hanczi, 2023-04-08 18:30
Dzięki
To mam pytanie jeszcze z innej beczki bardziej chodzi mi o kontakt z klientem. Jak sobie radzicie z trudnymi sytuacjami. Bo tutaj nie wiem jak do tego podejść.
W tym przypadku klient od samego początku był dziwny. Teraz jest ogólnie bardzo chamski, roszczeniowy i zaczął mi codziennie dzwonić po godzinie 20:00 po dwa razy.
No i spoko ja to rozumiem, litery są brzydkie i trzeba je wymienić, zdarza się i taką też informację tutaj dostał, że spoko wymienię.
Natomiast jego sposób w jaki to reklamuje powoli staje się być dla mnie nie do przyjęcia.
I teraz szczerze mówiąc on jest ze wszystkim na nie i jest burakiem jednocześnie. Tak naprawdę najlepiej zdjąłbym kaseton, oddał mu kasę i miał to gdzieś, bo nie chce mi się użerać z nim i słuchać jego buractwa.
Co o tym sądzicie, jakbyście podeszli do tematu?
Plan mi się kreuję mnie więcej taki, aby dać mu mailowo dwa wyjścia
1. Poprawa liter z dibondu (tutaj pewnie verniego bym poprosił o podesłanie jakiejś próbnej literki, żeby mi to zaakceptował)
2. Demontaż kasetonu i oddanie kasy za jego wykonanie. Kasy za montaż ogólnie mu nie oddam bo był wykonany poprawnie, więc za sam produkt by dostał zwrot.
(Wiadomość zmodyfikowana przez: hanczi dnia 08.04.2023 18:44)
Klient klientem, ale telefon po 20 jest off. Ba, po 18 jest off.
Co do Twoich rozwiązań, temat jak zwykle indywidualny ale jeśli chodzi o rozwiązanie drugie, dlaczego miałbyś mu nie zwracać kasy za montaż? Nawet jeśli wykonany był prawidłowo to zamontowałeś wadliwy produkt - z Twojej winy. Gdyby był to kaseton klienta i świadczyłbyś tylko usługę montażu to kasowałbym nawet za "wymyślenie" naprawy i demontaż. Ale jak sam przyznałeś kaseton był Twojej produkcji. Tu myślę, że klient będzie się czepiał i będzie miał trochę racji.
Do pierwszego - dibond ma charakterystyczne krawędzie, jak gość się uprze to też Ci to odrzuci.
Weź normalny dibond i pomaluj złotym sprejem (wymaga podkładu), z rok wytrzyma a później jest po gwarancji