Obserwuje co się dzieje i zaczynam się zastanawiać a co jeśli np Wlkp zostanie objęta kwarantanna. Szkoły I przedszkola zamknięte, kto może wysłany do pracy zdalnej, imprezy czy targi odwołane. Miesiąc czy dwa każdy wytrzyma, ale np pół roku? Wypadalo by mieć jakiś plan na taki czarny scenariusz. Jakieś pomysły?
Po pierwsze Nie panikować, jednak ta cała sytuacja może trochę uzdrowić rynek i wykasować te firmy jakie robią na niskich marżach!
Plan będzie taki ze kto nie ma zapasów (nie makaronu) tylko kasy to padnie i tyle.
Tylko patrzeć jak jakiś nowy podatek rządzący wymyślą na walkę z wirusami 
No trochę lipa musieć zamknąć firmę np na miesiąc z jakiegoś wydumanego powodu i np stracić kilku dobrych klientów z tego powodu . Nie licząc np rat lizingów kredytów czynszów...
Współczuję Włochom bo Chińczycy to karny naród i będą musieli się pozbierać ale w UE to gunwo może mocno ruszyć gospodarką
Na razie do końca miesiąca mam robotę, ale co później nie wiadomo. Żadnych imprez, targów czy eventow nie będzie w najbliższym czasie a z tego zawsze było sporo zamówień. Ciężko powiedzieć jak długo to potrwa.
Szczerze się przyznam że gdybym dalej siedział w temacie targowym, a na szczęście już dawno udało mi się z tego wymiksować to pewnie miał bym sraczkę, tak jak mówicie wszystko masowo odwołują, mam jednego klienta dla którego robię elementy do zabudów stoiska i miesiąc temu "zdążyłem" sprzedać mu komplety na 2 stoiska, dziś wiem że wszystko idzie w kosz bo imprez nie ma. Sytuacja patowa, mnie bardziej ciekawi jak odbije się to na zamówieniach z dziedziny bardziej "promocji produktu", spółki notują straty, i nie wiadomo jak długo to potrwa, może się okazać że część kampanii będzie wstrzymana.
Nie martwcie się, Moteusz w telewizorze mówił że będzie dobrze. Zabierze się tym co mają lepiej i odda tym co mają gorzej. Ja już z canvasu szyje maseczki antywirusowe, flush do odkażania rąk. No i śliwowica 70%, kurcze ciągle nie wiem czy się nacierać czy normalnie jak zawsze wypić.
A na poważnie może być ...bane ale bez paniki nie pierwszy wirus i nie ostatni. Za grypę zapłaciliśmy naturze podatek w postaci kilkunastu milionów ofiar, więc teraz nie jest najgorzej.
Najważniejsze zdrowie, resztę można zawsze odrobić. Zastanawiam się czy płacić w ogóle ZUS 15.
Więcej nowości w tym dziale
