logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Jak Czesi zabronili stawiania reklam przy autostradach

   22.06.2013, przeczytano 4569 razy
ilustracja
fot. David Grant

Myli się ten, kto sądzi, że prezydencki projekt uchwały o ochronie krajobrazu gładko przejdzie przez sejm i senat. Środowiska antyreklamowe czeka teraz bój o jak najkorzystniejsze brzmienie ustawy. Dlatego zwróciliśmy się do Vojtěcha Razimy ze stowarzyszenia Kverulant z prośbą o podzielenie się czeskimi doświadczeniami z uchwalania zakazu stawiania reklam przy drogach najwyżej kategorii.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/jak-czesi-zabronili-stawiania-reklam-przy-autostradach,19072,artykul.html

(Artykuł dzięki uprzejmości partnera STGU, stowarzyszenia Miasto Moje A W Nim)

Piotr Manowiecki (MMAWN): Dlaczego stowarzyszenie Kverulant, którego jesteś prezesem, domagało się zakazu reklam przy drogach?

Vojtěch Razima: Naszym głównym argumentem było bezpieczeństwo ruchu drogowego. Co roku w Czechach w wyniku zderzenia z billboardem ginie około 10 osób. Oprócz tego mieliśmy już dosyć tego, że Czechy wyglądają jak kraj troglodytów, opanowany przez głupią reklamę.

P.M: Za pomocą jakich argumentów broniły się firmy outdoorowe?

V.R.: Na początku reklamiarzy broniło … ministerstwo transportu. Twierdziło, że przecież reklamy nie kierują samochodami, więc nie mogą spowodować wypadku. Zwróciliśmy uwagę na konkretny przypadek wypadku śmiertelnego, w którym kierowca został zepchnięty na billboard. Gdyby reklama nie stała przy drodze, to kierowca by przeżył, odnosząc co najwyżej lekkie obrażenia. To, że społeczeństwo przyznało nam rację, zmieniło całą sytuację. Ministerstwo transportu pod presją społeczną obiecało, że usunie najbardziej niebezpieczne reklamy, ale dla społeczeństwa było to już za mało – domagano się ustawowego zakazu reklam przy drogach.

P.M: Czyli poszło łatwo?

V.R.: Podczas prac nad ustawą branża reklamowa rozpoczęła kampanię przekonującą, że taki zakaz będzie niekonstytucyjny. Błędnie powoływała się na ochronę własności prywatnej. Nie wymagało wielkiego wysiłku, by przekonać opinię publiczną, że ochrona życia ludzkiego i zdrowia ma w każdym państwie prawa pierwszeństwo przed ochroną własności prywatnej. Kolejnym, bezczelnym argumentem było twierdzenie, że gospodarka straci miliardy koron w wyniku utraty miejsc pracy w przemyśle poligraficznym i reklamowym. Ale reklamiarze nie potrafili przedstawić żadnych statystyk potwierdzających ich twierdzenie. Według nas drukowanie i rozwieszanie nośników reklamowych to zatrudnienie dla bardzo ograniczonej grupy ludzi. Mimo że argument o stratach był zmyślony i absurdalny, reklamiarze i tak osiągnęli swój cel u ustawodawców i początkowy całkowity zakaz umieszczania reklam przy wszystkich rodzajach dróg został mocno okrojony.

P.M: Co zatem reguluje przyjęta ustawa?

V.R.: W ciągu pięciu lat od jej przyjęcia muszą zniknąć reklamy stawiane przy drogach krajowych, ekspresowych i autostradach. Pięcioletnie vacatio legis wynika z tego, że wcześniej udzielano zezwoleń na stawianie nośników reklamowych na maksymalny okres pięciu lat. Państwo w ten sposób uniknie konieczności wypłacania ewentualnych odszkodowań dla firm outdoorowych. Ustawę przyjęto w zeszłym roku.

P.M: Jak myślisz, dlaczego politycy zdecydowali się przyjąć tę ustawę?

V.R.: Odpowiedź jest prosta. Zmusiła ich do tego presja społeczna. Udało się nam osiągnąć to, co teraz wam zaczyna wychodzić w Polsce. Z reklam zrobiliśmy temat publiczny. Bez tego niczego byśmy nie osiągnęli. Choć trzeba pamiętać, że pewnie również w Polsce wybory nie mogą odbyć się bez kampanii billboardowej,

P.M: Jakie problemy pojawiły się podczas prac nad ustawą w parlamencie?

V.R.: Czechy mają parlament dwuizbowy. Najpierw ustawa trafia do izby poselskiej. Wydaje się, że tym razem reklamiarze po prostu zaspali. Prawdopodobnie sądzili, że ustawa nie ma szansy na uchwalenie, ponieważ dwie poprzednie próby nie powiodły się. Najprawdopodobniej dlatego przekupili tylko jednego posła, byłego policjanta z drogówki, aby wystąpił z pozornie techniczną poprawką, która w rzeczywistości oznaczałaby, że zakazane miałyby zostać wszystkie nośniki reklamowe z wyjątkiem tych, które już stoją. Czyli absolutnie nic by się nie zmieniło. Na posłów zaczęliśmy wywierać presję za pomocą aplikacji internetowej „Napisz do nich”. Prosiliśmy ludzi, by pisali do swoich posłów, co też wielu uczyniło. Zorganizowaliśmy także pod izbą poselską happening. Ludzie przebrani za aniołów przekonywali posłów, że w niebie nie chcą już kolejnych zabitych przez reklamy.

P.M: Czyli nic już nie stało na przeszkodzie?

V.R.: O, nie! Dalej ustawa powędrowała do izby wyższej – senatu. Tam już reklamiarze postarali się bardziej. Zwrócili się do każdego senatora, przekonując, że zakaz reklam będzie niekonstytucyjny i spowoduje znaczne straty w czeskiej gospodarce. Ta absurdalna i kłamliwa argumentacja odniosła skutek i senatorzy z ustawy wyłączyli niektóre drogi niższych kategorii. Mimo tego ustępstwa przyjęcie ustawy uważamy za wielki sukces. Jest to sukces nie tylko nasz, ale przede wszystkim społeczeństwa obywatelskiego. Podobnego sukcesu z całego serca życzę również wam! Uważam, że Polska na niego zasługuje. Jest to kraj pełen wspaniałych ludzi.

Źródło: STGU, Miasto Moje A W Nim

www.stgu.pl

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz
avatar użytkownika
,

Nie wiem czy ten apel znajdzie tu poklask ale spróbuję...
Zacznijmy i my organizować się w sprawie zakazu stawiania reklam - nie tylko przy drogach. W Czechach wystarczył argument bezpieczeństwa ale przecież wychowujemy już całe pokolenie kalekie plastycznie, niewrażliwe na piękno, niezauważające totalnie zeszpeconego krajobrazu... Socjalizm był może i szary ale to, co jest obecnie urąga już wszelkim kanonom i nie ma żadnego związku tzw sztuką użytkową - jest ponurą wizytówką naszego prymitywizmu...

avatar użytkownika
,

Człowieku co kogo teraz obchodzi estetyka krajobrazu jak ludzie bidę klepią i każdy robi co może aby jakiś grosz zarobić.

W kraju gdzie ludzie jakoś żyją i zarabiają mogą sobie pozwolić na ten luksus, na estetykę itp., u nas jest w tym temacie jak w Rosji, na Ukrainie. Jest bogaty i jest biedny i jest w ch.. reklam.

Uważam, że ta ustawa nie ma sensu, bo raz, że Polak zaraz znajdzie na to patent, a dwa, że rynek reklamowy w Polsce jest tak duży, że znajdzie się niejeden który postara się aby w sejmie uszczęśliwić finansowo odpowiednie osoby.

Ten Czech jest śmieszny, 10 osób zginęło bo przywalił w billboard.... no jaja jakieś. A gdyby tam stał fotoradar ?

BTW wydaje mi się, że to właśnie o to chodzi. Nowa ustawa, bo skąd brać ?
  

avatar użytkownika
,

Generalnie tłumaczenie Czechów nie jest zbyt nazwijmy to "głębokie" - skoro reklama stała zbyt blisko drogi - ktoś na to pozwolił ... sama się nie postawiła tak samo sama się nie rzuciła na kierowcę by go zabić ... to jakiś nonsens wogóle ... co mają reklamy stojące gdzieś w polach do bezpieczeństwa na autostradzie???

Wpływ na bezpieczeństwo mają idioci którzy wyjeżdzają na ulicę by pooglądać reklamy zamiast jechać jak pan bóg przykazał ...

Co innego w przypadku telebimów - to mnie wkurza ... jest taki jeden w stoilicy na krakowskiej który wali po oczach jak nie powiem co ... i jeden taki na rondzie w Rzeszowie który również w nocy potrafi dokuczyć zwłaszcza jak kto zmęczony albo ma zapalenie spojówek - to powinno być ukrócone np. jasność emisji lub jej natarczywość (błyski i takie tam) a nie to czy reklama stoi 10 czy 25 m od drogi ... bo wtedy zagraża chyba tylko pijanemu rolnikowi jadącemu traktorem który zaśnie za kierownicą ... poza tym umówmy się - obecnie nakłady na outdoor są tak żałosne że nie ma o co się bić w temacie reklamy przy autostradach ... którą i tak zasłonią ekranami itd ...

na koniec dodam że chyba większymi kosiarzami są kiepscy mechanicy którzy w renomowanych serwisach nie potrafią dokręcić koła po wymianie niż reklamy ...
  

avatar użytkownika
,

na reklamach 10 a na drzewach 500 osób sie zabiło to może drzewa wyciąć.
Albo zakaz chodzenia po ulicy w spódniczkach krótszych niż do kolan bo ja na przykład z tego po części miałem wypadek.
To jest porostu akcja dużych grup medialnych takich ja tvp, iti czy solarza gazet i radia którzy chcą aby reklamy były w tv radio czy gazeta bo oni wtedy więcej zarobią dlatego za każdym jednym słówkiem prezydenta RP będzie szła armia dziennikarzy która będzie to na polecenie prezesa rozgłaszać jakie to reklamy przy draga są złe.

avatar użytkownika
,

Wreszcie coś się zaczyna dziać... http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/942506,plastyk-miejski-w-poznaniu-bedzie,id,t.html?cookie=1
Wszyscy, którzy mają ambicje tworzenia solidnego reklamowego rzemiosła, nie tylko w warstwie wykonawczej ale i merytorycznej nie powinni się takich zmian obawiać. Nie ma już innego sposobu na ograniczenie wpływu zleceniodawców na kształt reklamy, a to, że trzeba to zrobić, to patrząc na wygląd miast nie powinno być już żadnych wątpliwości. Ja przynajmniej nie mam bo taki zleceniodawca mimo że na własny rachunek to działa jednak w sferze publicznej. Celowo nie wspominam o wpływie zleceniobiorców bo zbyt długo byłem w tym w fachu żeby nie wiedzieć, że ich wpływ jest prawie żaden...

brak ikonki
,

Też uważam, że reklam, bilbordów, wszelkiej maści obrzydliwych banerów jest za dużo.
Wiem też że wprowadzając zakaz 30% firm reklamowych (jak nie więcej) będzie musiało zakończyć żywot.

Odpowiedzmy na jedno pytanie - większość reklam do nikogo nie przemawia, nie zachęca, a jedynie są "śmietnikiem" i zarobkiem dla reklamiarzy.

Najnowsze w tym dziale

Plan marketingowy miasta i zrównoważone planowanie rozwoju
Strategiczny plan marketingowy, uważany za ważne narzędzie zarządzania w organizacji, wykorzystywany jest także przez miasta w Polsce jako jeden z głównych aspektów wsparcia w podejmowaniu decyzji i osiąganiu wyznaczonych celów. Zrównoważony rozwój to jeden z wiodących trendów w obecnych czasach. Właściwy do wprowadzania zmian i podążania za innowacjami. Określa wiele...
Biuro Bayer zainspirowane Oliwą spod kreski Design Anatomy
Biuro jednego z najstarszych rezydentów Olivia Centre przeszło metamorfozę. Dostosowane do najnowszych trendów biuro grupy Bayer powstało w duchu less waste, a opiera się na nowej strategii przestrzeni pracy, obowiązującej w całej grupie. Za projekt odpowiada pracownia Design Anatomy, której portfolio obejmuje ponad 200 tys. m.kw. zaprojektowanych i wykończonych...
Anglicy na wojnie z fast foodami. Zakaz reklamowania na billboardach?
Otyłość jest problemem dla coraz większej liczby nastolatków. To głównie przez wzgląd na nich lokalni politycy w Anglii zakazują reklamowania produktów wysokoprzetworzonych na billboardach. Ogólnokrajowych czy ogólnoeuropejskich zasad regulujących tę kwestię nie należy się spodziewać, ale eksperci podkreślają, że ten sam nośnik można wykorzystać do kampanii...
5 upominkowych inspiracji na jubileusz firmy
Jubileusz firmy to nie tylko wyjątkowa okazja do celebracji kolejnej rocznicy, lecz także czas na głębsze zastanowienie się nad wkładem wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu firmy – partnerów biznesowych, klientów oraz pracowników. Z takiej okazji warto podkreślić znaczenie ich zaangażowania i wsparcia poprzez wybór odpowiedniego...
Slodkie: Produkcja czekolady vs. CSR
Z roku na rok rośnie świadomość na temat pilnej potrzeby ochrony środowiska i konieczności walki ze zmianami klimatycznymi. Coraz więcej firm podejmuje aktywne działania w tym kierunku – zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym. Znani producenci słodyczy, jak SLODKIE, podnoszą poprzeczkę dla całej branży, kierując się wartościami zrównoważonego...
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764