Największy kryzys wizerunkowy 2019 roku w Polsce dotyczy Kościoła Katolickiego w związku z publikacjami medialnymi na temat nadużyć hierarchów i księży. Drugi w kolejności związany jest z Marianem Banasiem i Najwyższą Izbą Kontroli na tle wielowymiarowych niejasności wokół nowego Prezesa NIK. Trzeci w kryzysowym rankingu znalazł się Narodowy Bank Polski i kwestia komunikacji wysokich wynagrodzeń najbliższych współpracownic Prezesa NBP. Takie są główne wyniki badania „Kryzysometr 2019/2020” przeprowadzonego wśród dyrektorów komunikacji, menadżerów PR i rzeczników prasowych kluczowych firm rynkowych, instytucji państwowych oraz organizacji pozarządowych. Badanie przeprowadziła agencja Alert Media Communications specjalizująca się w komunikacji antykryzysowej i strategicznym PR.
W celu uzyskania pełnego obrazu kryzysowego pejzażu 2019 roku badanie przeprowadzono w ostatnich dniach grudnia wśród 108 starannie wyselekcjonowanych przedstawicieli branży public relations odpowiadających za komunikację w wiodących polskich firmach, instytucjach państwowych i samorządowych oraz organizacjach pozarządowych. To przede wszystkim respondenci szczebla co najmniej menedżerskiego, dyrektorskiego lub rzecznicy prasowi, a więc PR-owcy „pierwszego frontu” w przypadku kryzysów. Agencja Alert Media zapytała ich o wskazanie największych kryzysów roku tak w Polsce, jak i za granicą.
- Ciekawym wynikiem badania jest to, że większość respondentów – niezależnie od tego, czy pracują w sektorze komercyjnym, czy publicznym – wskazała na największe kryzysy właśnie wydarzenia z szeroko rozumianej sfery publicznej. Pochodzi z niej aż 7 pierwszych pozycji rankingu dot. Polski. Dopiero po nich mamy kryzysy firm rynkowych. To wskazuje, że komunikacyjnie największe emocje budzi w nas świat polityczno-społeczny i to tam pojawiają się największe kryzysy wizerunkowe – zwrócił uwagę Adam Łaszyn, Prezes Alert Media Communications.
Aż 45% respondentów uznało, że kryzysową palmę pierwszeństwa 2019 roku w Polsce dzierży Kościół Katolicki – po emisji filmu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” oraz publikacji szeregu artykułów na temat nadużyć różnych przedstawicieli kleru, zwłaszcza hierarchów. Marian Banaś i wielotygodniowa epopeja medialna po powołaniu go na Prezesa NIK – to drugie miejsce w rankingu i 36% wskazań. Na kryzysowym podium znalazł się jeszcze Narodowy Bank Polski i kwestia komunikacji wysokich wynagrodzeń najbliższych współpracownic Prezesa NBP (notabene osób odpowiedzialnych właśnie za komunikację) – tę opcję wskazało 27% ankietowanych.
Kolejne pozycje w rankingu polskich ekspertów PR to:
- Farma trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości – 23% wskazań
- Awaria warszawskiej oczyszczalni Czajka – 22%
- „Kuchciński Travel” – afera wokół nadużyć Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w sprawie lotów ekskluzywnym samolotem (zakończona jego dymisją) – 15%
- Trybunał Konstytucyjny – kontrowersje wokół likwidacji autonomii tej instytucji oraz politycznego tła powoływania nowych sędziów TK – 13%
Pierwszy kryzys ze sfery komercyjnej pojawił się dopiero w drugiej części rankingu. Respondenci wskazali tu na firmę IKEA, która uzyskała 13% wskazań (ex aequo z Trybunałem Konstytucyjnym) dla problemu związanego ze zwolnieniem pracownika krytykującego LGBT.
Pozostałe w zestawieniu dziesiątki największych kryzysów to już tylko wydarzenia z sektora rynkowego. Na 9. pozycji (z 10%) wskazań znalazła się Coca Cola i wysyłka pustych plastikowych butelek w związku z akcją „Wszystkie ręce na pokład”. Miejsce 10. to Huawei i zatrzymanie przez ABW dyrektora sprzedaży pod zarzutem szpiegostwa na rzecz innego kraju (9%).
Wśród kryzysów międzynarodowych respondenci na pierwszym miejscu wymienili działania rządu Wielkiej Brytanii związane z Brexitem (57% wskazań). Na drugiej pozycji znalazły się Urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych i kłopoty wywoływane przez politykę twitterową Donalda Trumpa (43% głosów), a na trzeciej Boeing i kryzys związany z katastrofami samolotów B-737 Max (42% wskazań). W pierwszej piątce tego zestawienia znalazły się jeszcze Apple i ujawnienie możliwości podsłuchiwania użytkowników korzystających z aplikacji FaceTime (29% odpowiedzi) oraz pożar Katedry Notre Dame w Paryżu (19%).
- Rok 2019 upłynął pod znakiem kryzysów. Widzieliśmy to zarówno po analizie publikacji medialnych, jak i biznesowo – w tych projektach kryzysowych, które przez ostatnie dwanaście miesięcy obsługiwaliśmy. Te akurat w rankingu się nie znalazły, co nas cieszy, bo jak wiadomo najlepiej zarządzone kryzysy to takie, o których nie jest głośno. Natomiast większość kryzysów z notowania wskazuje w sposób podręcznikowy, jak kosztowny jest brak reakcji lub niewłaściwa reakcja na sprawę, która zmienia się w wieloodcinkowy serial, oglądany z wypiekami na twarzy przez opinię publiczną – powiedział Krzysztof Tomczyński, partner i Account Director w Alert Media Communications.
- Ciekawym wyjątkiem jest kryzys warszawskiej Czajki, bardzo nagłaśniany przez media publiczne, w wyniku którego popularność Prezydenta Warszawy wśród mieszkańców stolicy jednak nie spadła a wzrosła – dodał Adam Łaszyn i zapowiedział: - W badaniu zebraliśmy dużą liczbę ciekawych opinii nie tylko podsumowujących mijający rok, ale też pokazujących na co w obszarze komunikacji kryzysowej zwracać uwagę w nadchodzących miesiącach. Już wkrótce podzielimy się i tymi informacjami.
Źródło: Alert Media Communications
Zastanawiające jest, że w pierwszej dziesiątce nie ma "modelu rządzenia PiS" jako kryzysu, stawiającego Polskę w niekorzystnej sytuacji w Europie.
Chodzi o kryzysy, a nie o zjawiska o trwałym charakterze, takie jak model rządzenia.
To jest kryzys.
Wybuchł w weekend i trwa nieco dłużej.
Kryzys to przesilenie, punkt zwrotny, moment załamania - a nie trwająca długo sytuacja. Bywa, że władze nadużywają tego pojęcia dla zamaskowania rzeczywistego charakteru swoich poczynań lub własnej nieudolności - i bywa że narracja ta jest skuteczna, przebijając się do masowej świadomości i potocznej warstwy komunikacyjnej. Tak było np. za czasów PRL, gdy trwałą i systemową sytuację ekonomiczną nazywano "kryzysem gospodarczym". Podobnie trwałe i systemowe cechy systemu społeczno-politycznego nazywano wówczas "błędami i wypaczeniami" sugerując, że podobnie jak zła sytuacja gospodarcza są one jedynie chwilowym i drobnym odstępstwem od jakiejś "zdrowej normy".
Z encyklopedycznego punktu widzenia.
Z perspektywy państwa i jego pozycji w Europie i na świecie, to jest głęboki kryzys, wyjście z którego utrudnia fakt, że jego autorzy utrzymali się przy władzy.
Temat ciekawy, ale grozi ześliźnięciem się dyskusji na politykę, a tego byśmy nie chcieli.
Absolutnie nie jest to polityka tylko analiza czy aktualna sytuacja (rozlewająca się na kolejne dziedziny życia publicznego) jest kryzysem wizerunkowym i została pominięta z jakichś względów, czy nie jest, i można przejść nad nią do porządku dziennego.
Słabnięcie pozycji międzynarodowej kraju trudno nazwać kryzysem - to wieloletni proces. Artykuł dotyczy wydarzeń z 2019 roku. To o czym piszesz ani nie zaostrzyło się specjalnie w 2019 roku, ani nie wypłynęło nagle w mediach trafiając na "pierwsze strony gazet". Brexit też trwa już kilka lat, ale to właśnie zeszły rok przyniósł medialny cyrk ośmieszający kompletnie brytyjskie władze i cały mechanizm podejmowania decyzji w tej sprawie. W wypadku wizerunku i pozycji Polski na świecie nie nastąpił żaden podobny przełom.
Nigdzie nie jest napisane, że kryzys nie może trwać.
To dyskusyjna teza - lektura słowników jej nie potwierdza.
Jak więc pogłębia się coś, co rzekomo nie może trwać?
Czy słowniki to dopuszczają?
Tak, proces o charakterze przesilenia może się pogłębiać. To o czym mówisz nie ma charakteru przesilenia. Sonda Voyager oddala się stale od Ziemi i trudno to nazywać kryzysem - doszłoby do niego gdyby w wyniku jakiegoś zewnętrznego oddziaływania nagle zmieniła orbitę. Ale już po tej zmianie znowu trudno byłoby mówić o kryzysie.
Czyli specjaliści od ekonomii się zwyczajnie mylą.
To jest przełom na miarę Nobla!
Jeszcze tylko nie jestem pewien z jakiej dziedziny.
Specjaliści od ekonomii nie są specjalistami od semantyki. Pojęcia takie jak "ciągły kryzys" może brzmią dobrze w tabloidach, ale poznawczo są mylące.
Poznawczo, to my, Polcy i Polaki, mieliśmy okazję posmakować ciągłości zdarzeń, które jak twierdzisz, nie mogą mieć ciągłego charakteru.
Źle zrozumiałeś - zjawiska mogą mieć charakter ciągły, ale wówczas nie powinny być nazywane kryzysem.
Czyli wszyscy się mylą...
To może być zdecydowanie największy kryzys 2020.
To wygląda na trwałe zjawisko. Zatem żaden kryzys.
No to może stalec.
Brzmi permanentnie.