Cześć,
ciekawa sprawa, tyle lat człowiek przykleja folie a nie wiedziałem, że do klejenia na mokro najlepsza jest biała rakla
Blachy ocynkowane są generalnie dwóch rodzajów.
Cynkowane galwanicznie lub ogniowo, te pierwsze są gładkie, a te drugie niestety kostropate. Rady żeby przetrzeć je papierem ściernym są jak najbardziej na miejscu. Z tego co się orientuję to oliwione są blachy, które nie są odporne na rdzewienie, te ocynkowane olejem nie są pokrywane. Mimo to oczywiście dobrze jest taką blachę przed oklejaniem umyć i jeśli ma jakieś nierówności przeszlifować. W ogóle pomysł żeby oklejać na mokro jest marny, ale dla kogoś początkującego łatwiejszy. Ja do takiej roboty skonstruowałem rakiel, która ma 120 cm szerokości i od tej pory taką blachę kiedy leży na stole oklejam pół minuty, bez purchli. Przy klejeniu na mokro będzie problem z zawinięciem mokrych krawędzi, trzeba je będzie suszyć. Sama procedura powinna wyglądać tak:
robimy roztwór wody z paroma kroplami np. Ludwika, lub szamponu do włosów, np. Bambino (można kupić specjalne preparaty ale z doświadczenia wiem, że marnie działają choć prawdopodobnie mniej niszczą folię). Tak przygotowanym preparatem spryskujemy dokładnie blachę i folię (od strony kleju). Układamy folię na blasze - najłatwiej kiedy robią to dwie osoby i spryskujemy tym samym roztworem folię na wierzchu (żeby łatwiej było przesuwać po niej rakiel i żeby się nie rysowała).
Teraz najważniejsza rzecz, do klejenia na mokro używamy "twardych" rakli, tymi filcowymi trudno dokładnie wycisnąć spod folii wodę. Ktoś napisał, że są one gumowe, według mnie z gumą nie mają one nic wspólnego, to prędzej teflon. Zaczynamy od środka wyciskać wodę w kierunku krawędzi blachy. Jeśli zrobisz to dokładnie, to o żadnych purchlach nie może być mowy.
Pozdrawiam