Internetowy serwis promujący odzież House to kolejny w ostatnim czasie przykład wykorzystania polityki w reklamie. Aby otrzymać rabat na produkty House trzeba wziąć udział w grze, w trakcie której uczestnicy muszą m.in. walnąć młotkiem radio, co ma ryja i przeczesać moherowy beret. Strona notuje rekordową popularność, a politycy związani z Radiem Maryja grożą pikietowaniem sklepów i usunięciem witryny.
Hitem serwisu www.moheroweberety.net jest gra nawiązująca do motywów charakterystycznych dla Radia Maryja. Po „zaktywizowaniu” beretu polegającym na walnięciu młotkiem w radio ze świńskim ryjem należy m.in. uczesać beret, uratować rydza oraz wykonać rzut beretem w parę homoseksualistów. Po ich odpędzeniu słychać głos parodiujący kapłana i pojawia się kupon z 20% zniżką na ubiory marki House.
Pomysł na kampanię wykorzystuje elementy „marketingu partyzanckiego” – popularność strony budowana jest w dużej mierze dzięki pseudo-spontanicznym zachowaniom odbiorców, rozsyłającym adres internetowy serwisu „pocztą pantoflową”. Autorzy kampanii starają się wzmocnić efekt „spntaniczności” poprzez zachęcanie użytkowników do nadsyłania własnych prac satyrycznych związanych z tematyką „moherowych beretów” – czyli do wzięcia udziału w „Moherowym Czynie”. Prace prezentowane są w galerii pod hasłem „Zobacz czyny najwierniejszych” i podpisywane w stylu nawiązującym do sposobu przedstawiania słuchaczy dzwoniących do Radia Maryja – a więc np. „Słuchaczka z Radomia”, „Gertruda z północnej Polski” itd.
Według przedstawicieli firmy Artman będącej właścicielem marki House, nie chodzi o szydzenie z słuchaczy Radia Maryja, ale o precyzyjne dotarcie do grupy 15-25-latków, słuchaczy muzyki house i hip-hopu. Wyjątkowy odzew świadczy wg Artmana o tym, że akcja reklamowa była trafiona.
Innego zdania są cytowani przez GW politycy związani z rozgłośnią o. Rydzyka: „Skandal - grzmi Marek Kotlinowski (LPR), wicemarszałek Sejmu. - Autorzy tej strony obrażają uczucia religijne słuchaczy Radia Maryja i moje. (...) Bogdan Dzakanowski, bydgoski radny, od lat lider lokalnej Rodziny Radia Maryja, zapowiada pikiety przed sklepami, wniosek do prokuratury i pozew sądowy przeciw House: - Musimy zrobić wszystko, żeby ta skandaliczna strona zniknęła z sieci - odgraża się.”
Według Artmana zrealizowanie tych gróźb źle świadczyłoby o polskiej demokracji, zaś firma jest przygotowana, aby „stawić czoło obrońcom moralności”.
To nie jedyny w ostatnim czasie przypadek stosowania podtekstów politycznych w reklamie. Niedawno pisaliśmy o kampanii linii lotniczych Ryanair, wykorzystującej hasło „iż Polacy nie kaczory i Ryanairem latają”. Mogłoby się wydawać, że ta tendencja to dla świata polityki sygnał ostrzegawczy, jednak warto przypomnieć sobie całkiem niedawne czasy, kiedy to satyra polityczna praktycznie przestała w Polsce istnieć. Tłumaczono to właśnie krańcowym spadkiem sympatii dla polityków, z których nikt już nawet nie chciał się śmiać. Być może zatem politycy niepotrzebnie się denerwują, być może wyśmiewanie polityki w reklamie jest zwiastunem poprawy ich notowań? Ciekawe, czy ten trend w reklamie okaże się trwały...
(inf. wł.)