Najlepsze metody zdobywania zlecen ???

Od niedawna prowadze wraz ze wspolnikiem mala agencje reklamowa. Specjalizujemy sie w prezentacjach multimedialnych i www.

Jestesmy bardzo mlodzi, bez duzych pieniedzy.

Szukanie zlecen jest ciezkie. Pierwszy poziom ewentualnych klientow juz przeczesalismy (znajomi, znajomi znajomych)

Teraz sie borykam z dylematem...
W co najlepiej zainwestowac?

w telemarketerow
w mailing (wykonamy go sami)
reklama w prasie (do tego nie jestem przekonany)
w druk wlasnych eleganckich ofert

Po liznieciu troche branzy zauwazylem, ze wiekszosc spraw zalatwia sie przez znajomosci, przetargi sa obstawione, a do naszych klientow dotarlem przypadkiem.

Czy ktos mi moze ewentualnie podpowiedziec
jak to sie odbywa w duzych firmach?

Pozdrawiam
Zbysioo

Chyba nikt jeszcze nie wynalazł lepszej metody niż zwykła akwizycja.

W mojej firmie borykaliśmy się z podobnym do Twojego problemem, aż w końcu daliśmy ogłoszenie o naborze przedstawicieli handlowych. Bez obaw! To wbrew pozorom nie tak wiele kosztuje. Akwizytor działa jako samodzielna firma - na prowizji od zlecenia.

Można tez po prostu chodzić samemu. Ale chodzić trzeba! Nie ma co siedzieć i czekać aż klient sam przyjdzie.

Akwizytor natomiast musi być uzbrojony w:
1. List intencyjny - kilka akapitów o firmie pełnych entuzjazmu.
2. Wizytówkę - koniecznie.
3. Portfolio - w postaci CD-ka, folderu - coś co można klientowi zostawić.

Z czasem dorobicie się referencji od firm, dla których pracowaliście.

Odradzam reklamę prasie, książkach telefonicznych. Mailing traktowany jest jak śmiecie. Co do telemarketingu - to jedno z istotnych narzędzi pracy akwizytora, więc siłą rzeczy warto poznać jego zasady.

No to na razie wszystko. Nie dajcie się konkurencji!

pozdrawiam
Izabela


[ Wiadomość zmodyfikowana przez: finestra dnia 10.03.2002 13:42 ]

[ Wiadomość zmodyfikowana przez: finestra dnia 10.03.2002 13:43 ]

Izabela ma rację - nie zastanawiajcie się nad technikami stosowanymi przez duże firmy, tylko szukajcie metod najlepszych dla firmy Waszej skali. Te zresztą są w gruncie rzeczy podobne i opierają się niestety na osobistych kontaktach. Popatrzcie na sprawę od strony klienta, który często nie umie ocenić jakości pracy, nie wie do końca o co tak na prawdę chodzi i czuje się zagubiony stając wobec powodzi ofert. Wie tylko, że wiele z nich to oferty różnej maści hochsztaplerów. Czy mailing albo ogłoszenie w prasie pomoże przełamać te obawy?

powodzenia
Łukasz