Najnowsze dane z badania „The Perfect Match” firmy kadrowo-płacowej SD Worx pokazują, że co czwarta Polka (39 proc.) zgłasza trudności z pokryciem wszystkich miesięcznych wydatków. Aż 32,5 proc. kobiet w Polsce w ciągu ostatniego roku poszukiwało dodatkowej pracy, by zrealizować stałe domowe zobowiązania. A to wszystko przy ciągle wysokiej nierówności płacowej. Jak podkreślał RPO, w 2021 r. luka płacowa wynosiła 8,5 proc. i choć była niższa niż średnia unijna (12,7 proc.), to jednak na przestrzeni dziesięciu lat wzrosła prawie dwukrotnie. Oznacza to, że pomimo wzrostu wynagrodzeń, różnica w dochodach kobiet i mężczyzn wciąż znacząco wpływa na kształtowanie polskiej rzeczywistości.
Jak wynika z danych SD Wrox, kobiety aktywniej podejmują kroki w celu poprawy swojej sytuacji finansowej. Aż 44,2 proc. z nich poprosiło o podwyżkę, co stanowi wyższy odsetek niż w przypadku mężczyzn (39 proc.). Ostatecznie, uzyskało ją 50,9 proc. kobiet i 48,4 proc. mężczyzn. Pomimo tego, aż 41,1 proc. kobiet – w porównaniu do 30,8 proc. mężczyzn – planuje poszukać pracy w niepełnym wymiarze godzin, aby uzyskać dodatkowy dochód. Oznacza to, że obecna sytuacja ekonomiczna nie pozwala im zaspokoić podstawowych potrzeb budżetu domowego – wskazało tak ok. 4 na 10 osób żyjących w Polsce.
Od 15 listopada aż do końca roku kobiety pracują za darmo. To niestety nie żart, a twarde dane płacowe. Komisja Europejska co roku, na podstawie danych z 12 państw wspólnoty, ustala datę graniczną, która pokazuje rozbieżność między zatrudnionymi na tym samym stanowisku kobietami i mężczyznami. Z udostępnianych przez KE informacji wynika, że średnia luka płacowa wynosi około 12,7 proc.
Niższe zarobki kobiet przekładają się na wiele aspektów ich życia: decyzje osobiste, zakupowe, pewność na rynku pracy i relacjach międzyludzkich. Z corocznego badania SD Worx wynika, że kobiety – w przeważającej większości odpowiedzialne za planowanie domowego budżetu i decyzje zakupowe – są bardziej ostrożne finansowo. Ponad 39 proc. Polek zgłasza trudności związane z pokryciem wszystkich miesięcznych wydatków (taki sam problem zgłasza 36,2 proc. mężczyzn). Aż 32,5 proc. kobiet co najmniej raz w ciągu minionego roku poszukiwało pracy w niepełnym wymiarze godzin w celu uzyskania dodatkowego dochodu. Taką potrzebę odczuwało w tym czasie tylko 25,1 proc. mężczyzn. Jednocześnie aż niemal 70 proc. kobiet twierdzi, że doskonale rozumie, co składa się na ich wynagrodzenie, włączając w to benefity (taką świadomość ma tylko 60,9% mężczyzn). Wiedzą też – tę kwestię podnosi aż 40,5 proc. respondentek – że ich wynagrodzenie jest niesprawiedliwie niskie w porównaniu z wypłatami innych pracowników w ich firmach. W ubiegłym roku ponad 44 proc. kobiet, które wzięły udział w naszym badaniu, ubiegało się o podwyżkę. W tej kategorii również wyprzedziły swoich kolegów z pracy – mówi Paulina Zasempa, People Country Lead – Poland and CEE w SD Worx Poland.
Źródło: SD Worx Poland
Skoro na rozmowie kwalifikacyjnej nie można zapytać o płeć, w papierach rekrutacyjnych nie może być zdjęcia, to skąd się bierze niższa oferta płacowa przy zawieraniu umowy?
I dlaczego kandydat się na nią zgadza?
Tak sobie głośno myślę.
Ciekawe, prawda? Może kandydat pochodzi z Łodzi?
A umiesz odpowiedzieć?
Dostajesz cv, ktoś chce pracować w Signs.
O połowę rzeczy nie możesz zapytać, bo prawo, o drugą nie wypada, bo nowoczesność.
Składasz propozycję, ktoś ją przyjmuje... a potem się okazuje, że dyskryminujesz płacowo.
A dlaczego miałbyś pytać kogoś o płeć? Przecież to Ty jesteś najzagorzalszym rzecznikiem zasady, że to nie płeć, a kompetencje powinny decydować. Powtarzasz to przy każdej okazji. Nieszczerze...?
Przyjęliśmy, że nie pytamy.
Przyjmujemy, że w wyniku szybkich i bezbolesnych negocjacji obie strony zawarły umowę.
A potem się okazało, że płacisz za mało czyli dyskryminujesz, bo pracownik okazał się być kobietą, co więcej, przekonaną że powinna zarabiać więcej.
Luka płacowa nie odzwierciedla przekonań co do różnic w zarobkach, ale realnie istniejące różnice. Jeśli ktoś w wyniku tych "szybkich i bezbolesnych" negocjacji proponuje kobietom gorsze warunki, a jednocześnie twierdzi że nie pyta o płeć, to jest zwykłym oszustem i nie powinno być dla niego miejsca w świecie biznesu.
A co jeśli część lepiej zarabiających pracowników zacznie deklarować się jako kobiety, co za tym idzie, wszystkie wyliczenia wskażą, że to kobiety zarabiają więcej...
Nowoczesność działa w obie, znaczy się we wszystkie strony.
Nadal będzie to świadczyć o luce płacowej. Nic się nie zmieni.
I wtedy kobiety wystąpią w obronie mniej zarabiających niekobiet?
Być może.
uff. Ulżyło mi.
Niekobietom zapewne też. Ktoś się za nimi wstawi.
Tyle stresów z powodu tej luki płacowej...
Zlikwidujmy płcie.
Wtedy będzie luka kompetencyjna ze wszystkimi jej konsekwencjami.
A dlaczego czujesz się kompetentny aby powoływać lub likwidować płcie?
To postulat nie kompetencja.
Do postulowania trzeba mieć wyłącznie kompetencję umiejętności postulowania.
Nawet nie trzeba mądrze. Np. feministki ciągle coś durnego postulują.
Ich kompetencja wynika z tego, że postulują w swoim imieniu. A Twoja?
Wydaje mnie się ,że jednak w imieniu wszystkich kobiet.
Wątpię w prawdziwość tego przekonania, ale w postulowaniu nie ma to znaczenia.
Liczy się postulowanie samo w sobie. Żeby postulat wybrzmiał w przestrzeni publicznej, zyskał wiatr w żagle, może nawet poparcie społeczne.
Czy to nie jest trollowanie?
W istocie, niektóre postulaty noszą znamiona próby trollowania systemu.
Moim zdaniem.