goldenline to jedna z pierwszych ważnych polskich platform internetowych. Cieszę się, że mogę współtworzyć kolejny rozdział jej życia z tak utalentowanym zespołem. Chcemy przede wszystkim być partnerem dla organizacji i ludzi w ich sukcesie zawodowym w erze cyfrowej. Usługi Goldenline są tworzone w oparciu o najnowsze technologie i humanistyczne podejście z myślą o oszczędzaniu czasu oraz pieniędzy naszych użytkowników i klientów – mówi Tadeusz Kuropatwiński, prezes Goldenline.
Tadeusz Kuropatwiński został nowym prezesem Goldenline w lipcu br. Ma ponad 10 lat doświadczenia w tworzeniu cyfrowych, międzynarodowych przedsięwzięć z obszaru fintech i e-commerce, które zdobywał w firmach, takich jak: Accenture, Naspers, XTB czy Billon. Jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, a także programu CEMS.
Źródło: Agora S.A.
GL, jeśli ma przetrwać, potrzebuje przede wszystkim zmian strukturalnych w samym serwisie i podejściu do usera i treści.
Być może jest to krok właśnie w tę stronę?
Oczywiste jest, że zmiany zaczyna się od szefostwa.
I często na tym kończy.
Warto pamiętać (a przynajmniej powinno o tym pamiętać szefostwo takich serwisów) że w internecie, gdzie wpływ niewielkich nawet wahnięć trendów, mód, sytuacji konkurencyjnej itp. jest znacznie większy niż w wypadku tradycyjnych mediów i usług, wskazanie prawdziwych czynników sukcesu lub porażki to często wróżenie z fusów. Gdyby to było proste, nie upadałyby takie potężne usługi jak G+, wspierane gigantycznym zapleczem finansowym i marketingowym Google. Tobie jest oczywiście łatwo wskazać mankamenty patrząc od strony użytkownika, ale przełożenie tego na recepty strategiczne wcale nie jest oczywiste i nie gwarantuje sukcesu.
Usługi internetowe upadają zwykle przez błędy zarządzających, którzy wiedzą lepiej, bo skończyli mba, mają arkusze kalkulacyjne i najczęściej są na tyle oderwani od rzeczywistości, że nie trafiają do nich żadne argumenty.
Tak było z G+.
Podobnie będzie z GL, bo zmiana prezesa, to jak zamiana truskawki na wisienkę, na torcie, w którym krem jest zwarzony a w marmoladzie jest sól zamiast cukru.
Tego nie wiemy, może Ty wiesz.
Wielu ludzi to wie.
Ale za taką wiedzę się płaci.
Czyli masz wiedzę pozwalającą uratować Goldenline? Powinni zrobić Cię prezesem!
Dlaczego napisałeś "uratować"?
Uważasz, że GL wymaga ratunku?
To Ty użyłeś pojęcia "przetrwać".
Ja to ja, ale TY?
Masz wątpliwości co do kondycji GL i jego szans na przetrwanie?
U podstaw użycia tego pojęcie jest założenie, że dostrzegasz konieczność ratowania Goldenline przed upadkiem. To odpowiedź na Twoją tezę, nic więcej. Nie zajmujemy się prognozowaniem losów tego serwisu ani nie śledzimy jego kondycji.
Ja tak. I ja mogę użyć takiej frazy.
Ale Ty, broniący nowego prezesa jak nie przymierzając towarzysz Ziemiec, nie możesz, bo to oznaczałoby powątpiewanie.
Szkoda że Ty nie zostałeś prezesem, masz takie możliwości, że uratowanie tej firmy poszłoby Ci jak z płatka.
A mi nie szkoda.
Tez serwis powinien już dawno zatonąć.