Maszyna do sztancowania

Cześć. Muszę kupić coś do sztancowania pod główki kalendarzowe. Mamy rozwiązanie ścinania narożników na krajarce i bigowania w rycówce ale trochę to upierdliwe i trzeba być ciagle mocno skupionym co by nie zepsuć.

Myśle, że poza sezonem również znajdziemy na wykrawanie kilku klientów.

Mam na obserwacji takie pozycje:
Heidelberg wiatrak GTP taki SRA3+;
Heidelberg cylinder;
Victoria v820;
Librex 78d;
Sztanctygiel Victoria B3;
Sztanctygiel ML-750;

Techniczny jestem mocno więc kwestia naumiania obsługi raczej bez problemu, bardziej martwi mnie fakt, że coraz mniej mechaników a i roczniki takie, że będzie ich coraz mniej.

Może ktoś z Was już był na tym etapie. Z góry dzięki za wszystkie podpowiedzi i opinie.

Najbardziej podoba mi się mechanizm stop cylindra bo to jednak automat. Miałem okazję postać kiedyś pół godziny przy takim 60 latku i naprawdę tykał to jak szwajcarski zegarek.

Jakie duże masz te główki? Może Grafopress Ci wystarczy? Kasa niewielka, a i każdy Ci to naprawi.

Użytek 27 x 36 cm wiec nie wejdzie na Grafopressa ani na wiatraka OHT

Przy większym arkuszu miałbym też poza sezonem różne dupsy

A taki z końcówki lat 80 produkcji rosyjskiej tzn. ZSRR Zwie się to BPP-75. Warte to w ogóle uwagi? Widziałem w kilku firmach jak na tym tłukli..

Kup Crosslanda z lat 60-70 - będzie tłukł jak głupi ... ja miałem B2 kupiłem go jakieś 10 lat temu Za 30 tysi - chińczyki były w podobnych pieniądzach - wytłukłem na nim kilkaset tysięcy różnego rodzaju ulotek - kreda, tektura, plastik ... sprzedałem go kilka lat później za kilka tys mniej ... i do dziś działa u znajomego sztancując opakowania ... nie stracisz ...

-----------------

Z Crosslandem problem jest taki, że są jak Yeti