logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Z pamiętnika Chochlika (5): Kolorowe jarmarki

   05.08.2011, przeczytano 6574 razy
ilustracjastrzałka
Ilustracja Bronisław Józefiok

Aby grafik mógł dogadać się z drukarzem nie wystarczy dobra wola i wysoki poziom empatii. Potrzeba także jasno zdefiniowanych pojęć, którymi rozmówcy będą się posługiwać, gdyż głównym tematem tych dyskusji (oczywiście poza sportem, kobietami i szybkimi samochodami) są kolory. Ich nazw uczymy się od dziecka, ale w poligrafii wiedza ta na niewiele się przydaje, gdyż obarczona jest zbyt wysokim stopniem subiektywizmu.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/praktyczny-poradnik-poligraficzny%3A-kolorowe-jarmarki,13153,artykul.html

Oliwki z marketu

Do znudzenia opowiadam wszystkim przebieg niebywałej rozmowy o kolorach, jaką swego czasu przeprowadziłem telefonicznie z klientem. Na tapecie był dwukolorowy plakat, który klient drukował u nas co miesiąc, za każdym razem z inną treścią i innym kolorem dodatkowym Ponieważ jak zwykle zamarkował go cyanem i nie sprecyzował o jaki kolor mu chodzi, zadzwoniłem do niego w tej sprawie.

- Proszę podać numer koloru.
- Nie znam numeru, ale chodzi mi o taki mniej więcej oliwkowy...
- A konkretnie....?
- Najlepiej jak pan pójdzie do supermarketu i sprawdzi na stoisku z oliwkami.
- A który gatunek oliwek pan preferuje? - zapytałem grzecznie i na wszelki wypadek szybko odłożyłem słuchawkę, aby nie parsknąć w nią śmiechem.


Po powrocie do domu, otworzyłem lodówkę. Na półeczce stały trzy słoiczki z oliwkami: jedne zielonkawe, drugie ciemnogranatowe, a trzecie brązowawe . Spojrzałem na etykietki. Brązowe oliwki miały przekroczony o miesiąc termin przydatności do spożycia i uznałem, że w sam raz nadają się na próbkę koloru. W dwa dni później otrzymałem pismo reklamacyjne. W uzasadnieniu klient napisał: Kolor plakatów niezgodny z dyspozycją przekazaną telefonicznie do drukarni.

Farby z kibla

Aby uchronić drukarza od ciągłego biegania do marketu i sprawdzania, o jaki kolor klientowi chodzi, większość barw, których nie da się wydrukować za pomocą farb triadowych (CMYK) i hexachromowych (HKS), znormalizowano, ponumerowano i ułożono w tablicach kolorów zwanych pantonami.

Są to tak zwane kolory spotowe, kolory z puszki, albo jak kto woli kolory z kibla. W tej ostatniej nazwie być może chodzi o to, że w obszarze komunikacji pomiędzy grafikiem a drukarzem tablice kolorów pantonowych dają gwarancję porozumienia na poziomie osiągalnym wcześniej, dopiero po wspólnym opróżnieniu wiaderka piwa*.

Nie wyobrażam sobie dziś drukarni, w której nie było by kompletu wzorników barw dostępnych na każdym stanowisku drukarskim. Natomiast mam wrażenie, iż w wielu studiach graficznych taki zakup ciągle wydaje się niepotrzebnym zbytkiem. Można to próbować zrozumieć, gdyż po co grafikowi dodatkowa paleta barw skoro ma je wszystkie dostępne w każdym profesjonalnym programie graficznym. Problem jednak w tym, że to co grafik widzi na ekranie swojego monitora odbiega dalece od tego co drukarz widzi w swoim kiblu, kiedy miesza farbę o podanym przez grafika numerze.

Zanim więc wydacie wiele tysięcy na super monitory i wypasione systemy kalibracji, wyskrobcie kilka set złotych na komplet markowych wzorników kolorów. Wtedy jest szansa, że zarówno grafik w agencji jak i drukarz w drukarni, patrząc na znormalizowaną próbkę pantonu o tym samym numerze, będą widzieć mniej więcej ten sam kolor. W naszym studiu graficznym używamy poniższego zestawu wzorników, który możemy polecić jako wymagane minimum:

  • Pantone Formula Guide Coated (podłoże powlekane)
  • Pantone Formula Guide Uncoated (podłoże niepowlekane)
  • Pantone Formula Guide Matte (podłoże matowe)
  • Pantone Color Bridge Coated Euro (porównanie kolorów Pantone i CMYK)
  • Pantone 4-color process guide coated (podłoże powlekane)
  • Pantone 4-color process guide uncoated (podłoże niepowlekane)


Kibel farby emulsyjnej

To już trzeci kibel w tym tekście, a gdzie tam jeszcze koniec. Kolejny wydatek poprawiający niewątpliwie komfort komunikacji na linii grafik-drukarz, to biała farba do malowania ścian. Można ją nieco złamać puszką czarnej, jeśli komuś nie przeszkadza lekko szary wystrój wnętrz. Ważne aby kolor ścian zarówno w studio graficznym jak i w hali maszyn był neutralny.

Jeżeli jeszcze do tego, zakupimy grafikom śliczne czarne koszulki firmowe z napisem: „Kocham swoją pracę” (kolor ubrania nie namąci na ekranie, a napis będzie afirmował otoczenie) oraz w studiu usuniemy migocące na żółto żarówki i zawiesimy lampy emitujące łagodne białe światło, mamy nie tylko szansę na zgodność z odpowiednim punktem normy ISO, ale także na zgodę pomiędzy grafikiem a drukarzem (do czasu panowie, do czasu...).

Fałszywki

Częstą praktyką przy projektowaniu prac do druku jest markowanie koloru specjalnego którymś z „wolnych” kolorów CMYK-owych, lub wstawianie w jego miejsce dowolnego koloru pantonowego. Jednocześnie do zlecenia klient dostarcza wtedy fizyczną próbkę koloru, o który mu naprawdę chodzi. Zazwyczaj jest to wcześniej zrealizowany już wyrób poligraficzny. Praktyka dopuszczalna acz pachnie lekko amatorszczyzną i niesie ze sobą pewne zagrożenia.

Przede wszystkim „oszukany” zostaje zarówno system zalewkowania na RIPie jak i działający w coraz większej ilości firm, informatyczny system zarządzania procesami typu MIS. Wprowadzane są do niego bowiem fałszywe informacje o kolorach, o czym musi być powiadomiony drukarz, aby nie wziął ich potem „na poważnie”. Jeżeli takie sytuacje są na porządku dziennym, z czasem drukarz przestaje brać „na poważnie” wszelkie zapisy istniejące w systemie i kieruje się wyłącznie własnym „czujem”.

W samej próbce koloru także kryje się pewien chochlik a raczej diablik. Bywa bowiem, ze jest to wyrób poligraficzny, który przeszedł już procesy uszlachetniania takie, jak np. foliowanie. W efekcie jego kolor uległ zmianie, gdyż folia, nawet ta najlepsza, zazwyczaj przyciemnia. Drukarz namieszawszy sobie w kiblu farbę, „jedzie” pod tą próbkę i jak ma dobry dzień, to trafi w kolor wyśmienicie. Następnie wydrukowane arkusze są także foliowane i finalnie kolor wychodzi zbyt ciemny. Kończy się to protokołem niezgodności i w najlepszym wypadku obniżeniem wartości faktury. A grafik klienta jest kryty: przecież uprzedzałem, że to fałszywka.

Tak więc ostatni kibel w tym tekście, to kibel zimnej wody wylany na głowę grafików-fałszerzy: Panie i Panowie, bez jaj proszę...

Z chochlikowym pozdrowieniem
Andrzej Gołąb

REKLAMA

avatar użytkownika
+ + + + + + + + + + + + + +

Tekst opublikował użytkownik: chochlikdrukarski

(Andrzej Gołąb)

chochlikdrukarski o sobie:

Andrzej Gołąb - od początku pracy zawodowej związany z branżą wydawniczą i poligraficzną. W latach 90. ubiegłego wieku, założył kilka pracowni składu komputerowego na terenie Śląska. Prowadził także własną firmę wydawniczą. Przez ostatnie ćwierć wieku pracował w Centrum Usług Drukarskich Henryk Miler w Rudzie Śląskiej (www.cuddruk.pl). W tym zakładzie poligraficznym, znanym z marki CUD, stworzył pracownię typografii komputerowej i przez kilkanaście lat był jej szefem. Pełnił także funkcję pełnomocnika właściciela i odpowiadał m.in. za kontrolę jakości plików produkcyjnych, optymalizację procesów produkcyjnych oraz sklep internetowy. W firmie tej zaprojektował i wdrożył zgodny z normą ISO system zarządzania jakością, oraz informatyczny system zarządzania przedsiębiorstwem poligraficznym. Jest także stałym współpracownikiem miesięcznika „Świat druku”, na łamach którego regularnie publikuje felietony poświęcone tematyce poligraficznej.
Autor wydanej w kwietniu 2021 roku nakładem wydawnictwa "Helion" książki "Praktyczny Poradnik Poligraficzny - Procesy" oraz wydanej w roku 2013, także nakładem Wydawnictwa „Helion” książki pt.: „DTP. Od projektu, aż po druk”. Twórca i animator internetowego projektu „Chochlik drukarski — pogotowie poligraficzne”. Jest to bezinteresowna inicjatywa edukacyjna, której głównym celem jest dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z zakresu poligrafii. Blog cieszy się do dziś dużą popularnością i dziennie ma kilkaset odsłon.

Blog: http://www.chochlikdrukarski.com.pl
FB:https://www.facebook.com/andrzejjozefgolab
FB:https://www.facebook.com/drukarski.chochlik/
Poczta: andrzej.jozef.golab(at)gmail.com

Więcej informacji o użytkowniku

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz
avatar użytkownika
,

Do mnie wpadł kiedyś klient z pomidorem :D Było trochę rzeźby ale udało się znaleźć kolor o który mu chodziło.

,

Nooo... mocno panie dzieju pojechałeś grafikom po rajtuzach. Ale, ze wszech miar słusznie.

Przy okazji.
Numer z oliwką chodzi czasem w rozmowach jako numer ze śliwkami.

brak ikonki
,

Numer z oliwkami naprawdę mi się wydarzył....ale widać, że zwyczaj odsyłania do sklepu jest popularny w naszym poligraficznym środowisku, bo kolega opowiada jak za starych słusznie minionych czasów leciał do "Pewexu" po paczkę Marlboro, bo klient zażyczył sobie taki kolor....  

avatar użytkownika
,

Ale czy sprecyzował w jakim opakowaniu?!! Te w miękkich były wówczas robione w Polsce, a w twardych chyba przychodziły z importu...  

brak ikonki
,

Artykuł rozpętał u nas w drukarni prawdziwą lawinę wspomnień o pomysłach Klientów na określanie kolorów - niestety większość z nich jest niecenzuralnych - więc Chochlik musi je na spokojnie przetrawić i przerobić na potrzeby publikacji....  

avatar użytkownika
,

Zabawnych wspomnień z czasów słusznie minionych można by mnożyć na pęczki, ale przyznajmy uczciwie, że wówczas takie absurdy nie koniecznie wynikały z nieprzygotowania grafików (zwanych wtedy dla niepoznaki "plastykami"). Któż miał wówczas dostęp do wzorników Pantone? Nawiedzanie drukarni z kolorowymi kwadracikami powycinanymi np. z opakowań było wśród "plastyków" normą, bo nie było żadnej alternatywy.  

Najnowsze w tym dziale

Plan marketingowy miasta i zrównoważone planowanie rozwoju
Strategiczny plan marketingowy, uważany za ważne narzędzie zarządzania w organizacji, wykorzystywany jest także przez miasta w Polsce jako jeden z głównych aspektów wsparcia w podejmowaniu decyzji i osiąganiu wyznaczonych celów. Zrównoważony rozwój to jeden z wiodących trendów w obecnych czasach. Właściwy do wprowadzania zmian i podążania za innowacjami. Określa wiele...
Biuro Bayer zainspirowane Oliwą spod kreski Design Anatomy
Biuro jednego z najstarszych rezydentów Olivia Centre przeszło metamorfozę. Dostosowane do najnowszych trendów biuro grupy Bayer powstało w duchu less waste, a opiera się na nowej strategii przestrzeni pracy, obowiązującej w całej grupie. Za projekt odpowiada pracownia Design Anatomy, której portfolio obejmuje ponad 200 tys. m.kw. zaprojektowanych i wykończonych...
Anglicy na wojnie z fast foodami. Zakaz reklamowania na billboardach?
Otyłość jest problemem dla coraz większej liczby nastolatków. To głównie przez wzgląd na nich lokalni politycy w Anglii zakazują reklamowania produktów wysokoprzetworzonych na billboardach. Ogólnokrajowych czy ogólnoeuropejskich zasad regulujących tę kwestię nie należy się spodziewać, ale eksperci podkreślają, że ten sam nośnik można wykorzystać do kampanii...
5 upominkowych inspiracji na jubileusz firmy
Jubileusz firmy to nie tylko wyjątkowa okazja do celebracji kolejnej rocznicy, lecz także czas na głębsze zastanowienie się nad wkładem wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu firmy – partnerów biznesowych, klientów oraz pracowników. Z takiej okazji warto podkreślić znaczenie ich zaangażowania i wsparcia poprzez wybór odpowiedniego...
Slodkie: Produkcja czekolady vs. CSR
Z roku na rok rośnie świadomość na temat pilnej potrzeby ochrony środowiska i konieczności walki ze zmianami klimatycznymi. Coraz więcej firm podejmuje aktywne działania w tym kierunku – zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym. Znani producenci słodyczy, jak SLODKIE, podnoszą poprzeczkę dla całej branży, kierując się wartościami zrównoważonego...
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764