logo
WIEDZA
Polska reklama i poligrafiaWIEDZA

Narzędzia analizy biometrycznej pokazują, jak klienci reagują na dany produkt czy usługę

  PR 22.11.2017, przeczytano 939 razy
ilustracjastrzałka

Połączenie biometrii i badań behawioralnych pozwala sprawdzić, jak klienci odbierają dany produkt czy usługę na podstawie zachowań organizmu. Ruchy gałki ocznej, mikroruchy mięśni twarzy czy bioelektryczna czynność mózgu zdradzają emocje i reakcje na konkretne bodźce. W ten sposób można sprawdzić, czy klientom spodobał się nowy spot reklamowy albo czy przestrzeń w galerii handlowej została rozplanowana optymalnie. Uniwersytet Warszawski dysponuje oprogramowaniem, które pozwala optymalizować takie informacje. Podobnym posługuje się Stanford University i prestiżowy MIT.


Artykuł pochodzi z portalu Signs.pl: https://www.signs.pl/narzedzia-analizy-biometrycznej-pokazuja%2C-jak-klienci-reaguja-na-dany-produkt-czy-usluge,34574,artykul.html

– Wielką zaletą badań biometrycznych i behawioralnych jest to, że nie ma ograniczeń co do treści, które możemy zbadać za ich pomocą. Przykładowo, możemy zbadać odbiór serwisu informacyjnego, treści medialnych, spotów reklamowych. Do pewnego stopnia możemy również zbadać zachowanie człowieka w różnych sytuacjach społecznych, na przykład związanych z rozrywką, graniem w gry komputerowe, i sprawdzać jego reakcje na otoczenie w konkretnych kontekstach – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje dr Karolina Brylska z Centrum Analiz Medialnych Uniwersytetu Warszawskiego.

Biometria znajduje coraz więcej komercyjnych zastosowań. Technika dokonywania pomiarów funkcji organizmu, rozpoznawania głosu, skanowania odcisków palców czy tęczówki oka nie jest już zaliczana do science-fiction. Interesuje się nią sektor bankowy, który testuje możliwość wykorzystania biometrii do identyfikacji klientów, a niemal wszystkie smartfony z wyższej półki są już wyposażone w czytnik linii papilarnych, skaner siatkówki oka czy system rozpoznawania twarzy.

Zastosowanie biometrii w badaniach behawioralnych, które pozwalają sprawdzić reakcje klientów na dany produkt, treść czy usługę, to źródło istotnych informacji marketingowych. Może być przydatne praktycznie w każdej branży, od handlu po media.

– Takie badania są bardzo interesujące i obiecujące, ich popularność rośnie już od kilku lat. Wynika to z kryzysu zaufania i wiary w deklaracje człowieka – trochę mniej ufamy temu, co ludzie mówią, wolimy obserwować, jak zachowuje się ich ciało. Dzięki temu mamy bardziej precyzyjny obraz tego, jak reagują na poszczególne bodźce – mówi przedstawicielka Centrum Analiz Medialnych UW.

Centrum Analiz Medialnych Uniwersytetu Warszawskiego dysponuje narzędziami i dopasowanym do nich oprogramowaniem, które umożliwia badanie biometrycznych i behawioralnych reakcji odbiorcy na podstawie zachowania jego organizmu. Podstawowym narzędziem tego typu jest eyetracking, służący do obserwowania i rejestrowania ruchu gałek ocznych.

– Mamy kilka eyetrackerów zarówno stacjonarnych, jak i mobilnych. Mają formę okularów, które respondent zakłada na głowę i udaje się w jakąś przestrzeń. Może to być sklep, księgarnia czy przestrzeń badawcza. Obserwuje jakiś bodziec, a my za pomocą kamer zainstalowanych w tych okularach obserwujemy ruch jego gałki ocznej i później możemy analizować punkty, na których zatrzymywał wzrok. Na tej podstawie możemy później wnioskować, które elementy otaczającej go przestrzeni przyciągnęły i skupiły jego uwagę – wyjaśnia dr Karolina Brylska.

Podobnym narzędziem jest facetracking, który umożliwia śledzenie mimiki twarzy. Dzięki zaobserwowaniu mikroruchów mięśni twarzy można z dużym prawdopodobieństwem odczytać emocje, które odczuwa badana osoba. Facetracking pozwala zidentyfikować siedem podstawowych emocji, od zaskoczenia, radości, przez smutek czy obrzydzenie. Z jego pomocą można wskazać, jakie bodźce – na przykład, które klatki filmu czy spotu reklamowego – wywołały konkretne odczucia.

– To jest właśnie ta przewaga nad badaniem deklaratywnym. Wyobraźmy sobie sytuację, w której prezentujemy badanemu spot reklamowy luksusowego samochodu. Później zapraszamy go do fokusowni i słuchamy jego opinii w trakcie pogłębionej, grupowej dyskusji. Badany mówi na przykład, że spot mu się podobał, ale nie do końca potrafi precyzyjnie wskazać przyczynę. Jednak po analizie mikroruchów jego twarzy możemy stwierdzić, że konkretne klatki, konkretne ujęcia spowodowały negatywne emocje, które mogły finalnie zadecydować o negatywnym odbiorze. Takie badania dają nam dużo bardziej precyzyjną wiedzę – mówi dr Karolina Brylska.

Reakcje konsumentów na dany produkt czy usługę można też sprawdzić za pomocą narzędzia GSR, które rejestruje aktywność skóry. Pozwala ono sprawdzić, na ile potliwość człowieka wskazuje na jego pobudzenie, odbiór konkretnych bodźców. Kolejnym jest dobrze znane w medycynie badanie EEG, które służy do rejestrowania bioelektrycznej czynności mózgu.

– To badanie w przeciwieństwie do facetrackingu czy eyetrackingu jest trochę bardziej problematyczne dla odbiorcy, ponieważ zakładamy mu na głowę czepek złożony z elektrod i za pomocą tych elektrod rejestrujemy czynność mózgu. Natomiast eyetracking i facetracking to badania zupełnie nieinwazyjne – po prostu sadzamy respondenta przed monitorem, emitujemy mu jakąś treść, bodziec, spot reklamowy czy zdjęcie i rejestrujemy jego reakcje – mówi ekspertka.

Badania biometryczne i behawioralne nie mają w zasadzie żadnych ograniczeń, można im poddać każdą grupę docelową. Centrum Analiz Medialnych ma w planach projekty we współpracy z biznesem, w których będzie sprawdzać reakcje na daną usługę czy produkt w konkretnej grupie konsumentów, dobranych pod kątem płci, wykształcenia, zarobków czy miejsca zamieszkania.

O unikalności badań, które prowadzi CAM UW, decyduje to, że wszystkie narzędzia do rejestrowania reakcji na bodźce mogą być stosowane jednocześnie. Dotychczas EEG czy eyetracking były już testowane na przykład w reklamie, ale pojedynczo. Technika, którą dysponuje Uniwersytet Warszawski, pozwala zastosować równocześnie wszystkie te narzędzia i zintegrować informacje z różnych źródeł.

– Możemy sprawdzać reakcje odbiorcy za pomocą różnych narzędzi i integrować je na jednej osi czasu. To jest unikalne, bo takie badania jak eyetracking, facetracking lub EEG były już w biznesie stosowane wcześniej, natomiast kłopotem była integracja. My za pomocą specjalnego oprogramowania, którym dysponują np. Stanford University oraz MIT, możemy integrować zmienne i różne dane, sprawdzać, jak one współwystępują –
podsumowuje dr Karolina Brylska.

Źródło: Newseria Innowacje, Centrum Analiz Medialnych UW

www.innowacje.newseria.pl

PR - Tekst opublikowany bezpłatnie na podstawie promocyjnych materiałów prasowych. Redakcja nie odpowiada za jego treść.

REKLAMA

Komentarze

Zaloguj się i dodaj komentarz

Najnowsze w tym dziale

AI: za rok większość aplikacji będzie powstawać z użyciem no-code?
Do 2025 roku 70 proc. nowych aplikacji tworzonych przez przedsiębiorstwa będzie powstawać w metodologii low-code lub no-code – wynika z danych Gartnera. Coraz popularniejsze dziś połączenie platform no-code ze sztuczną inteligencją może przynieść firmom nie tylko oszczędności finansowe, ale również skrócić czas potrzebny do wdrożenia aplikacji, zwiększając...
Reklamy wyborcze: amatorszczyzna czy oszczędności z profesjonalistami?
Partie ogólnopolskie i lokalne komitety wyborcze szykują się do ostatecznego boju o miejsca w radach. Kandydaci na prezydentów, wójtów i burmistrzów już pokazują się na pierwszych billboardach i plakatach. Jednak znaczna część batalii będzie miała miejsce w internecie. Niemal pewne jest to, że żadnemu z internautów – choćby bardzo się starał – nie uda się uniknąć...
W branży marketingowej czuć powiew optymizmu
Niedawne badanie przeprowadzone już po raz piąty przez Chartered Institute of Marketing Officers (CIMO) uwidoczniło kluczowe tendencje w branży marketingowej, rzucając światło na zmieniające się dynamiki rynkowe. W ramach najnowszej edycji raportu, wykazano, że wskaźnik Optymizmu Rynkowego CIMO wzrósł do najwyższego poziomu od początku 2022 roku, osiągając wartość 53,62, co...
Rynek badań mystery shopping po pandemii wraca do gry
Jak wynika z szacunków, w 2022 r. rynek badań mystery shopping w Polsce warty był 27 mln zł. Natomiast jeszcze w 2020 r. było to 36 mln zł. Spadek oczywiście nastąpił z powodu pandemii. Gdyby nie ona, obecnie rynek byłby większy. Natomiast teraz widać, że ten segment wraca do gry. Co więcej, w ciągu najbliższych 5 lat ww. wartość może wzrosnąć nawet do 50-60 mln zł...
Czy programy lojalnościowe wciąż mają potencjał do budowania potęgi marki? Chociaż laikowi kojarzą się przede wszystkim z rabatami i bonusami, w rzeczywistości są niewyczerpanym źródłem wiedzy o konsumentach i ich potrzebach. Mądre wykorzystanie tej wiedzy przekłada się na wzrost lojalności klientów i wzmocnienie wizerunku firmy. To nie zmieni się w...
 
Signs.pl - Polska Reklama i Poligrafia © 1997-2024 ICOSWszystkie prawa zastrzeżone. ISSN 2657-4764