logo
KURIER
Polska reklama i poligrafiaKURIER

MKiDN: Planujemy uporządkowanie, a nie zmianę symboli narodowych

   03.08.2018, przeczytano 3363 razy
ilustracjastrzałka

Nie będzie zmian w symbolach narodowych – poinformowało MKiDN w oświadczeniu dotyczącym projektu Ustawy o symbolach państwowych Rzeczypospolitej Polskiej


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/mkidn%3A-planujemy-uporzadkowanie%2C-a-nie-zmiane-symboli-narodowych,37488,artykul.html

Z tekstu wynika, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie planuje zmian w symbolach narodowych. Zgłoszony przez resort projekt Ustawy o symbolach państwowych Rzeczypospolitej Polskiej, wpisany 30 lipca br. do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, ma na celu jedynie ich uporządkowanie.

Projekt ustawy powstał ze względu na problemy z odwzorowaniem godła i znaków państwowych w materiałach elektronicznych i drukowanych. Współczesne możliwości techniczne wymagają stworzenia nowoczesnych załączników do ustawy, jednoznacznie określających m.in. współrzędne polskich barw narodowych, aby wykluczyć dowolność w tym zakresie. Dotychczas nie było żadnego dokumentu, który by te sprawy definiował - czytamy w oświadczeniu

Jak wyjaśnia ministerstwo, ustawa zakłada również przedstawienie wizerunku orła przy zastosowaniu grafiki wektorowej w różnych wersjach, m.in. jednobarwnej, wielobarwnej, samego konturu orła lub cienia orła. Ponadto w koronie orła pojawią się prześwity, których brak heraldycy uznają za błąd rysunkowy.

W projekcie przedstawiono natomiast propozycję wprowadzenia dodatkowego, obok flagi państwowej, znaku rozpoznawczego dla głowy państwa – Chorągwi Rzeczpospolitej, która obecnie funkcjonuje jako chorągiew sił zbrojnych.

Z uwagi na brak dokumentu, który określałby, jak powinien być wykonywany hymn państwowy w zależności od typu orkiestry, projekt podejmuje także kwestię przygotowania partytur, aby wykluczyć dowolne aranżacje „Mazurka Dąbrowskiego”.

Według ministerstwa, nowa ustawa ma ułatwić obywatelom poprawne korzystanie z polskich symboli państwowych, a jednocześnie sprecyzuje zakres ich ochrony. Planowany termin zakończenia prac i przyjęcia ustawy to IV kwartał br.

Źródło: SIZ PAP, MKiDN

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz
avatar użytkownika
,

W wypadku Chorągwi Rzeczypospolitej będzie to PRZYWRÓCENIE przedwojennego weksylium Prezydenta.

,

Porządkują aż... się suweren zbulwersował.

avatar użytkownika
,

Ano zobaczymy co z tych porządków wyniknie. Póki co nie widać aby w porządkowaniu uczestniczyli fachowcy zdolni rozpoznać rzeczywiste potrzeby i opracować kompleksowe rozwiązanie, zasługujące na ustawowe usankcjonowanie. Ministerstwo udziałem takowych się w każdym razie nie chwali, a treści komunikatów płynących z MKiDN nie wskazują aby mierzono się tam z problemami, które wymagają rozwiązania.

Ale to jeszcze nie przesądza o fiasku tych działań. Ważne aby nie poszły na tyle daleko, by zablokować dopracowywanie szczegółowych rozwiązań - zwłaszcza stworzenie systematyki oznakowywania instytucji państwowych oraz przygotowanie katalogu wersji oznakowań dla różnych technik wykonania. Te prace nie ukrócą logomanii i bałaganu panującego nawet wśród instytucji rządowych i ministerstw, wśród których każde ma własny, nie mający nic wspólnego z identyfikacją państwową logotyp. Bedzie jednak dobrze jeśli przynajmniej nie utrudnią one walki z tą patologią w przyszłości.
  

,

Raczej:
Byle nie za daleko, by było łatwo odkręcić.
  

avatar użytkownika
,

Szanowna Redakcjo, mam nieodparte wrażenie, że "uporządkowanie" w odniesieniu do ustawy widzisz zbyt szeroko. Uporządkowanie symboli nie oznacza jednoczesnego i natychmiastowego uporządkowania stosowania tychże. Choć ku temu zmierza :)  

avatar użytkownika
,

Przeciwnie - zwracamy uwagę, że tego "uporządkowania" w takim zakresie, w jakim należałoby oczekiwać, nie widać w ministerialnych zapowiedziach. Dobrze, że konsultują się ze specami od heraldyki - ale czy widzą w ogóle potrzebę konsultowania się z projektantami identyfikacji wizualnej i specami od brandingu? Wydaje się, że działania te zmierzają generalnie ku temu aby - cytując jedną z kampanii - "było tak jak było" - i tylko żeby trochę łatwiej się robiło, w ramach tego "tak jak było" - bez konieczności zamieszczania pytań o kolorystykę na forum Signs.pl ;-) To i tak dużo jeśli zostanie zrobione kompetentnie, ale o wiele za mało w stosunku do potrzeb, zważywszy na absolutnie skandaliczną, kompromitującą kraj sytuację z identyfikacją instytucji państwowych.  

avatar użytkownika
,

Szanowna Redakcjo, piszesz że uporządkowania nie widać, choć ja je widzę, pozostaje więc doprecyzować co za uporządkowanie Redakcja ma na myśli. Pytasz Redakcjo - "- ale czy widzą w ogóle potrzebę konsultowania się z projektantami identyfikacji wizualnej i specami od brandingu? " a ja pytam skąd założenie że nie konsultowali? Czemu akurat z brandingowcami mieli by konsultować uporządkowanie symboliki istniejącej? toż to nie nowe logo Kolejna sprawa kolorystyka - skąd założenie że tu właśnie na forum mieli by o nią pytać i czemu akurat na forum dyskusyjnym? Czy Redakcja zna przykłady takiego ustalania barw państwowych na świecie? Bo ja pierwsze słyszę o gremialnym przedyskutowywaniu takich barw.

To dobrze, że od czegoś zaczynają, na opracowanie całościowej kompletnej identyfikacji trzeba nie tylko kasy, ale i sporo czasu na jej przygotowanie, zweryfikowanie, przetestowanie, a później trzeba to jeszcze wprowadzić do użytku niskimi kosztami, zatem lata potrzebne. Niemcy od ładnych kilkunastu lat mają i konsekwentnie wprowadzają, ale nadal to nie koniec i nadal są zmiany. U Niemców pracuje nad tym powołany zespół, w ciszy i spokoju, u nas mamy 38 mln speców od wizerunku którzy muszą przedyskutować każdy detal na "misie wydaje", w większości nie mając pojęcia nie tylko o projektowaniu i heraldyce, ale i historii Polski.
  

avatar użytkownika
,

Andrzeju, nie padło stwierdzenie że uporządkowania "nie widać", ale że nie widać go w takim zakresie, jaki wynika z rzeczywistych potrzeb. Teza o braku konsultacji to nie "założenie" ale domniemanie biorące się stąd, że ministerstwo po prostu nie wskazuje na obecność specjalistów od projektowania identyfikacji, podczas gdy w komunikatach wspomina się o konsultacjach ze specami od heraldyki.

A dlaczego mieliby konsultować się z ludźmi zajmującymi się projektowaniem graficznym? Ano po pierwsze po to by wiedzieć czego ci ludzie potrzebują by efekty ministerialnych prac stosować w praktyce. Sytuacje gdy kolorystykę państwową roztrząsa się na naszym forum to znowu nie żadne "założenie" - ale przykra rzeczywistość, co tłumaczy powody dla których przedsięwzięcie takie powinno być prowadzone w ścisłej współpracy z grafikami i specami od identyfikacji.

Po drugie zaś - jeśli te prace mają być punktem wyjścia do czegoś więcej, czegoś takiego z czym mamy do czynienia w Niemczech, to jest to już dziedzina w której spece od identyfikacji i brandingu uczestniczyć muszą, zatem konieczność włączenia ich w prace na tym bazowym etapie wydaje się chyba zrozumiała?
  

avatar użytkownika
,

a jakie uporządkowanie Redakcja widzi "w takim zakresie, jaki wynika z rzeczywistych potrzeb" konkretnie? Bo odnoszę wrażenie że zamiast uporządkowania ustawy i symboli państwa, redakcja ma na myśli fazę o jeden krok dalszą czyli implementację tychże symboli a to już domena aktów niższych.

To że się roztrząsa na forum o kolorach ma uzasadniać współpracę ze "grafikami i specami od identyfikacji", a może nie z nimi a specjalistą w dziedzinie kolorymetrii?

Piszesz Redakcjo "Po drugie zaś - jeśli te prace mają być punktem wyjścia do czegoś więcej, czegoś takiego z czym mamy do czynienia w Niemczech, to jest to już dziedzina w której spece od identyfikacji i brandingu uczestniczyć muszą, " A ja ponownie pytam - do czego potrzebni są brandingowcy, konkretnie, czym mieli by się zająć na tym etapie porządkowania ustawy? Jakie wniosą udziały do wyglądu orła, barwy, hymnu czy chorągwi? Przykładanie tutaj miarki wielkich korporacji jest zdecydowanie błędem. W korporacji kompleksowo opracowaną identyfikację wprowadza się jednym aktem, w państwie jest to wiele aktów różnej rangi, które trzeba uchylić i wprowadzić nowe mając na uwadze ewentualną ich kolizyjność. To cały łańcuszek takich aktów prawnych przy których same projekty są jedynie wisienką na tym torcie. Poza tym brandingowcy swoje już przerobili - proponuję zajrzeć do materiałów MSZ na temat marki Polska, której zwieńczeniem miała być sprężynka.
  

avatar użytkownika
,

Jeżeli dziś przygotowuje się grunt pod fazę o jeden krok dalszą, wprowadzaną aktami niższej rangi, to należałoby mieć te dalsze kroki w polu widzenia, nieprawdaż?

Jeżeli dziś graficy mają problem z implementacją istniejących rozwiązań - co widać na przykład u nas na forum - to również należałoby mieć te ich potrzeby w polu widzenia DZIŚ (decydując o sposobach definiowania kolorystyki na przykład) - a nie kiedyś tam...

Spece od heraldyki nic tu nie podpowiedzą - tu musi być ktoś, kto wie do czego te ustalenia będą wykorzystywane, czyli spece od brandingu, identyfikacji wizualnej, ludzie którzy znają niuanse i pułapki związane ze stosowaniem standardów tego typu i podpowiedzą jaka definicja koloru będzie przydatna, jednoznaczna i bezpieczna z punktu widzenia przyszłych aplikacji.

Sprawa sprężyny nie ma tu nic do rzeczy - była to prywatna inicjatywa, ktoś wybrał sobie kogoś tam do wytworzenia takiego rozwiązania - w żaden sposób nie rzutuje to na kompetencje ludzi zajmujących się brandingiem i identyfikacją wizualną ani nie jest przyczynkiem do dyskusji o sensowności angażowania ich w obecne "porządki".
  

avatar użytkownika
,

Piszesz Redakcjo retorycznie: "Jeżeli dziś przygotowuje się grunt pod fazę o jeden krok dalszą, wprowadzaną aktami niższej rangi, to należałoby mieć te dalsze kroki w polu widzenia, nieprawdaż? ", piszesz o potrzebach grafików i do tego dodajesz kolorystykę, wspominając o jej definiowaniu a to wszystko z ukrytą sugestią, że teraz nikt tego nie ma na uwadze. A zaraz w następnym akapicie sugerujesz jakieś gremia grafików i brandingowców od dobierania koloru - serio? zakładam, że nie wiesz co dotychczas w tym temacie napisano, a napisano, i powiedziano, sporo i szczegółowo, choćby moje artykuły znać powinieneś. Od lat wiadomo jakie standardowe przestrzenie barwne trzeba wyspecyfikować. A co do Twego stwierdzenia "podpowiedzą jaka definicja koloru będzie przydatna, " to nie bardzo wiem o czym piszesz, albo Ty masz problem z tym sformułowaniem, jeśli bowiem rzecz w opisie słownym, to tu głos decydujący mają heraldycy. Ale może jeszcze o jakąś inną definicję Ci idzie. Wyjaśnij proszę.

W kwestii sprężynki polecam 1/ czytać co napisałem dokładnie a nie domyślnie, 2/ zapoznać się z materiałami MSZ, jak sugerowałem, które były podstawą do działań przy sprężynce i są nadal aktualne.3/ nie odnosiłem się przy tym temacie do żadnych kompetencji czyichkolwiek, co próbujesz mi wkładać w gębę.

Pytanie o brandingowców nadal aktualne i nadal brak odpowiedzi z Twej strony. Prosiłem o konkretną odpowiedź co mieli by robić w tym temacie.
  

avatar użytkownika
,

"Wiadomo"? Ale komu wiadomo? Rzecz w tym czy ministerstwu wiadomo - zakładasz Andrzeju, że ministerialni decydenci czytali Twoje artykuły i mają na ten temat wiedzę? Świetnie - zatem skorzystali z doświadczenia speca od identyfikacji wizualnej i brandingu!

Tylko że nie mamy pewności czy czytali i nie wiemy, czy mają jasność jakie "standardowe przestrzenie barwne należy wyspecyfikować" - i od heraldyków z pewnością się tego nie dowiedzą... Jak jeszcze inaczej wytłumaczyć rolę dla brandingowców w tym przedsięwzięciu?

Co do sprężyny, to sugestia iż były to prace rządowe jest zwyczajnie nieprawdą. Bazowały od strony formalnej - owszem - na dokumencie wytworzonym w MSZ, ale prace nie były prowadzone przez rząd, ale przez Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR, Konfederację Lewiatan i Krajową Izbę Gospodarczą. Cały skandal wokół sprężyny polegał właśnie na tym, że przedsięwzięcie prowadzone przez prywatne podmioty było prezentowane opinii publicznej niemal jak oficjalne przedsięwzięcie państwowe. A skąd spektakularna klapa tego projektu? Ano stąd, że prace prowadzono niejawnie, w zamkniętym kręgu zainteresowanych, bez konsultowania ze środowiskiem grafików i "brandingowców" - czyli dokładnie tak jak teraz w MKiDN. Powinno to być przestrogą - niezależnie od tego na jakim etapie znajdują się prace nad identyfikacją państwową.
  

avatar użytkownika
,

otóż nie zakładam a mam szczątkową wiedzę, że jednak czytali i nie tylko moje artykuły. Z przestrzeniami barwnymi też bym się nie martwił. Miło mi że traktujesz mnie jako brandingowca , ale ja jestem tylko projektantem :) to że mam jakąś tam wiedzę w tym temacie nie czyni mnie brandingowcem, jak nieco wiedzy heraldycznej nie powoduje że staję się heraldykiem. Pozwolisz że zacytuję: "Branding, czyli budowanie świadomości marki polega na kreowaniu i utrzymaniu pozytywnego wizerunku konkretnej marki w umysłach konsumentów.".

Co do sprężynki, była hasłem wywoławczym i niepotrzebnie na niej się koncentrujesz. Wiem kto i co zrobił, ale kieruję Cię nie bez powodu do materiałów MSZ, które legły u jej podstaw, bo tam działali min. brandingowcy i spece od marketingu terytorialnego oraz PR.
Niestety również klapę sprężynki źle klasyfikujesz, bo to nie tajność projektowania, ani brak "konsultacji z grafikami i brandingowcami", na marginesie to oczekiwanie konsultacji to jedna wielka bzdura, skoro przygotowywał to spec światowej klasy w brandingu - W. Olins, z całym zespołem grafików.
  

avatar użytkownika
,

Być może w dokumencie MSZ maczali palce specjaliści, ale co z tego, skoro nie mieli wpływu na to co wytworzył pan Olins? Właśnie o ten brak wpływu chodzi - wyobraźmy sobie, że te prace konsultowane są w sensowny sposób, a nie w formie zabawkowego głosowania ogłoszonego już "po herbacie". Trudno powiedzieć czy te konsultacje przyniosłyby spektakularne rozwiązanie, bo w kreatywnych dziedzinach bywa często tak, że "gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść". Jednak prawie na pewno nie doszłoby to takiej klapy do jakiej doprowadzono ten projekt ukrywając koncepcję do samego końca.

Nie ma chyba sensu łapać się za słówka. To czy "brandingowiec" jest osobą na miejscu w zespole opracowującym obecne "porządki" w narodowych symbolach zależy tak na prawdę od dalszego ciągu prac nad identyfikacją państwową. Jeśli spojrzeć na opracowania takie jak np. identyfikacja wizualna Szwecji to widać, że mimo iż projekt oparty jest na symbolach narodowych, jest to przede wszystkim kawał roboty wykonany właśnie przez brandingowców i speców od identyfikacji wizualnej.
  

avatar użytkownika
,

nie musimy sobie nic wyobrażać, prace nad opracowaniem strategii brandingowej marki Polska, w sporym zespole specjalistów, były prowadzone serio i długo przed projektowaniem przez Olinsa. Natomiast zastanawiam się skąd Ci się wzieła koncepcja konsultowania pracy grafików i brandingowców z kolejnymi grafikami i brandingowcami, bo to raczej Twoja własna koncepcja przecząca praktyce. Twierdzisz że gdyby konsultowano sprężynkę, to nie doszło by do klapy. Ja twierdzę, że gdyby konsultowano klapa byłaby większa, bo "gdzie kucharek sześć...", co zresztą sam zauważyłeś. Obawiam się nawet że do dziś trwały by te konsultacje :) Przypomnę także, że ze po stronie zamawiającego mieliśmy same tuzy z agencji reklamowo-mediowych, które nie kupowały kota w worku a miały realny wgląd w koncepcję i kierunek projektowania. Na dodatek było to przedsięwzięcie czysto komercyjne. Tak przy okazji ciekaw jestem jaki byłby koszt snutej tu przez Ciebie wizji identyfikacji państwa, tylko w fazie projektowej, skoro sprężynka kosztowała 1 mln. A jak zapewne pamiętasz dużą rolę w emocjach towarzyszących sprężynce odgrywała właśnie kwota.  

avatar użytkownika
,

Zatem proste pytanie: dlaczego ze sprężyną wyszło tak jak wyszło? Gdzie był błąd? Zespół fachowców, wybitny specjalista od brandingu, rzekomo prowadzone latami prace, zlecane przez instytucje z branży, potrafiące teoretycznie ocenić kompetentnie ich efekty - a na koniec dostaliśmy... sprężynę... Co się stało?  

avatar użytkownika
,

Wszyscy chcieli dobrze, trendy i koniecznie nowocześnie i od nowa wymyślić znak dla Polski, a przy tym może zarobić na licencjonowaniu. Zapomnieli, że polska ma już od 700 lat swój znak, który całą tę nowo wymyśloną symbolikę udźwignie, jest już znany, łatwo kojarzony i to nie znak trzeba wymyślać od nowa a wsparcie istniejącego dobrymi produktami i usługami. Zabrakło wiedzy historycznej i odwagi by oprzeć się o orła białego unowocześniając np. jego kształt, uważając, że użyteczny minimalizm to 4 paski.

Pamiętaj także o tym, że przy każdym projekcie i każdej grupie specjalistów konsultujących powstaje kilka, kilkanaście koncepcji po stronie wykonawców. Po stronie zleceniodawców następuje wybór z tychże, czasami zupełnie nietrafny, czasem właśnie w oparciu o gremia kolejnych konsultantów. Bywa i tak, sam tego doświadczyłem, że z kilku propozycji konsultanci zleceniodawcy wybierają trafnie a ostateczny decydent na "misia" zupełnie co innego. W kwestii spężynki zagrała również negatywnie błędna i nie do końca jasna kampania informacyjna kto i dla kogo, a także za czyje pieniądze to robi. Kto spije miód a komu wystawią rachunek. Piszę o tym nie bez powodu, niezależnie bowiem co i jak zostanie uporządkowane z symbolami państwowymi ostateczny głos będzie należał do polityków/parlamentarzystów. A jak to może wyglądać mamy przykład wyrzucenia w roku 1990 słowa "herb" jako rusycyzmu, choć po prawdzie to ichni "gierb" jest polonizmem a nasze słowo z kolei wywodzi się z czeskiego "erb".
  

avatar użytkownika
,

Bardzo trafny katalog powodów dla których projekty tego typu mogą zakończyć się fiaskiem. Tak właśnie bywa - czegoś zabrakło, ktoś nieumiejętnie wybrał... Właśnie dlatego potrzebna jest jawność i kontrola. Pal licho sprężynę, która była inicjatywą prywatną. Ale tutaj mówimy o przedsięwzięciu państwowym, prowadzonym w imieniu nas wszystkich. Dlaczego musimy zastanawiać się i domniemywać czy i kto to konsultuje, jaką wiedzą dysponują twórcy tych rozwiązań i decydenci?

Gdyby sprężynę pokazano na wstępnym etapie, jest całkiem możliwe, że projekt ten poszedłby w jakimś sensownym kierunku, być może nawet założenia poprzedzające wytworzenie rozwiązań wizualnych nie były całkiem od czapy. Ale nie dano sobie takiej szansy, pozwolono aby zadziałały czynniki które wymieniłeś. To samo ma być z identyfikacją państwową? Ktoś decyduje o jakichś "prześwitach", ktoś będzie pisał "partytury" - ale na jakiej podstawie? Przecież te rzeczy powinny być efektem wspólnego stanowiska ludzi, którzy się na tym znają, a nie jakichś arbitralnych decyzji - nawet tak wybitnych specjalistów jak Wally Olins...
  

avatar użytkownika
,

Ta konwersacja zaczyna przybierać dziwny obrót, mam wrażenie jak by z drugiej strony stał gramofon, który się zaciął i powtarzał jedną i tę samą frazę, a na pewno nie czyta tego co piszę. Jawność, kontrola, konsultacje i z góry negowanie, że mogą przy tym pracować jacykolwiek specjaliści. To dość ciekawa mantra typu spiskowego - jak ja nie wiem kto, to to nie może być specjalista :) OK, chcesz kontrolować? to poproszę o nazwiska tych właściwych kontrolerów, którzy to skontrolują. Chcesz konsultować? proszę bardzo o nazwiska konsultantów i dziedziny które będą konsultować. chyba że, skoro to przedsięwzięcie w imieniu narodu, to naród ma i kontrolować i konsultować, gremialnie, no to gratuluję i lecę po popcorn.
Ciekaw tylko nadal jestem co ci kontrolerzy i konsultanci mają kontrolować? czy orzeł ma właściwy prześwit, zgodny z normą? a może czy mu bardziej do twarzy w polu lekkociemniejszym, czy może ciemniejszym tylko lekko? Popcorn potrzebny podwójny :)
  

avatar użytkownika
,

A jaka to jest ta "norma prześwitu" orła? Żartujesz? Przecież to są wszystko kwestie uznaniowe - jacyś spece od heraldyki wezmą pod uwagę jakieś przesłanki i wyjdzie im prześwit mniejszy, inni uznają za ważne inne przesłanki i prześwit okaże się większy, a jeszcze inni w ogóle go zakwestionują. Ty wiesz, którzy z nich są tymi "właściwymi"?

Nie ma takich, ale niezależnie od tego ile byśmy tu piany nie nabili, to fakt pozostaje taki, że gdyby sprężynę pokazano światu odpowiednio wcześniej - do pasztetu mogłoby nie dojść. Jeśli te prace mają być materiałem bazowym dla dalszych działań i specjalistów z takich czy innych branż, to elementarna logika i doświadczenie życiowe podpowiada, że lepiej aby ci specjaliści przyglądali się tym pracom i mieli w ich sprawie coś do powiedzenia, niż żeby wyłożono im na koniec jakąś sprężynę każąc z niej zrobić logo...

To co usiłujesz sugerować, że te prace to rzekomo wyłącznie kwestia uporządkowania jakichś "obiektywnych" kwestii heraldycznych to nieprawda. Już następnego dnia po wprowadzeniu tej nowelizacji, zawarte w niej rozwiązania i "prześwity" zaczną pojawiać się na drukach, tablicach, fasadach instytucji, pójdą w świat na najróżniejszych nośnikach, trafią też pewnie do sklepów z tzw. "odzieżą patriotyczną". Nikt nie będzie czekał aż politycy pochylą się wreszcie nad stworzeniem systemu identyfikacji państwowej - te elementy będą stosowane do celów identyfikacji tak jak"ustawa dała". I może się to stosowanie odbywać zgrabniej lub mniej zgrabnie. Speców od heraldyki może to natomiast nie obchodzić wcale.
  

,

Taki system musi powstać niezależnie od polityków, a ich rola w przedsięwzięciu winna być ograniczona do wprowadzenia w życie otrzymanego, gotowego opracowania.

Problem w tym, czy da się zbudować zespół, który mógłby podjąć się zadania.
Moim zdaniem, na dzień dzisiejszy nie da się.
  

avatar użytkownika
,

Bez polityków znaczy też "bez branżowych tłustych kotów". Pytanie kto w takiej sytuacji miałby taki projekt forsować... Czyli - raczej się nie uda.  

,

Projekt nie powinien być forsowany. Gołym okiem widać, jak kończy się forsowanie.
Niezbędna jest wola opracowania czegoś, otwarcie na głosy rozsądku i merytoryczne aregumenty oraz zdolność do podniesienia MY wyżej niż JA.
  

avatar użytkownika
,

Do Redakcji i Prestona
zwracam uwagę, iż zmiany / uporządkowanie to przede wszystkim ustawa, zatem kwestia prawników. Herb, flagi i hymn to załączniki tylko do niej. W żadnym ze znanych mi wypadków wprowadzania zmian lub uporządkowania nie było żadnej jawności prac nad symbolami państwowymi, póki nie zostały zrobione. Nie ma też możliwości, co sugeruje Preston, odcięcia polityków, bo czy się to podoba, czy nie, jest to akt prawny wymagający zatwierdzenia przez parlament, by nabrał mocy.
  

,

Akt prawny jest zwieńczeniem prac nad systemem a nie inicjatorem tychże.  

avatar użytkownika
,

Andrzeju, w Polsce mamy do czynienia z permanentnym brakiem jawności i konsultowania ustawowych aktów prawnych. To zwyrodnienie przybrało obecnie charakter plagi, której rozmiary nie mogą być w żadnym razie usprawiedliwieniem takiego trybu prac. Nazwijmy wreszcie rzeczy po imieniu: uszczęśliwianie Polaków "prześwitami w Orle" bez poddania tych propozycji szerszej ocenie to zwykłe przegięcie pały. Kiedy to ma być oceniane i dyskutowane? Po podpisaniu ustawy przez prezydenta?!  

avatar użytkownika
,

a co w tej chwili robimy jak nie dyskutujemy? możemy dyskutować i o prześwicie, yyle, że moim zdaniem nie ma o czym prześwit w orle Kamińskiego jest akurat zaznaczony i nie trzeba tego zmieniać, ani na większy, ani na mniejszy, i gdzie tu widzisz pole do dyskusji, oceniania czy konsultowania?  

avatar użytkownika
,

Preston, jednego nie zauważasz, że wykonaną pracę można w tej ostatecznej instancji zmienić jeszcze na kilkadziesiąt innych wariantów :)  

avatar użytkownika
,

Czyżbyśmy konsultowali społecznie projekt ustawy...? Przecież nie o pogaduchy na forum chodzi, ale o opinie które mają szanse dotrzeć do decydentów i otworzyć im oczy na ewentualne problemy!

Sam orzeł Kamińskiego jest przykładem i dowodem na to, że żadne twarde rozstrzygnięcia w dyskusjach heraldyków nie istnieją i że wszystko jest tak na prawdę kwestią arbitralnej decyzji. A tam gdzie są decyzje - tam jest też miejsce na te wszystkie atrakcje, które tak sprawnie opisałeś wskazując na czynniki mogące położyć każdy projekt. Kamiński "uznał", że będzie się wzorował na orle z czasów Jagiellonów - to jest właśnie przykład kompletnie arbitralnej decyzji mającej więcej wspólnego z brandingiem niż jakąkolwiek heraldyką. I takie potrawy teraz ktoś tam pichci za kotarą, z udziałem zakolegowanych ekspertów, a nam pozostanie tylko posłusznie skonsumować to na koniec, bo nawet o sól nie będziemy mieli prawa poprosić.
  

avatar użytkownika
,

Redakcjo droga, jedno zdanie napisałaś i widzę dwa błędy, wynikające z braku rozeznania. Zdanie to zacytuję: "Kamiński "uznał", że będzie się wzorował na orle z czasów Jagiellonów - to jest właśnie przykład kompletnie arbitralnej decyzji mającej więcej wspólnego z brandingiem niż jakąkolwiek heraldyką.". Tak się składa, że Kamiński nie tyle wzorował się na orle jagiellońskim, co na pewnym medalu francuskiej autorki, a z brandingiem wbrew temu co piszesz nie ma to nic wspólnego, za to z heraldyką owszem, bo w końcu tworzył herb :)  

avatar użytkownika
,

@ ALW > Cytat: «Tak się składa, że Kamiński nie tyle wzorował się na orle jagiellońskim, co na pewnym medalu francuskiej autorki […]»

Jedno zdanie i podwójny dowód na brak profesjonalizmu:
1. profesjonalista przytaczając cudze domniemania podaje ich autora i źródło;
2. profesjonalista zanim rozpowszechni cudze domniemania jako tezę poddaje je weryfikacji — przynajmniej w 2 niezależnych źródłach.

Domniemania Jerzego Michty w kwestii inspiracji Zygmunta Kamińskiego plakietą Elise Beetz-Charpentier są równie „intrygujące”, jak jego założenia projektowe w zakresie heraldyki samorządowej szczebla wojewódzkiego.
  

avatar użytkownika
,

Jaki znak twój,
no to pojedźmy tym profesjonalizmem, który wytykasz. Profesjonalista pierwsze do robi to analizę obu artefaktów, a nie szuka źródeł, bo źródła to jedynie dodatkowe wsparcie.
Przeanalizowałem oba artefakty z detalami i niestety domniemanie Michty jest prawidłowe, była mocna inspiracja bez wątpienia. Nie ma szans przy tak skomplikowanej figurze na tzw. "przypadkowy identyczny tok myślowy i projektowania". Owszem szczegóły są dużo lepiej narysowane. W związku z tym że medal Elise Beetz-Charpentier
dotyczył Polski nie od rzeczy jest także domniemanie styku z nim Kamińskich (oboje parali się rzeźbą). Nie jest to także tajemnicą wśród historyków, choć sprawa jest, przyznaję, dosyć niewygodna. Polecam Ci własną pracę porównawczą i przeanalizowanie obu artefaktów.

Profesjonalista nie wytyka także autorowi owej tezy jego brak zdolności rysunkowych w jego własnych projektach, bo nie ma to nic do rzeczy akurat w tym wypadku, to zupełnie odrębna sprawa.
  

avatar użytkownika
,

Andrzeju, to że ktoś włącza materię typową dla heraldyki w działania brandingowe nie oznacza, że zajmuje się heraldyką, a nie brandingiem. Arbitralne wytypowanie takiego a nie innego źródła inspiracji - jakie by ono nie było - z heraldyką nic wspólnego nie ma. Jeśli na przykład jest prawdą, że źródłem tym był orzeł z czasów jagiellońskich, to domyślamy się, że za decyzją taką stały względy czysto wizerunkowe - chęć nawiązania do rozwiązań stosowanych w czasach największego rozkwitu potęgi państwowej. To jest 100% brandingu i 0% heraldyki.   

avatar użytkownika
,

JakiZnakTwoj, 06.08.2018
«Domniemania Jerzego Michty w kwestii inspiracji Zygmunta Kamińskiego plakietą Elise Beetz-Charpentier są równie „intrygujące”, jak jego założenia projektowe w zakresie heraldyki samorządowej szczebla wojewódzkiego.»

alw, 07.08.2018
«Profesjonalista nie wytyka także autorowi owej tezy jego brak zdolności rysunkowych w jego własnych projektach, bo nie ma to nic do rzeczy akurat w tym wypadku, to zupełnie odrębna sprawa.»

Brakiem profesjonalizmu jest nieumiejętność czytania ze zrozumieniem.

Mam nadzieję, że Andrzeja-Ludwika Włoszczyńskiego stać na publiczne przeprosiny za imputowanie mi stwierdzenia, którego tu nie napisałem.
  

avatar użytkownika
,

jaki znak twój,
przepraszam, że ośmieliłem się dyskutować z profesjonalistą, który wie jak :) obiecuję poprawę :) miłego dnia :)
  

avatar użytkownika
,

Plusy:
To dobrze, że ministerstwo wydało „precyzujące” oświadczenie, detonując zawczasu pole minowe pt. «Orzeł 1919» oraz «korona z krzyżem».

Minusy:
To niedobrze, że ministerstwo marnuje okazję, aby w „jubileuszowym” roku Stulecia Odzyskania Niepodległości doprowadzić do opracowania nowej formy wizualnej godła państwowego — herbu RP Orzeł Biały.

Ale może należy poczekać na nową Konstytucję — ostatecznie obchody 100-lecia mają trwać do 2022 roku :)

Post scriptum:
Uczestnictwo specjalistów z branży” nie gwarantuje wcale, że efekt pracy nad herbem RP będzie właściwy — nawet jeśli korona uzyskała „prześwity” (patrz: «Znak Senatu» – Leszek Bielski 2017).

avatar użytkownika
,

Jasne że nie gwarantuje, tak jak zdolność odczuwania bólu nie gwarantuje że nie utniesz sobie przypadkowo palców. Ale jeśli ktoś się tej zdolności pozbywa zamykając się przed zewnętrzną oceną - szansa na utratę palców raptownie rośnie.  

avatar użytkownika
,

Redakcjo droga, między heraldyką a brandingiem różnice jednak są, i uparte widzenie w tworzeniu herbu już brandingu trochę naciągane. To jest 100% heraldyki i 0% brandingu, obojętnie co twórca chciał wyakcentować. Tak jak nie jest brandingiem stworzenie samego logo. Jedna cegła owszem może posłużyć do budowy domu, ale nim nie jest :)

avatar użytkownika
,

Decyzja o tym że herb i identyfikacja państwowa nawiązuje do konkretnego okresu w historii nie ma nic z heraldyką wspólnego - to sięgnięcie po elementy tworzące wizerunek. Równie "heraldycznym" podejściem było by oparcie się o rozwiązania z czasów piastowskich. Dlaczego tego nie zrobiono? Bo wizerunkowo to komuś nie pasowało. To w 100% branding - i 0% heraldyki. Heraldyka jest tu tylko narzędziem.  

avatar użytkownika
,

ładne pomieszanie pojęć. :)   

avatar użytkownika
,

i tak to cegła stała się domem, bo została kupiona z intencją być może wybudowania domu :)  

avatar użytkownika
,

Potrafisz wskazać czysto "heraldyczne" przesłanki które zdecydowały o wyborze takiego a nie innego wzorca przez Kamińskiego?   

avatar użytkownika
,

owszem Redakcjo, potrafię :)   

avatar użytkownika
,

Popcorn kupiony - słuchamy! Dlaczego ten, a nie piastowski?  

avatar użytkownika
,

Redakcjo, może to nieco rozjaśni przesłanki ;) zapraszam do porzeczytania - http://www.orlidom.pl/index.php/historia/dwa-w-jednym/2332  

avatar użytkownika
,

Andrzeju, artykuł bardzo ciekawy, ale w żaden sposób nie podważa tezy że ówczesna decyzja o wyborze źródła inspiracji uwzględniała kwestie wizerunkowe, nie dowodzi też, że kwestie te należy pomijać prowadząc prace dzisiaj - niezależnie czy to będzie lifting, czy też opracowanie nowego rozwiązania. Przeciwnie - sam postulujesz aby w tym drugim wypadku brać pod uwagę "ducha oraz styl wizualny XXI wieku". Dlaczego? Czy nie po to właśnie by nowe rozwiązanie dobrze służyło budowie wizerunku państwowego?  

avatar użytkownika
,

Redakcjo Droga, przed wojną, jak i po wojnie opracowywano godło samo w sobie li tylko. Wszystkie zaś jego zastosowania robiły różne osoby i jedyne co je łączyło to mniej lub bardziej udane odtworzone godło. Mamy tu analogię do obecnie zamawianego przez samorządy czy firmy samego logo, bo "z resztą sobie sami poradzimy". Identyfikacja to jednak dużo szersza sprawa niż samo używanie, to zaprojektowanie tegoż używania w precyzyjny i celowy sposób. Zatem jestem za identyfikacją jak najbardziej, z przewidywaniem całości posługiwania się znakiem a także metodami reprodukcji i materiałami, z miejscem przechowywania wzorców, nadzorem wdrożeniowym i post wdrożeniowym, jak choćby w Amsterdamie.

Czy takie wyrywkowe odświeżenie, skorygowanie godła będzie dobrze służyło wizerunkowi ? niestety tu nam zabraknie tego co wcześniej napisałem o identyfikacji, czyli zaplanowania detali z wykorzystaniem. I żaden projektant w takim układzie nie jest w stanie przewidzieć czy jego projekt zadziała na plus czy minus dla ogólnego wizerunku, bo wykorzystać zaprojektowane godło można prawidłowo, albo nieprawidłowo, dobrze, albo źle nie w sensie jego wypaczania a kontekstów pojawiania się znaku. A do tego dojdą pewnie problemy technologiczne i materiałowe bo nie sądzę by na tym etapie poprawek przewidziano jakiekolwiek próby realizacji, to wyjdzie dopiero w praniu i być może będą potrzebne kolejne korekty. Jest też kwestia okresu przejściowego (zakładam circa 10-15 lat), w którym ktoś to musi monitorować i ogarniać, a na razie nie mamy takiego jednego ogarniacza.

Jeżeli przyjmiemy iż zaprojektowanie ładnego znaku (samego) to myślenie, uwzględnienie późniejszych kwestii wizerunkowych to tak, tak jak wymyślenie sobie przez kobietę naszyjnika w stylu techno do nie wiadomo jakiego stroju wieczorowego a i makijażu, który wymyślą dwie inne osoby zupełnie jej nieznane i mające nieco inne preferencje stylu. Może wyjść jako tako, a może też zupełnie fatalnie.

Pierwsza cegła przy budowie domu to jeszcze nie dom :)
  

avatar użytkownika
,

A dlaczego obstajesz przy tym tym by dom budowali spece od wypalania cegieł, a nie budowlańcy?  

avatar użytkownika
,

Redakcjo, a gdzie to zasugerowałem konkretnie?  

avatar użytkownika
,

Przecież cała dyskusja jest o tym czy w pracach powinni w jakiś sposób uczestniczyć spece od wizerunku... Skoro prace mają wpływ na budowę "domu" jakim jest kształtowanie wizerunku państwa, to wydaje się to naturalne - jednak z jakichś powodów było w dyskusji od początku kontestowane.  

avatar użytkownika
,

Redakcjo poczytaj siebie raz jeszcze, przywoływałaś różnych , także speców od wizerunku, jako konsultantów. Oczywiste że założenia przygotować muszą spece od wizerunku także, tyle, że po opracowaniu założeń słownych ktoś to musi zobrazować, wykreślić, sprawdzić technologicznie, a potem pilnować wdrożenia. To dwa różne etapy i zespoły. Na dzień dzisiejszy mamy etap pierwszy za sobą, jest strategia wizerunkowa, były konsultacje z różnymi gremiami. Kontestowałem Redakcjo sugerowane konsultacje nieustające aż do końca. A z konsultacjami jak z tym dowcipem o popach - jeden powie tak, a drugi nie, znalezienie konsensusu zaś bywa długotrwałe i niekoniecznie efektywne. Tu mamy materię dość delikatną, bo to i orzeł i hymn, a i zapisy prawne. Wszystko musi się zgrać i dać efekt lepszy niż w dotychczasowej ustawie.

Jeśli mówimy o identyfikacji wizualnej, pośrednio o wizerunku, to oczywiste jest, że im szerzej opracujemy detale, poszczególne użycia, tym lepiej dla wdrażanego wizerunku i większa pewność jego jednolitości później, w codziennym użytkowaniu.
  

avatar użytkownika
,

Praktyka (vide "sprężyna") pokazuje, że projekty mające tak gigantyczne pole rażenia powinny być prowadzone przy otwartej kurtynie, pod okiem krytków, a nawet nieefektywnych krytykantów. Taki tryb jest i tak wielokrotnie bezpieczniejszy niż arbitralne pichcenie czegoś za zamkniętymi drzwiami i próba odgórnego uszczęśliwienia nas takimi pasztetami. Jest zwyczajnie niezrozumiałe i groźne, że prace przy identyfikacji państwowej nie mogą być komentowane, oceniane - i choćby w ten prosty sposób "kontrolowane" - przez specjalistów z różnych dziedzin, które powinny mieć w takim projekcie jakiś swój udział. Im delikatniejsza materia, tym większe ryzyko pozostawienia sprawy w ministerialnym gabinecie.  

Najnowsze w tym dziale

Cyfryzacja w polskich firmach: badanie Canon i K+Research by Insight Lab
Cyfryzacja zadomowiła się w większości polskich biur już na dobre. Coraz więcej organizacji wykorzystuje rozwiązania chmurowe w codziennych procesach biurowych, a swoje decyzje argumentuje realizacją długoterminowych strategii i chęcią podążania „za duchem czasu” (częściej wskazywane przez przedstawicieli dużych firm – odpowiednio 60% i 56% vs 44% w...
Eksperci portalu Prawo.pl są przekonani, iż rząd, przyznając przedsiębiorcom ulgę na składkę zdrowotną i opierając finansowanie publicznej służby zdrowia na pracownikach najemnych, rażąco narusza solidarność społeczną. Według nich może to pogłębić komercjalizację leczenia, a system opieki zdrowotnej może stać się jeszcze mniej wydolny.
Średni koszyk zakupowy w 2023 roku podrożał o 2,4 proc.
Średnia wartość koszyka zakupowego w 14 analizowanych sieciach handlowych w Polsce wzrosła od stycznia do grudnia 2023 roku o blisko 6,5 zł, czyli 2,4%. To zdecydowanie mniej niż przed rokiem, gdy średnia wartość koszyka między styczniem a grudniem 2022 wzrosła o ponad 12% Takie są wnioski z najnowszego – rocznego raportu autorstwa ASM Sales Force Agency. W raporcie zbadano...
Blisko 40 proc. Polaków jest sceptycznych wobec technologii
Polskie społeczeństwo coraz lepiej nawiguje po świecie „phygital”, łączącym doświadczenia fizyczne z cyfrowymi, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Z raportu firmy doradczo-technologicznej Future Mind „Żyjesz w phygitalu, choć o tym nie wiesz”, wynika, że już średnio dwie trzecie Polaków zna różne rozwiązania integrujące świat...
Według najnowszego sondażu, ponad połowa społeczeństwa oczekuje zaostrzonej walki cenowej pomiędzy dyskontami, by móc jak najtaniej zrobić tegoroczne świąteczne zakupy. Na taką rywalizację szczególnie liczą Polacy najmniej zarabiający miesięcznie na rękę, tj. poniżej 1000 zł oraz 1000-2999 zł. Z kolei na wojnie cenowej głównie zależy mieszkańcom...
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764