Jak poinformował komisarz do spraw handlu Karel De Gucht, Komisja Europejska zdecydowała się odesłać umowę ACTA do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Komisja chce poprosić ETS o sprawdzenie zgodności ACTA zgodna fundamentalnymi swobodami i prawami obowiązującymi w Unii Europejskiej, takimi jak jak wolność wypowiedzi, dostęp do informacji czy ochrona danych.
Przypomnijmy, że zaskarżenie przepisów ACTA do ETS jest jednym ze sposobów na zablokowanie przyjęcia porozumienia przez Parlament Europejski. Najbardziej oczywistym sposobem na zablokowanie ACTA jest odrzucenie go przez Europarlament podczas głosowania. Gdyby te dwie metody zawiodły, przepisy porozumienia (poza rygorami karnymi) obowiązywałyby w Polsce na podstawie przepisów unijnych, niezależnie od tego czy nasz kraj ratyfikuje porozumienie.
Komisarz De Gucht zaznaczył w swoim komunikacie, że odesłanie ACTA do ETS uznał za krok niezbędny w świetle dyskusji jaka wybuchła na temat dokumentu po ratyfikowaniu go przez europejskie rządy.
Zdziwienie i zaskoczenie budzi jednak fakt, że komisarz zdecydował się w tym samym komunikacie wyręczyć Europejski Trybunał Sprawiedliwości i z góry ocenił skutki ACTA powtarzając znane nam już doskonale frazesy, że ACTA nie zmienia unijnego prawa i ma jedynie „wzmocnić” istniejące dziś instrumenty prawne, a w takim razie nie zmieni w niczym sposobów korzystania z internetu oraz funkcjonowania mediów społecznościowych. ACTA nie będzie „cenzurować ani zamykać serwisów www” - zapewnił De Gucht.
Tymczasem to właśnie tego „wzmocnienia istniejących instrumentów” wykorzystującego luki prawne i możliwości naciągania przepisów w praktyce stosowania prawa obawiają się najbardziej krytycy tej umowy. Na zagrożenie to zwrócił wczoraj uwagę także Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Irena Lipowicz.
Źródło: Komisja Europejska