logo
FORUM
Polska reklama i poligrafiaFORUM

Jak wystartować?

Strona 4/9  1 2 3 4 5 6 ... 9

| 29.06.2006 10:06

Przypuszczam, że KiRi mówiąc o "grafice komercyjnej" ma na myśli np. projekty tablic, banerów czy opakowań produktów. Z tego co wiem, to się nijak ma do grafik na wystawach artystycznych
I właśnie z takimi "komercyjnymi" projektami niektórzy artyści mają problemy - czy to poprzez kompletny brak umiejętności obsługi programów komputerowych czy też poprzez brak dostosowania się do realiów projektowania komercyjnego - czasami projekt trzeba zrobić w pół godziny, a nie czekać na wenę twórczą...
Wiem co mówię - nie jest prosto być dobrym "komercyjnym" grafikiem - a znaleźć takiego... mnie się na razie nie udało.

avatar użytkownika
+

Końskie
wiadomości: 46
w Signs.pl od 18.05.2004
IP: 83.14.93.XXX

| 29.06.2006 10:06

No właśnie z tym walczę Aik: termin grafika komercyjna to jakaś bzdura totalna - niezależnie na czym polega zadanie w grafice choćby tylko na postawieniu pojedyńczej kropki na arkuszu papieru to już masz dylemat - jest masa możliwości i niezależnie od narzędzi i programów które użyjesz musisz podjąć decyzję. I tu przydają się podstawy bo nie każdy to wyczuwa. Dla przypomnienia: podstawy z których korzysta wszelka grafika również "komercyjna" sic! z których korzystamy do dziś stworzyli starożytni grecy, a nie, jak się chyba niektórym wydaje, powstała wraz z pojawieniem się komputerów!. A jesli już ktoś chce łamać wielkie kanony TYM BARDZIEJ musi je znać. Jeśli nie zna, niech szybko nadrabia a nie twierdzi że ziemia jest płaska.
pozdrawiam
Leszek Salomon

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + +

Bełchatów
Łódzkie
wiadomości: 1281
w Signs.pl od 04.02.2004
IP: 85.219.246.XXX

Diplodoc Diplodoc | 29.06.2006 10:06


On 2006-06-29 10:30, AiK wrote:
projekt trzeba zrobić w pół godziny, a nie czekać na wenę twórczą...


że co??? że jak????

Jak klient przychodzi do mnie i mówi:
- zrób mi Pan, Panie od ręki na miejscu projekt.
to ja mu mówię:
- ja tak Pan, Panie nie pracuję. Pan przyjdziesz jutro, pojutrze i zobaczysz wstępny koncept. A jak się panu śpieszy, to idź Pan na rynek se kup kliparta.

Projektowanie to jest proces. To nie jest odkurzanie, że włączasz odkurzacz, przejeżdzasz po wykładzinie i gotowe.
Biorę za to co stworzę odpowiedzialność, to co stworzę w każdym momencie wykorzystywania (a znam swoje ulotki zaprojektowane w 2001 roku które po zmianie telefonów czy adresów nadal służą Klientom) świadczy o mnie.
Dlatego jak się komuś bardzo śpieszy to polecam swoją konkurencję. Tam mu zrobią od ręki i na przedwczoraj. Ja wolę się szanować.

Diplodoc

| 29.06.2006 11:06

Owszem, szanować się trzeba. Tak samo jak każdy wie, że są agencje reklamowe zatrudniające dziesiątki osób i robiące kampanie ogólnopolskie - jak i małe, jednoosobowe firmy robiące tabliczki typu "sklep spożywczo-przemysłowy". Są klienci, którym robi się projekty, które służą latami - i są tacy, którym coś jest potrzebne "na pięć minut". Bywa i tak, że klient, z którym zwykle starannie opracowywuje się projekt, współpracuje latami - potrzebuje coś pilnie. I co? trzeba mu kazać sobie w domu na drukarce coś zrobić bo akurat klient potrzebuje na jutro - a grafik chce to trzy dni robić, bo jest szanującym się grafikiem?
Oczywiście, że termin "grafika komercyjna" nie jest tak do końca terminem odpowiednim, ale zgodzicie się pewnie, że projekty dla ogólnopolskich potentatów nieco różnią się (przede wszystkim ceną jaką jest w stanie zapłacić klient) od projektów dla lokalnej hurtowni. Jeżeli ten pierwszy - potentat jest w stanie miesiąc lub dłużej ustalać jeden projekt, robić sesje fotograficzne, zatrudniać zespół projektantów do jednej rzeczy, to dla właściciela hurtowni jest to po prostu bzdurą. I w tym tkwi różnica.
Moja firma w zasadzie nie jest firmą projektową - ale wykonawczą - więc mam do czynienia z różnymi pracami od różnych firm - i tych wielkich i tych malutkich. I tych "szanujących się" i tych projektów robionych "w pół godziny".
I bardzo by się co niektórzy dyskutanci zdziwili czasami - których rzeczy robi się najwięcej...

avatar użytkownika
+

Końskie
wiadomości: 46
w Signs.pl od 18.05.2004
IP: 83.14.93.XXX

Diplodoc Diplodoc | 29.06.2006 11:06

robiłem kiedyś szyld dla pewnego gościa od warzywniaka. Tak jak piszesz, rano przyszedł, wieczorem dostał szyld. Wtedy sobie myślałem, że tak powinno być. Pech chce, że jakiś czas później potrzebowąłem załatwić 150 kg ogórków dla znajomego. I co zrobiłem? Oczywiście "uderzyłem" do gościa od warzywniaka. Zakładałem że obsłuży mnie tak samo szybko, jak ja jego.

Czekałem trzy dni na załatwienie sprawy, do tego musiałem dać do łapy gościowi co przywiózł, bo tamten tego akurat nie załatwił.
I sugestie, że miało być szybko nic nie dały. Dlatego ludzi chcących na wczoraj spławiam na drzewo albo podaję cenę ekspresową (x2).

Diplodoc

| 29.06.2006 11:06

Chyba Aik nie rozumiesz. Chodzi o to by wszelkie projekty i te tworzone tygodniami i te tworzone minutę projektowali ludzie do tego przygotowani. Skąd Ci się wzięło przekonanie że dobry projekt trzeba tworzyć tygodniami?
Mnie tak naprawdę to nie dziwią niektóre poglądy bo przecież na co dzień widzę jak wyglądają te "jednorazowe projekty" ten cały kolorowy wrzask na ulicach, widzę ja i wielu innych czego dowodem powstanie tego wątku. Protestuję głównie dlatego, że z tej byle jakości usiłuje się robić jakieś obowiązujące normy i mało tego - prezentuje sie je na ogólnopolskim forum twórców reklamy.
Zgroza panowie.

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + +

Bełchatów
Łódzkie
wiadomości: 1281
w Signs.pl od 04.02.2004
IP: 85.219.246.XXX

| 29.06.2006 13:06

Moja wypowiedź nie miała na celu sprowadzenia ludzi z dyplomem do poziomu dna. Chciałem tylko zaprotestować przeciwko robieniu tego z "samoukami". Nawet by mi do głowy nie przyszło obrażanie absolwentów uczelni, ale dyplom (przynajmniej obecnie) nie świadczy kompletnie o niczym. Jeżeli moi dyplomowani przedmówcy spełniają się w szeroko pojętej reklamie, to należy im się wielki szacunek - powtarzam, że nie zamierzałem nikogo urazić.
Co do "grafiki komercyjnej" - chodziło mi o podkreślenie faktu, że chodzi o grafikę reklamową, dla ludzi... jak zwał tak zwał. Chciałem jedynie zaznaczyć, że nie robię sobie obrazeczków dla siebie, a w pełni profesjonalne (to również kwestia nazewnictwa) projekty reklamowe, za które ktoś jest gotowy zapłacić. A wykształcenia i dyplomów w dziedzinie grafiki czy reklamy nie mam kompletnie żadnych...

Pozdrawiam, Krzysiek.

avatar użytkownika
+ + + + +

Ruda Śląska
wiadomości: 413
w Signs.pl od 27.04.2005
IP: 83.18.164.XXX

| 29.06.2006 14:06

Kiri: Ja też nie mam dyplomu wyższej uczelni, ale mam pewną wiedzę (głównie na temat własnej niewiedzy) i wiem że Ty też masz wiedzę bo oglądałem Twoje prace. Zapewne sam nie wiesz co potrafisz. Ale stawiasz sprawę dziwacznie: jesteś gotów szanować twórców z dyplomem tylko jeśli jak rozumiem tworzą zgodnie z tym co Ty wiesz na ten temat, natomiast obligatoryjnie każesz szanować samouków.
Nie jest najważniejszym w jaki sposób zdobywasz wiedzę tylko jakość tej wiedzy się liczy i stawianie tezy że dyplom nic nie daje może znaczyć: że albo jesteś genialnie uzdolniony i wszystko już " przejrzałeś" albo uważasz że cała ta zabawa w naukę funta kłaków jest nie warta. W drugim przypadku już na pewno nie podyskutujemy...
pozdrawiam
Leszek Salomon

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + +

Bełchatów
Łódzkie
wiadomości: 1281
w Signs.pl od 04.02.2004
IP: 85.219.246.XXX

Diplodoc Diplodoc | 29.06.2006 15:06

Panowie szlachta .

spróbujcie ugryźć temat mając takie założenie (jak dla mnie oczywiste i zapisane nad monitorem, dla "mania pewności", że wina jest wspólna):

"Końcowa postać projektu komercyjnego to WYPADKOWA propozycji projektanta i oczekiwań Klienta".

I teraz mamy trzy drogi (bez względu na formę i sposób zdobycia wiedzy potrzebnej by cóś takiego zaprojektować, cokolwiek to jest)
1. Jesteśmy artyści pełną gębą i mamy gdzieś wytyczne. Jedyną wytyczną jest nasza wena. Zazwyczaj wtedy przymieramy głodem jak van Gogh ponieważ nie każdy chce nasze dzieła kupować.
W takim układzie założenie powyższe się spełnia (ale nie za często) i my się spełniamy, ale umieramy z głodu.

2. Jestesmy rzemieślnikami z lekkim zacięciem artystystycznym i staramy się spełniać (czasem przy mocnym wewnętrznym sprzeciwie artystycznego ego) wytyczne klienta, ponieważ wiemy, że z tego będzie chleb i trochę wolnego czasu na malowanie pejzaży. W takim układzie założenie powyższe się spełnia i my się spełniamy. I co najważniejsze żyjemy by dalej się spełniać.

3. Jestesmy uznanymi twórcami, których Klienci całują po stopach za projekty. I my układamy dla klientów wytyczne. W takim układzie założenie powyższe się spełnia i my się spełniamy, a tych którzy nie spełniają naszych wytycznych wysyłamy na bambus.

A dyplom nie przeszkadza. CZasem nawet może pomóc.
Najbardziej przeszkadza brak dorobku zawodowego



(Wiadomość zmodyfikowana przez: Diplodoc dnia 29.06.2006 15:54)

Diplodoc

| 29.06.2006 18:06

Diplodoc: w Twoim równaniu WYPADKOWA w najlepszym wypadku będzie równać wiedzy i umiejętnościom projektanta.
Każdy projektant nie ważne czy nazwiesz go artystą, rzemieślnikiem czy kimkolwiek jeśli chce działać w reklamie:
1. MUSI znać podstawy kompozycji, zasady doboru barw, i być choćby sprawnym kompilatorem jeżeli nie umie sam niczego narysować
2. MUSI rozumieć techniki przekazu informacji w reklamie: logo, szyld, ulotka, plakat, tablica, afisz, wizytówka, itp.
3. Powinien opanować jakieś narzędzie potrzebne wo wizualizacji projektów i zapisu jaki w danym momencie jest wymagany przez realizatorów

Znam całe mnóstwo firm które do perfekcji opanowało p. 3 i tylko ten

(Wiadomość zmodyfikowana przez: Salomon dnia 29.06.2006 19:29)

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + +

Bełchatów
Łódzkie
wiadomości: 1281
w Signs.pl od 04.02.2004
IP: 85.219.246.XXX
Strona 4/9  1 2 3 4 5 6 ... 9
REKLAMA:

REKLAMA
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764