logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Z pamiętnika Chochlika (24): Ile stron wyjdzie w druku?

   05.02.2012, przeczytano 5675 razy
ilustracjastrzałka
Ilustracja Bronisław Józefiok

Pomiędzy arkuszem wydawniczym a arkuszem drukarskim, do którego musi być sprowadzona każda pozycja drukowana, istnieje pewien związek. Wprawdzie kryterium decydującym o ilości znaków na jednej stronie książki jest zazwyczaj czytelność tekstu, dobrana odpowiednio do rodzaju publikacji i typu czytelnika, ale w praktyce bywa różnie. Raz tekst trzeba upychać na maksa, a raz na maksa go napompować.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/praktyczny-poradnik-poligraficzny%3A-ile-stron-wyjdzie-w-druku,14548,artykul.html

Arkusz autorski

Wiemy już co to jest arkusz wydawniczy. Dla zasady wspomnijmy krótko o arkuszu autorskim, który praktycznie niczym nie różni się od wydawniczego. Służy jedynie do skonkretyzowania języka rozmów biznesowych pomiędzy autorem a wydawnictwem, celem obliczenia godziwego wynagrodzenia za krew, pot i łzy wylane na ołtarzu sztuki.

Problem ten pozostawmy jednak Chochlikowi, gdy będzie pukał do kasy swojego wydawcy. Do portfela zaglądać mu przecież nie będziemy. Nas dziś interesuje...

... arkusz drukarski

Z punktu widzenia redaktora czy też osoby przygotowującej skład publikacji, arkusz drukarski to jednostronnie zadrukowany arkusz papieru pełnego formatu od A1 do B1. Wszelkie inne definicje jakie spotykam tu i ówdzie są bałamutne i powielają same siebie. Oczywiście, dla drukarni, która nie posiada maszyn pełnoformatowych pojęcie arkusza drukarskiego oznacza dwustronnie zadrukowany arkusz papieru formatu A2-B2, ale przywoływanie takiej sytuacji powoduje jedynie zamęt definicyjny i nie wnosi niczego istotnego do naszego zagadnienia.

Przywołajmy raczej wspomnianą już ostatnio Grażynkę z działu kalkulacji, dla której interesująca jest ilość arkuszy papieru, jakie trzeba uwzględnić przy kalkulacji kosztów druku naszej książki. Obiecaliśmy przecież podać jej rychło informację o przewidywanej ilości stron.

Z prostego podziału wynika, że na arkuszu drukarskim możemy zmieścić 8 stron formatu A4-B4, 16 stron formatu A5-B5 i 32 strony formatu A6-B6. Przy druku dwustronnym każda z tych ilości się oczywiście podwaja i na jednym arkuszu papieru pełnego formatu da się tym samym wydrukować odpowiednio: 16, 32 i 64 strony książki.

Przedziwna to sprawiedliwość: po stronie autora tyle nieprzespanych nocy, rozterek, euforycznych wzlotów, dołów egzystencjalnych i depresji, a po stronie drukarza: ciach, prach, jeden arkusz papieru puszczony z odpowiednią prędkością. Piętnaście minut druku i po krzyku.

Wzorzec 1:1

Tylko w jednym przypadku ilość arkuszy wydawniczych równa się mniej więcej ilości arkuszy drukarskich. Jest tak w sytuacji, kiedy format książki wynosi A5, a tekst złożony jest jednołamowo, bez żywej paginy, fontem Times New Roman 10 pkt na interlinii 12 pkt. Możemy wtedy z grubsza założyć, że jeden arkusz wydawniczy to 16 stron książki. Jest to sytuacja wzorcowa, bardziej teoretyczna niż praktyczna i można ją zakładać dla kalkulacji wstępnych, ale wszystkich pieniędzy stawiać na takie obliczenia nie warto.

W dzisiejszym świecie zrelatywizowanych wartości wszelkie wzorce i autorytety padają jak muchy. Okazuje się na przykład, że słynny irydowo-platynowy wzorzec jednego metra znajdujący się w Biurze Miar i Wag w Sevres pod Paryżem, nie jest już wzorcem wiarygodnym, od czasu kiedy w domu towarowym Parlez vous Français w tejże miejscowości, na stoisku z tkaninami znaleziono jego falsyfikat. Podobno w Bułgarii ktoś zwinął na korbkę wzorzec jednego kilometra*.

Wracajmy jednak do typografii, choć i tu pewników wcale nie mamy więcej.

Jaki format wybrać?

Na moim biurku obok monitora piętrzy się stosik jedenastu książek, które aktualnie czytam. Sprawdzałem. Pośród nich nie ma ani jednej pary o tych samych wymiarach. Większość oscyluje wokół A5/B5, ale prawidłowości nie można odnaleźć żadnej. Wiarygodność tego stwierdzenia proponuję sprawdzić przeglądając własną biblioteczkę.

Bywa, że książki pochodzące z jednej serii wydawniczej różnią się wymiarami, a w sytuacjach ekstremalnych nawet wydawnictwa wielotomowe nie trzymają formatu. To kolejny znak naszych tandetnych czasów i haracz płacony za pośpiech i pogoń za "niegodziwą mamoną".

My jednak chcemy naszą książkę wydać z zachowaniem wszelkich etycznych, estetycznych i edytorskich prawideł, więc wybór formatu jest dla nas sprawą kluczową i mamy zamiar go bronić jak niepodległości przy tym i kolejnych tomach Chochlika.

Po długiej chwili namysłu wybór nasz pada na format B5, jako najbardziej odpowiedni dla tak nobliwej pozycji. Puszczamy więc szybki sms do pani Grażynki z sugestią aby grzała już silniki swego kalkulatora. W odpowiedzi otrzymujemy jednak równie szybko pytanie a może raczej stwierdzenie: "B5, czyli 165 x 235 mm netto, tak?". Zaraz, zaraz, nie za mało to?

Do drukarni przychodzi papier B1 o wymiarach 700 x 1000 mm. Z prostego podziału tego arkusza wynika, że format B5 wynosi 175 x 250 mm. Pamiętamy jednak z lektury poprzednich odcinków Chochlika, że przechodząc przez kolejne etapy procesu produkcyjnego, papier traci na wymiarach niczym niewiasta na wadze, po wyjściu z clubu fitnes: tu 12 mm na skalę, tam 10 mm na łapki, w środku po 2 mm na spady, coś dla falcerki, coś na obrównanie i coś tam jeszcze na klejenie grzbietowe.... A papieru ubywa i ubywa.

W efekcie bezpieczny format B5 możliwy do utrzymania nawet przy zmianie warunków technicznych wynosi 165 x 235 mm i tego się trzymajmy. Dla formatu A5 wentyl bezpieczeństwa będzie wynosił 145 x 200 mm, a dla formatu A4, 205 x 290 mm. Inne formaty najlepiej precyzować bezpośrednio z drukarnią.

Co kraj to obyczaj

Sprawa dokładnego wymiaru formatu książki po obcięciu jest zagadnieniem bardziej skomplikowanym niż tu ją przedstawiamy. Znaczenie ma zarówno format zadruku maszyny drukarskiej, wymiar arkusza papieru, który na specjalne życzenie Klienta można odpowiednio zwiększyć do formatu B+ , kolorystyka, istnienie stron spadowych i wielkości marginesów wewnętrznych. Niejednokrotnie format wkładu książki mógł by być znacznie większy, ale specyfika projektu okładki i grubość grzbietu powoduje, iż pod okładkę docina się całość.

Przestrzegam więc po raz kolejny przed posługiwaniem się w rozmowach z drukarniami wyłącznie symbolami formatów. Drukarnia może zupełnie inaczej niż my rozumieć np. symbol B5, a chcąc aby oferta była jak najbardziej atrakcyjna, miłe panie z kalkulacji będą zawsze próbowały upakować rzecz przy jak najmniejszych stratach papieru, co jest przecież zrozumiałe - lasy w dorzeczu Amazonki nikną w oczach na wieki.

Chochlik na szczęście znika tylko do następnego tygodnia.

Z chochlikowym pozdrowieniem
Andrzej Gołąb

Dodatkowe informacje:

* więcej szczegółow tego intrygującego skandalu znajdziecie na http://nowypompon.pl/

REKLAMA

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + + + +

Tekst opublikował użytkownik: chochlikdrukarski

(Andrzej Gołąb)

chochlikdrukarski o sobie:

Andrzej Gołąb - od początku pracy zawodowej związany z branżą wydawniczą i poligraficzną. W latach 90. ubiegłego wieku, założył kilka pracowni składu komputerowego na terenie Śląska. Prowadził także własną firmę wydawniczą. Przez ostatnie ćwierć wieku pracował w Centrum Usług Drukarskich Henryk Miler w Rudzie Śląskiej (www.cuddruk.pl). W tym zakładzie poligraficznym, znanym z marki CUD, stworzył pracownię typografii komputerowej i przez kilkanaście lat był jej szefem. Pełnił także funkcję pełnomocnika właściciela i odpowiadał m.in. za kontrolę jakości plików produkcyjnych, optymalizację procesów produkcyjnych oraz sklep internetowy. W firmie tej zaprojektował i wdrożył zgodny z normą ISO system zarządzania jakością, oraz informatyczny system zarządzania przedsiębiorstwem poligraficznym. Jest także stałym współpracownikiem miesięcznika „Świat druku”, na łamach którego regularnie publikuje felietony poświęcone tematyce poligraficznej.
Autor wydanej w kwietniu 2021 roku nakładem wydawnictwa "Helion" książki "Praktyczny Poradnik Poligraficzny - Procesy" oraz wydanej w roku 2013, także nakładem Wydawnictwa „Helion” książki pt.: „DTP. Od projektu, aż po druk”. Twórca i animator internetowego projektu „Chochlik drukarski — pogotowie poligraficzne”. Jest to bezinteresowna inicjatywa edukacyjna, której głównym celem jest dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z zakresu poligrafii. Blog cieszy się do dziś dużą popularnością i dziennie ma kilkaset odsłon.

Blog: http://www.chochlikdrukarski.com.pl
FB:https://www.facebook.com/andrzejjozefgolab
FB:https://www.facebook.com/drukarski.chochlik/
Poczta: andrzej.jozef.golab(at)gmail.com

Więcej informacji o użytkowniku

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz

Najnowsze w tym dziale

Plan marketingowy miasta i zrównoważone planowanie rozwoju
Strategiczny plan marketingowy, uważany za ważne narzędzie zarządzania w organizacji, wykorzystywany jest także przez miasta w Polsce jako jeden z głównych aspektów wsparcia w podejmowaniu decyzji i osiąganiu wyznaczonych celów. Zrównoważony rozwój to jeden z wiodących trendów w obecnych czasach. Właściwy do wprowadzania zmian i podążania za innowacjami. Określa wiele...
Biuro Bayer zainspirowane Oliwą spod kreski Design Anatomy
Biuro jednego z najstarszych rezydentów Olivia Centre przeszło metamorfozę. Dostosowane do najnowszych trendów biuro grupy Bayer powstało w duchu less waste, a opiera się na nowej strategii przestrzeni pracy, obowiązującej w całej grupie. Za projekt odpowiada pracownia Design Anatomy, której portfolio obejmuje ponad 200 tys. m.kw. zaprojektowanych i wykończonych...
Anglicy na wojnie z fast foodami. Zakaz reklamowania na billboardach?
Otyłość jest problemem dla coraz większej liczby nastolatków. To głównie przez wzgląd na nich lokalni politycy w Anglii zakazują reklamowania produktów wysokoprzetworzonych na billboardach. Ogólnokrajowych czy ogólnoeuropejskich zasad regulujących tę kwestię nie należy się spodziewać, ale eksperci podkreślają, że ten sam nośnik można wykorzystać do kampanii...
5 upominkowych inspiracji na jubileusz firmy
Jubileusz firmy to nie tylko wyjątkowa okazja do celebracji kolejnej rocznicy, lecz także czas na głębsze zastanowienie się nad wkładem wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu firmy – partnerów biznesowych, klientów oraz pracowników. Z takiej okazji warto podkreślić znaczenie ich zaangażowania i wsparcia poprzez wybór odpowiedniego...
Slodkie: Produkcja czekolady vs. CSR
Z roku na rok rośnie świadomość na temat pilnej potrzeby ochrony środowiska i konieczności walki ze zmianami klimatycznymi. Coraz więcej firm podejmuje aktywne działania w tym kierunku – zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym. Znani producenci słodyczy, jak SLODKIE, podnoszą poprzeczkę dla całej branży, kierując się wartościami zrównoważonego...
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764