Nie znam tej drukarki, choć sam jestem zwolennikiem właśnie Epsona - używam ich drukarek atramentowych i plotera Mutoh, który ma ich głowice. A robię tak właśnie ze względu na głowice - piezoelektryczne, które są bardziej zaawansowane technicznie niż głowice termiczne stosowane przez HP. Zaletą jest m.in. większa tolerancja na trudne rodzaje atramentu, w tym atrament pigmentowy. Jest to nadal atrament na bazie wodnej, ale o trwałości (UV i wilgoć) znacznie większej niż zwykły atrament wodny. Jeśli ten Epson może drukować pigmentami i rip będzie uwzględniał taki rodzaj atramentu przy kalibrowaniu wydruków, będziesz miał problem trwałości z głowy. Mankamentem pigmentu jest jednak znacznie gorsze nasycenie kolorów niż przy zwykłym atramencie.
Wydruk pigmentowy wystawiony na bezpośrednie działania słońca wytrzyma bez laminowania kilka miesięcy, z laminowaniem - ze dwa lata. Zwykły atrament wodny nie ma prawie żadnej odporności na UV - jeśli wystawisz go na słońce, nawet za szybą, po miesiącu może zostać tylko blade wspomnienie.
Są wprawdzie firmy oferujące alternatywne atramenty i wśród nich są podobno wersje o przedłużonej trwałości, ale nie robiłem z nimi eksperymentów - może jest ktoś, kto robił i podzieli się wrażeniami?
Weź także pod uwagę, że jeśli nie zafundujesz sobie możliwości generowania profili we własnym zakresie, czyli nie kupisz urządzenia pomiarowego i zazwyczaj najdroższej wersji ripa, która może kosztować i 20 tys. - to każdy nietypowy atrament oznacza załamanie całego procesu kalibrowania koloru. Nawet jeśli zdobędziesz profile do stosowanych przez Ciebie mediów, to są one przygotowywane z myślą o atramentach firmowych i szansa, że szare wyjdzie na wydruku szare będzie mizerna Gdybyś zrezygnowal z ripa i zadowolił się sterownikiem, Pantone+ColorVision robią stosunkowo tanie oprogramowanie do kalibrowania drukarki, są m.in. wersje pozwalające zastąpić urządzenie pomiarowe własnym skanerem. Na Twoim miejscu spróbowałbym się zorientować co jest wart sterownik do tego Epsona, bo sterownik i rip to w zasadzie to samo - rasteryzer obrazu, tyle że produkty pt. "rip" są bardziej zaawansowane, dopracowane i dają więcej opcji. Np. mój Mutoh ma dziadowski sterownik i używam ripa, ale ten sam Mutoh sprzedawany pod marką Kodak ma zdaje się znacznie lepiej dopracowany i rozbudowany sterownik i prawdopodobnie rip nie jest wtedy tak potrzebny.
Tyle, jeśli chodzi o "wyniki", o które pytasz, bo jak rozumiem nie chodzi Ci o samą jakość wydruku - ta nie jest dziś problemem i nawet z drukarki kupionej na giełdzie za 100 zł możesz uzyskać powalający jakością wydruk.
pozdrowienia
Łukasz
(Wiadomość zmodyfikowana przez: redakcja dnia 08.09.2004 03:00)