Mimo światowej pandemii dla mnie zeszły rok był cudowny, bo urodziłam wymarzoną, zdrową córkę. Jako pracująca mama posiadam znacznie mniej czasu na pisanie artykułów (choć moja doba ma tyle samo godzin, co doba Einsteina...). Jednak praca nadal jest moją pasją. Dlatego postanowiłam popracować nad treścią oraz formą moich tekstów. Postaram się pisać prosto i bardziej w punkt w każdej sprawie, na którą uważam, że warto zwrócić uwagę. Na dodatkowe pytania chętnie odpowiem.
Na co dzień zajmuję się prawem własności intelektualnej, a zwłaszcza znakami towarowymi. Przy okazji prowadzonej przeze mnie sprawy dotyczącej m.in. wezwania do umieszczenia informacji o zarejestrowanym znaku towarowym w internetowej encyklopedii dotyczącej zdrowia, przypomniałam sobie sprawę sprzed lat dotyczącą pieluszek jednorazowych Pampers.
Używanie znaku towarowego w sposób rodzajowy/opisowy, czy jako definicja towaru
W przypadku gdy reprodukcja znaku towarowego w słowniku, encyklopedii lub podobnym zbiorze informacji np. w Internecie, stwarza wrażenie, że stanowi on nazwę rodzajową towaru, wydawca powinien zapewnić, na żądanie uprawnionego, aby reprodukcji znaku towarzyszyło wskazanie, że jest to zarejestrowany znak towarowy.
Polski ustawodawca nie zawarł w nowym przepisie zaleceń, jak wskazywać, że słowo stanowi zarejestrowany znak towarowy. Tym samym uprawniony może wybrać sposób umieszczenia informacji o znaku dla niego najdogodniejszy np. poprzez zamieszczenia w treści artykułu symbolu ® w sąsiedztwie znaku albo adnotacji, że „dane oznaczenie jest zarejestrowanym w Urzędzie Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej znakiem towarowym".
Zatem to właściciel znaku powinien dbać o ochronę znaków towarowych i w celu ich zabezpieczenia monitorować zasoby znajdujące się w dostępnych zbiorach informacji. Natomiast na wydawcy np. portalu internetowego, encyklopedii czy słownika online, ciąży obowiązek umieszczenia wskazania o znaku towarowym - na żądanie tego właściciela. Nie wystarczy więc zarejestrować znaku towarowego. Należy nadzorować sytuację zwłaszcza w branży już po uzyskaniu rejestracji. Poza ww. wezwaniem do umieszczenia informacji o zarejestrowanych znakach towarowych, można wysłać stosowne wezwanie do dobrowolnego zaprzestania używania znaku towarowego lub (zwłaszcza jeśli wezwania nic nie dają) wystąpić na drogę sądową w związku z naruszeniami prawa ochronnego.
Przykład: W 2016 roku Spółka Procter and Gamble zwróciła się do wydawcy słowników języka polskiego z wezwaniem do zmiany treści definicji PAMPERSA, tj. usunięcie wskazania, że jest to nazwa powszechnie używana dla pieluch jednorazowych. PAMPERS jest bowiem zarejestrowanym znakiem towarowym. Autorzy internetowego słownika nie tylko umieścili informację o znaku towarowym, ale też dodali osobne hasło, które oddało „firmową” stronę całej sprawy.
Zwracam uwagę, że ww. przepis dot. roszczenia informacyjnego obowiązuje od 16 marca 2019 r. P&G powołali się zapewne na swoje m.in. unijne znaki towarowe. Tylko na marginesie, wystarczy, że unijny znak towarowy będzie powszechnie używany jako opisowy na terytorium przynajmniej jednego państwa członkowskiego, aby można było unieważnić jego rejestrację.
Aktualnie, z mojej praktyki wynika, że wydawcy, którzy otrzymają taki wniosek o zamieszczenie informacji o zarejestrowanych znakach towarowych czasem próbują zasłaniać się przepisami prawa prasowego, wskazując, że w ten sposób artykuł może wyglądać na materiał sponsorowany i wprowadzać odbiorców w błąd, część od razu usuwa całe wpisy (choć nie ma takiego obowiązku!).
Moim zdaniem warto działać i nie dopuścić, żeby znak zaczął być używany jako nazwa opisowa. W przeciwnym razie można utracić prawa do znaku. Między innymi konkurencja może złożyć wniosek o unieważnienie takiego znaku. Uważam, że właściciel znaku towarowego powinien:
- ścigać naruszenia praw ochronnych do znaków towarowych, w tym dotyczacych czynów nieuczciwej konkurencji; o uprawnieniach właściciela znaku pisałam szczegółowo tutaj.
- monitorować zgłoszenia nowych znaków na rynku, żeby w razie potrzeby złożyć sprzeciw,
- kontrolować w jaki sposób znaku towarowego używają partnerzy handlowi i inne podmioty, aby nie miało to miejsca w sposób rodzajowy/opisowy czy jako definicję towaru, np. iryski czy krówki dla cukierków czy wspomniane powyżej „pampersy” dla pieluszek jednorazowych.
Źródło: Radca prawny Natalia Basałaj