Akt nie jest zwykłym przedstawieniem ciała, lecz odnosząc je przez analogie do wszystkich struktur, jakie stały się częścią naszego doświadczenia wyobrażeniowego, uświadamia nam istnienie uniwersalnego porządkuTomasz Lewicki
Akt to nie tylko golizna. To zaklęte w obrazie za pomocą techniki fotograficznej najgłębsze ludzkie emocje. A brak ubrania jest jedynie dosadnym narzędziem wyrazu. Ludzka fizyczność od zawsze fascynowała, inspirowała i niepokoiła artystów, rozwijała ich warsztat i wzbogacała dziedzictwo historii sztuki. Nie ma drugiego tak wdzięcznego i kontrowersyjnego tematu jak nagie ciało. Odrzucane w średniowieczu, gloryfikowane przez renesans, w końcu na stałe rozgościło się w malarstwie i rzeźbie, by wreszcie w 1840 roku zawędrować na kliszę fotograficzną.
Akt jest swoistym hołdem dla piękna ludzkiego (najczęściej kobiecego) ciała. Dzięki solidnemu warsztatowi fotografika, właściwemu sprzętowi, umiejętnemu operowaniu światłem i cieniem oraz zaufaniu między artystą a modelką powstają zachwycające dzieła. Delikatne, subtelne, eteryczne… lub też prowokujące, wyrafinowane i drapieżne. Zdjęcia mówiące więcej niż tysiąc słów. Obrazy przedstawiające żywe emocje, pragnienia, oddanie, erotyczną pasję. Kuszące seksem, kokietujące zmysły i wyobraźnię, zapraszające do intymnego świata. Albo wykorzystujące nagość i bryłę ludzkiego ciała jedynie jako instrumenty tworzące niebanalny obraz.