Wiele firm po cichu wykorzystuje blogi do promocji swoich produktów. Próby oszukania internautów robione przez Sony czy Vichy często kończą się jednak blamażem. A wkrótce będą też niezgodne z prawem.
"Ja, Charlie, mam PSP. Mój przyjaciel Jeremy nie, ale chce taką na Gwiazdkę. No to zaczęliśmy podsuwać jego rodzicom nie-tak-wcale-subtelne wskazówki, że PSP byłoby idealnym prezentem. I stworzyliśmy tę stronę dla tych, którzy jak ja chcą PSP!". Tak w listopadzie zeszłego roku zaczęła się kariera blogu pod wymownym adresem www.alliwantforxmasisapsp.com (wszystko, czego chcę na święta, to PSP - skrót od przenośnej konsoli do gier firmy Sony).
W Polsce podobnej afery jak Sony czy Wal-Mart na razie nie było. Najbardziej znanym śledztwem blogosfery jest sprawa Elizy Michalik (internauci udowodnili, że Michalik, dziennikarka m.in. "Gazety Polskiej", "Wprost" i "Gościa Niedzielnego", nagminnie kopiowała fragmenty cudzych tekstów i przedstawiała je jako swoje). Nie znaczy to jednak, że blogi nie są na celowniku firm.
Więcej w serwisie Gazeta.pl